Strona główna > Projekty > Zrealizowane > Enter 2016

Bookmark and Share

Enter 2016 - marzec

Piotr Choroś (2009-03-26)

Raport ze spotkania Enter 2016 w pliku .rtf
Odezwa Marcina Skrzypka - materiał do dyskusji na spotkaniu
Uczestnicy lutowego spotkania w Radiu Lublin
Więcej fotek w galerii
Prowadzący spotkanie Piotr Choroś
Więcej fotek w galerii

Piotr Choroś (Stowarzyszenie Homo Faber):
Wracamy po miesięcznej przerwie do spotkania Enter 2016. Spotkanie potrwa ok. 1,5 godz. Później tradycyjnie będą dyskusje kuluarowe, w których można uczestniczyć. Dziś będzie krótka prezentacja obecnej Stolicy Kultury czyli Wilna. Miłosz Zieliński z miesięcznika ZOOM uczestniczył w ceremonii inauguracji w sylwestra w Wilnie. Pojawił się co prawda krótki artykuł w Gazecie Wyborczej, ale myślę, że jesteśmy tym wszyscy zainteresowani. Dzisiejsze spotkanie będzie dotyczyło internetu. Od dwóch lat działa w Lublinie miejski portal www.lublin2016.eu. My jako Stowarzyszenie Homo Faber maczamy w nim palce. Warto przedstawić dlaczego maczamy w nim palce oraz naszą rolę. Powiemy także jak widzimy rozwój portalu. Chcemy także porozmawiać o alternatywie dla tego portalu. Pojawił się silny głos Marcina Skrzypka z Teatru NN. Mam nadzieję, że przynajmniej część z Was się z nim zapoznała. Jeśli ktoś nie dostał maila, który trafił na listę, czuje, że nie jest na liście można się do niej dopisać. Można wysłać prośbę na maila: enter2016@gmail.com. Obowiązują na niej proste zasady. Służy tylko i wyłącznie do dyskusji nt. ESK 2016 i Enter 2016. Nie wolno na nią wysyłać reklam własnych działań bądź imprez.

