Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 32 (5/2008)

Bookmark and Share

STUDENTY

Jakub Mroziński (2008-05-29)

Strona 10
Więcej fotek w galerii
14 maja zostałem zaproszony na ćwiczenia poświęcone zainteresowania polityką wśród młodych. Ćwiczenia organizowali studenci drugiego roku politologii. Pojawiłem się tam, gdyż temat dotyczył między innymi i mnie - młodej osoby interesującej się polityką.
Zajęcia zaczynały się przed dziesiątą, ale mimo to byłem jedną z pierwszych osób obecnych na miejscu. Pierwszy raz byłem na Wydziale Politologii UMCS. Pozytywnie mnie zaskoczył. To naprawdę ładne miejsce. Pierwsza myśl - muszą dostawać mnóstwo kasy, skoro mają taki ładny Wydział. Na pewno jest tu dużo osób interesujących się polityką i znających się dobrze na tym temacie. Gdy dotarłem przed salę, zauważyłem prowadzących spotkanie i zacząłem z nimi rozmawiać. W pewnym momencie podszedł do nas ich znajomy z roku. Po chwil rozmowy, powiedział - "Piję, bo studiuję taki chujowy kierunek". Troszkę mnie to zadziwiło. Ale pomyślałem sobie: "A tam, student nie wielbłąd, pić musi". Poza tym na każdym kierunku studiów znajdzie się jakiś student, któremu nie podoba się to, czego się uczy.
Po chwili przyszli inni zaproszeni - Piotr Skrzypczak z Akademii Obywatelskiej i Justyna Galant z Partii Kobiet. Zaczęły się ćwiczenia. Prowadzący podali wyniki wywiadu z losowo wybranymi studentami, na temat ich wiedzy i opinii o polityce. Przedstawili również statystyki dotyczące m.in. ilości młodych polityków w Sejmie. Ze strony słuchających zero reakcji. Można to zrozumieć, nie każdego interesują suche fakty. W pewnym momencie do sali wkroczył spóźniony Marek Kobylarski - młody polityk., jeden z koordynatorów akcji NZS "jednomandatowe.pl - poseł odpowiedzialny przed wyborcami".
W związku z przybyciem Marka prowadzący przeszli do pytań do gości - zapytali o powody braku zainteresowania polityką, możliwych alternatywach dla działalności politycznej, czy też o własną aktywność polityczną. O tym ostatnim najwięcej mogli powiedzieć oczywiście Justyna i Marek. Słuchający nas studenci nie byli zbytnio poruszeni. Dopiero po jednej z odpowiedzi Marka, któryś ze słuchających zareagował pytaniem, czy Marek przyszedł tu, aby kreować swój wizerunek i promować swoją osobę. Młody polityk odpowiedział mu wprost - tak.
Prowadzący widząc, że studenci nie dyskutują z nami, próbowali jakoś ich do tego zachęcić. Zadawali proste pytania pomocnicze do całej grupy, a w końcu wprost, po imieniu, pytali słuchaczy o ich zdanie. Mimo tego nadal niechętnie wyrażali oni swoje zdanie.
Na szczęście - dla studentów - ćwiczenia powoli dobiegały do końca. Przez cały ten czas w głowie miałem tylko jedną myśl: "Czy to jest normalne?" Może gośćmi nie byli politycy z pierwszych stron gazet. Może dlatego studenci nie byli chętni do rozmowy. Ale goście, którzy przyszli opowiadali studentom naprawdę interesujące rzeczy dotyczące swojej pracy. Słuchałem z zaciekawieniem. Tym bardziej powinii zainteresować się studenci politologi.
Gdy już wychodziliśmy, zapytałem Justynę i Piotra (obydwoje są wykładowcami) czy takie zachowanie u studentów to norma. Na szczęście odpowiedzieli, że to dość ekstremalny przypadek i że w rzeczywistości jest lepiej. Przecież każdy chyba lublinianin zna co najmniej kilku naprawdę niesamowitych studentów. Nie zmienia to faktu, że grupy studentów takie jak ta na politologii, jednak są. Całe szczęście, że nawet wśród tych niechętnych na wszystko grupek trafiają się ludzie pełni chęci i pasji, jak chociażby prowadząca ćwiczenia para studentów.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy