Strona główna > O nas > W mediach

Bookmark and Share

O współpracy lubelskiego oddziału KPH z HF

(2009-02-10)

Lesbijki i geje zrobią w Lublinie walentynki

Pierwsza na wschód od Wisły organizacja gejowska powstaje w Lublinie. Młodzi działacze chcą uruchomić telefon zaufania i punkt porad psychologicznych. A zaczynają od imprezy walentynkowej.
- Ze statystyk wynika, że na dwumilionowej Lubelszczyźnie żyje 100 tys. gejów i lesbijek. Gdyby założyli własne miasto, to byłoby drugim pod względem wielkości w całym regionie - ocenia Robert Biedroń, szef Kampanii Przeciw Homofobii.

- Dużo wcześniej myśleliśmy o otworzeniu oddziału w Lublinie. Ludzie zgłaszali się od dawna, ale brakowało kogoś, kto będzie mógł tym wszystkim pokierować.

Przełom nastąpił pod koniec stycznia, gdy do Lublina przyjechali przedstawiciele zaprzyjaźnionej z Lubelszczyzną holenderskiej prowincji Gelderland, którzy postanowili pomóc w założeniu organizacji. Wiadomość o spotkaniu przekazywana była pocztą pantoflową. - Żeby nikt nie zakłócił przebiegu spotkania - wyjaśnia Biedroń.

- Przyszło kilkadziesiąt osób. Postanowiliśmy działać - zdradza Magdalena Łuczyn, która kieruje tworzącą się w Lublinie grupą KPH. - Chcielibyśmy uruchomić punkt psychologiczny i telefon zaufania. Ale na to trzeba czasu i pieniędzy. Teraz można się z nami kontaktować e-mailem (lublin@kph.org.pl), nie odmówimy wsparcia.

- Dobrze, że taka organizacja powstaje - mówi Krzysiek, gej z Lublina. Nazwiska nie chce podać. O jego orientacji wiedzą tylko bliscy znajomi, rodzina jeszcze nie. - Oby tylko udało jej się obalić paskudne stereotypy na nasz temat - dodaje.

- Takich stereotypów jest mnóstwo. Choćby taki, że geje to tylko seks i to analny oraz rozwiązłość. A przecież geje tak samo potrafią być wierni i tworzyć sycące emocjonalnie związki - twierdzi Łuczyn. - Z tych mitów rodzi się agresja. Jeden z naszych działaczy, który jest jawnym gejem, chodzi z pałką i gazem. Jak ktoś się nie ujawnia, to żyje spokojnie, tyle że w hipokryzji.

Lubelska KPH na razie nie ma nawet siedziby. Gościnnie korzysta z pomieszczeń stowarzyszenia Homo Faber zajmującego się m.in. problemami praw człowieka. - Mamy własny lokal. Nieduży, ale wystarczający, by grupa osób spotkała się raz na tydzień. Nie mieliśmy żadnych oporów - zapewnia Piotr Choroś, szef stowarzyszenia.

Swą działalność KPH rozpocznie w klubie Tektura sobotnią imprezą walentynkową dla osób homo-, bi- i transseksualnych. Wcześniej działacze mają rozdawać w śródmieściu ulotki nawołujące do tolerancji dla ludzi o odmiennej orientacji.

Dominik Smaga
Dziennik Wschodni
2009-02-10


Klub Tektura: Homoseksualne walentynki

W Lublinie powstała grupa inicjatywna KPH, która działalność zainicjuje imprezą walentynkową dla osób o odmiennej seksualności.

W sobotę, 14 lutego w klubie Tektura po raz pierwszy w Lublinie odbędzie się impreza walentynkowa dedykowana osobom o orientacji homoseksualnej.

Od trzech tygodni istnieje w Lublinie grupa inicjatywna Kampanii Przeciw Homofobii, w której skład wchodzi kilkadziesiąt osób o odmiennej orientacji seksualnej. To pierwsza taka grupa w tej części kraju. Główny oddział Kampanii Przeciw Homofobii mieści się w Warszawie.
Oddziały terenowe są w Toruniu, Wrocławiu, Trójmieście, Krakowie i na Śląsku.
- Nie jesteśmy jeszcze oddziałem terenowym, ale grupa inicjatywną – mówi Magdalena Łuczyn, koordynatorka lubelskiej grupy. – Na razie nie mamy swojej strony internetowej. Gdy już staniemy się oddziałem KPH powstanie strona w domenie KPH.

Pomysły i potrzeba powstania grupy, która zajmie się sprawami związanymi z osobami LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści, transwestyci i transseksualiści) były od dawna. Brakowało jednak sytuacji, w której można by zebrać chętnych do zaangażowania się. Takie spotkanie zainicjowała grupa Holendrów z prowincji Gelderland, który Lublin odwiedzili pod koniec stycznia.
- Przyjeżdżając do Lublina zauważyli brak miejsca, w którym geje i lesbijki mogliby się spotykać – mówi Magdalena Łuczyn. – Doprowadzili więc do spotkania w styczniu, zaoferowali swoją pomoc. Oni sami, w przeszłości, zmagali się z tymi samymi przeciwnościami, co my teraz.
Gdy zebrała się grupa osób chcących podjąć się stworzenia organizacji podjęto decyzje działania pod patronatem Kampanii Przeciw Homofobii.