O Wilnie
Miłosz Zieliński (Lubelski Informator Kulturalny ZOOM):
Chcę powiedzieć o dwóch rzeczach. Jedna to moja obserwacja z wyjazdu do Wilna. Myślę, że to ważna sprawa jeśli jednak zostalibyśmy Europejską Stolicą Kultury. Do Wilna pojechałem jak zwyczajny turysta, nawet nie znając programu. Coś udało mi się przejrzeć na stronie internetowej www.culturelive.lt/pl/main/. I tyle. Ale to duży plus gdyż strona jest dostępna bodajże w 6 językach, w tym po polsku. Z tego co zdążyłem się zorientować wszystko jest tłumaczone. Może struktura strony nie jest do końca przyjazna, bo jest kilkanaście programów, w których dzieje się wiele, natomiast nie ma jednego miejsca zbiorczego pokazującego co dziś bądź jutro będzie się działo. Do Wilna dotarliśmy ok. 19:00. Pierwszym szokiem było to, że właściwie nigdzie po drodze nie spotkaliśmy się z informacją, że Wilno jest ESK a jechaliśmy główną trasą do Wilna. Po drodze był jeden słabo widoczny billboard. Podobnie w Wilnie. Gdyby nie to, że był to sylwester i tysiące ludzi zmierzało w jedno miejsce ciężko byłoby tam trafić. Nie było żadnych znaków informacyjnych ani punktów informacyjnych. Gdzieś na jakimś ogrodzeniu znaleźliśmy info i okazało się, że całe ogrodzenie było profesjonalnie przygotowane jako informacja o ESK. Władze Wilna zakładały, że na inaugurację ESK do Wilna przyjedzie ok. 55 tys. turystów. Nie znalazłem informacji ile osób było naprawdę. Ale na ulicach widać było pospolite ruszenie na Wilno. Słychać było dużo języków zachodnich, rosyjskiego. Poważny problem dla mnie to to, że o ile program imprez ulicznych był przygotowany to same miasto nie było. Po przyjechaniu do Wilna próbowaliśmy coś zjeść, wejść do kilkudziesięciu knajpek, ale oczywiście wszystkie były zamknięte. We wszystkich były zamknięte imprezy sylwestrowe. Z jednej strony jest to zrozumiałe bo to sylwester i czas zarobku, z drugiej strony turysta przyjeżdżający do Wilna nie miał gdzie się zatrzymać, ogrzać, nie miał gdzie zjeść. Kolejna sprawa to jakość koncepcji artystycznej. Moim zdaniem inauguracja takiego wydarzenia jak ESK zasługiwała na coś więcej. Jeżeli dobrze pamiętam była przygotowana opera plenerowa, przyciągnęła dużą liczbę widzów, ale o jej wartości artystycznej można dyskutować. Druga rzecz to instalacja świetlna Gerta Hoffa. Jest to ładne i spektakularne, ale nie jest to nic innowacyjnego. Z tego co się orientuje Gert Hoff też nie jest specjalnie uznanym artystą. Jeżeli już sprowadzono artystów zagranicznych to można było zrobić coś ciekawszego.
Jeżeli chodzi o organizację to wszystko przebiegało sprawnie. Nie było nieprzyjemnych sytuacji, nawigacja była prosta. Ale jeżeli ktoś nie sprawdził w sieci programu nie wiedziałby, co się dzieje. Nie było ulotek, plakatów ani punktów informacyjnych. Myślę, że w Lublinie dobrze wiemy jak robić imprezy plenerowe. Opowiedzenie tego, co się dzieje w Wilnie jest dla nas nie tylko okazją do pracowania nad własnym programem, ale przed wszystkim do uniknięcia błędów. W czasie sylwestra pojawiły się błędy. To tyle jeśli chodzi o spojrzenie turysty na imprezę inauguracyjną.
Jeśli chodzi o program obchodów z informacji wyśledzonych przeze mnie w internecie wydarzenia programu ESK w pierwszym miesiącu przyciągnęły 250 tys. widzów. Okazuje to, że jest o co walczyć. Jeśli chodzi o program jest on podzielony na kilka podprogramów: imprezy specjalne, konferencje, zjazdy... Są to programy aktywnie wychodzące w miasto, obejmujące całą przestrzeń. Każdy program składa się z kilkunastu podprogramów. Są wspomniane przeze mnie imprezy specjalne, m.in. Noc Kultury podobna do lubelskiej. Ciekawe będzie ją obserwować nie tylko po to, aby zobaczyć jak tego typu impreza organizowana jest w Wilnie, ale też aby zobaczyć jak nasza kultura wygląda na tle wileńskiej.
Jest też program „Sztuka w niezwykłych miejscach” obejmujący wydarzenia w przestrzeni miejskiej. Jest program konferencji związanych z kulturą i historią Wilna i Litwy. Są programy związane z konkretnymi dziedzinami sztuki. Np. program poświęcony muzyce. Są w nim koncerty muzyka klasyczna, i trochę jazzu. Jest bardzo klasyczny. Niestety nie znalazłem w nim odwołania do muzyki współczesnej czy eksperymentalnej. I to błąd. Gdzieś indziej znalazłem festiwal innych brzmień, ale jest to wydarzenie mniejszej rangi.
Ciekawszy jest program związany ze sztukami wizualnymi. Z jednej strony jest nastawiony na malarstwo europejskie. I tu pierwsze wydarzenie „Pejzaże Europy”. Zapewne fajny projekt z wartością integracyjną. Pokazuje, że jest to Europejska Stolica Kultury nie nastawiona tylko i wyłącznie na sztukę własną. Nowe oblicza miasta i wystawy typu symbolizm, ciekawy projekt targów sztuki. Oprócz tego projekt „Odkrywanie architektury miasta”. Czyli dosyć ciekawy i bogaty projekt sztuk wizualnych.
Bardzo ciekawym pomysłem jest ściągnięcie dwunastu najbardziej nowatorskich artystów z dwunastu Europejskich Stolic Kultury. Będą oni mieli swoje wystawy w Wilnie. Łącznie z nimi zaprezentuje się dwunastu artystów z Litwy czyli kolejny pomysł na łączenie lokalnych artystów z europejskimi.
Teatralnie program jest ograniczony. Pięć czy sześć wydarzeń. Jest nastawiony głównie na robienie monumentalnych spektakli, które powstają dzięki współpracy zagranicznego reżysera z grupą teatralną z Wilna. Ciekawym pomysłem jest Mental Finland. Jest on wizją tego, że w 2069 roku Unia Europejska będzie czymś na kształt Imperium Rzymskiego. Będzie spójnym krajem, a jedynie grupa Finów wyłamie się i będzie łamać wszystkie prawa. Jest to realizowane w Wilnie przez jednego z najbardziej uznanych fińskich reżyserów.
Sztuki audiowizualne obejmują przede wszystkim festiwale filmowe. Program literacki to „Wiosna poezji” czyli jak rozumiem warsztaty poetyckie, działania związane z miastem, z Wilnem.
Oprócz tego mamy program rozpoznania kultur. Pokazuje zderzenia kultur na Litwie. Jest w jego ramach festiwal muzyki klezmerskiej.
Program „Żywa historia” czyli pokazywanie historii poprzez żywą ekspozycję. Tu mamy ciekawy pomysł: Lodowy Barok, czyli pokazanie w formie rzeźb z lodu najciekawszych wileńskich zabytków barokowych.
Program: Ludzie. Związany z osobistościami i Tysiąclecie Litwy jako projekt włączony do obchodów ESK. Tu wydarzenia są związane z historią Litwy.
Jako promocję Wilno zaproponowało program ambasadorów z różnych miast Europy. Są to osoby godzące się promować Wilno.
Jeżeli chodzi o ilość wydarzeń to wygląda na to, że rzeczywiście jest tego sporo, wygląda na to, że jest to dosyć ciekawy przekrój przez kulturę współczesną, natomiast może nieco nie doceniający rzeczy z jednej strony niszowych typu muzyka klubowa, eksperymentalna, z drugiej strony nie doceniający rzeczy typu koncerty rockowe. Czyli może też nie do końca spełniające wszystkie oczekiwania, które mogłyby się pojawić wśród mieszkańców miasta i turystów.

