Bookmark and Share

Golenie bobra

(2008-06-05)

Poniżej zamieszczamy tekst z Gazety Wyborczej z 6.04.2008 r. dotyczący reklamy studenckiej imprezy na Akademii Pedagogicznej w Krakowie.



Plakat z Akademii Pedagogicznej z Krakowa.
Więcej fotek w galerii
Najmilsza studentka nie musi się golić
Joanna Jałowiec, Rafał Romanowski

"Nie musisz golić bobra - przecież liczy się wnętrze" - takimi plakatami wyklejono krakowską Akademię Pedagogiczną. Na uczelni wrze, bo w ten sposób rekrutuje się studentki do konkursu miss.

Na pozór jest niewinnie: pocieszny bóbr na plakacie trzyma w łapce golarkę, a zarost na mordce ma już na wpół usunięty. Pod spodem hasło jednoznacznie nawiązujące do depilacji kobiecych miejsc intymnych i zachęta do udziału w konkursie na Najmilszą Studentkę Akademii Pedagogicznej. Tak prezentuje się nowa kampania wizualna samorządu studentów AP, która ma nagłośnić organizowany 16 kwietnia finał wyborów. Kilkadziesiąt plakatów wisi na uczelni od ponad dwóch tygodni.

- Miało być zabawnie, a wyszło żenująco. Faceci z samorządu pomyśleli, że skoro dziewczyn studiuje tu znakomita większość, to można wrzucić na plakat każdy idiotyzm - komentują studentki, którym zdecydowanie nie podobają się plakaty.

"Golenie bobra" to slangowy zwrot spopularyzowany w Polsce m.in. dzięki filmowi "Million Dollar Hotel" Wima Wendersa. O "goleniu bobra" rozmawiają też bohaterowie "Testosteronu" Saramonowicza i ekranowego hitu ostatnich miesięcy - "Ladies". Wszędzie te same, dość żartobliwe skojarzenia.

- Przesłanie plakatu jest jasne: najmilszą studentką AP ma być kobieta, której świat dotąd krążył dookoła włosów łonowych, a dopiero dobrzy znajomi z samorządu uświadomili jej, że jest jeszcze coś poza tym - komentuje Martyna Sztaba, studentka historii sztuki UJ i szefowa korporacji Ha!Art, która półtora roku temu protestowała, kiedy prowadzący zebranie rady kół naukowych UJ na zakończenie puścił serię slajdów z rozebranymi dziewczynami, tłumacząc, że to "tak na rozluźnienie atmosfery".

Zobacz także

Protest w sprawie reklamy MOSiR (Aktualności)

WSZYSTKIE JESTEŚMY FOCZKAMI (Warto poczytać)

Tym razem autorami plakatu są studenci samorządu Akademii Pedagogicznej. Jak się dowiadujemy, "faceci byli za, a dziewczyny w końcu machnęły ręką". Dariusz Manda, główny pomysłodawca hasła, nie widzi w nim nic obraźliwego. - To lekka prowokacja, aby zwrócić uwagę na samą imprezę. Oczywiście, że spodziewałem się kontrowersji, ale nie myślałem nad tym, czy to hasło może kogoś urazić. Zresztą chyba nie uraziło, skoro zgłosiło się już dziesięć pań - mówi. Jak twierdzi, do tej pory samorząd nie otrzymał sygnałów, aby plakat komuś się nie podobał. - Ktoś tylko dopisał pisakiem zjadliwe "nie musisz codziennie myć węża, żeby być seksistą" - dodaje Manda.

Oficjalnie uczelnia nie komentuje akcji samorządu. Do sprawy odniosła się jedynie dr Marta Cichocka, adiunkt w Instytucie Neofilologii AP: - Plakat z "bobrem" wydaje mi się nawet nie tyle głęboko niesmaczny, co niepokojąco infantylny. Od razu widać, że organizujący wybory miss panowie mają w sobie wciąż bardzo mało z mężczyzn, a niebezpiecznie wiele z chłopców. Aż żal powierzać w ich ręce nie tylko cudze dzieci, ale i dorosłe dziewczyny - mówi "Gazecie".

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków, Link do cytowanego tekstu i innych tekstów na ten temat.