- Chcieliśmy działać pod ich marką - mówi Łuczyn. - Powstanie oddziału na Lubelszczyźnie jest potrzebne, gdyż trzeba uświadamiać ludzi. Nasz główny cel to przełamywanie stereotypów. Chcemy rozpocząć dyskusję, tak, aby do świadomości publicznej przedostała się wiedza, że osoby o odmiennej orientacji seksualnej są takie same jak wszyscy inni. Potrafią kochać, są wrażliwi i uczuciowi, prowadzą normalne życie. Jedyne, co ich różni to pociąg do tej samej płci. Bardzo ważne jest też, aby osoby o odmiennej orientacji nie były pozostawiane same sobie, ale miały wsparcie.

Grupa ma zamiar propagować wiedzę na temat mniejszości seksualnych.
- Chcemy upowszechnić świadomość, że homoseksualizm to nie choroba – dodaje Łuczyn.
To, że powstanie grupy jest w Lublinie potrzebne potwierdzają przedstawiciele mniejszości seksualnych. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że taka grupa powstała – mówi jeden z nich. – Wcześniej były tylko idee, brakowało inicjatora. Chcielibyśmy, aby w Lublinie powstał lokal, gdzie moglibyśmy się swobodnie czuć. Mam nadzieję, że gdy ludzie nas poznają, zobaczą, że żyjemy i pracujemy jak normalni ludzie.

Grupa istnieje krótko, a już jest o niej bardzo głośno. Pojawiły się też negatywne opinie, a nawet groźby.
- Negatywne wypowiedzi są spowodowane brakiem świadomości i wiedzy – mówi koordynatorka. – Chcemy rozpocząć dialog z tymi, którzy nas atakują. Chciałabym zaapelować do nich, aby się nas nie bali, ale postarali się nas poznać. I aby zastanowili się, skąd bierze się ich nienawiść.

Łuczyn podkreśla, że grupa nie chce wchodzić w konflikt ze środowiskiem katolickim.
– Chcemy po prostu żyć bez dyskryminacji w społeczeństwie – dodaje. – Naszym przeciwnikiem jest niewiedza i hipokryzja. Lęk skutkuje agresją.

Grupa KPH nie ma jeszcze swojej siedziby.
Obecnie czterech kątów użycza jej stowarzyszenie Homo Faber. Jej działalność jest jeszcze w powijakach, ale planów jest wiele, m.in. uruchomienie telefonu zaufania. Teraz działa tylko adres email lublin@kph.org.pl, przez który można się z nimi skontaktować.- Jeżeli ktoś chciałby z nami porozmawiać powinien wysłać e–mail - zachęca koordynatorka. – Jesteśmy bardzo otwarci - dodaje.

Na dobry początek, grupa postanowiła uczcić swoje powstanie 14 lutego organizując wyjątkowe Walentynki w klubie Tektura.
Queer Valentine's Day to pierwsza oficjalna impreza zorganizowana przez KPH Lublin po to, by ludzie heteroseksualni przekonali się, że nie powinni się bać mniejszości seksualnych. Zabawa zorganizowana jest z myślą o osobach bi-, homo- i trans, ale jest otwarta także na osoby heteroseksualne.

Za oprawę muzyczną odpowiedzialny będzie DJ Orient Express.
- Będzie to afirmacja miłości – mówi koordynatorka. – Bardzo dużo gejów i lesbijek przyprowadzi heteroseksualnych znajomych. Liczymy, że przeciwnicy takich Walentynek zachowają rozsądek i powstrzymają się od aktów agresji.

Cel imprezy to nie tylko dobra zabawa.
- Nie będzie to impreza stricte rozrywkowa, ma mieć też charakter edukacyjny - mówi Szymon z Tektury. - Podczas jej trwania odbędzie się m.in. telekonferencja z przyjaciółmi z Holandii.Impreza na pewno przyciągnie tłumy nie tylko uczestników, ale i gapiów. Organizatorzy jednak niczego się nie obawiają. - Ryzyko jest, ale nie planujemy zwiększonych środków ostrożności – mówi Szymon. – Jeżeli coś się stanie, będziemy informować odpowiednie służby.

Impreza Queer Velentine’s Day odbędzie się 14 lutego w klubie Tektura przy ul. Wieniawskiej 15a. Początek o godz. 20.00. Wstęp 7 zł. Impreza jest przeznaczona tylko dla osób pełnoletnich.

Karolina Szubiela
Moje Miasto Lublin
2008-02-10