O portalu lublin2016
Michał Karapuda (Urząd Miasta Lublin):
Michał Karapuda
Więcej fotek w galerii

Jeśli chodzi o rozbudowę www.lublin2016.pl to w ciągu ostatnich miesięcy udało się bardzo wiele na tym portalu zmienić. Po pierwsze jeśli chodzi o wersje językowe, po drugie o całą część dotyczącą Lublin 2016. Są ogłoszenia, galeria, która niedługo ruszy i można zamieszczać już multimedia. Za to zapłaciliśmy kilkanaście tysięcy zł pod koniec ubiegłego roku. W tym roku poza kilkoma drobnymi zmianami w ciągu paru dni nie planujemy większych zmian. No poza wersją mobi, która będzie dostępna w przeciągu dwóch tygodni. Będzie ona zawierała podstawowe informacje czyli dzisiaj w Lublinie z możliwością kliknięcia w kolejne dni. Będzie to dla osób korzystających z portalu w komórkach znacznie taniej. I to sugestia od państwa z ostatniego spotkania. O tym rozmawialiśmy i zostało to zrealizowane.

Piotr Choroś:
Ja mając konto do uzupełniania informacji na www.lublin2016.pl mogę umieścić informację w pełni do pozycji on-line. Nasza niepisana umowa z Miastem Lublin jest taka, że ok, my możemy wstawiać każdą informację, ale jednocześnie Miasto ma prawo do tego, aby zmienić według własnego uznania kolejność wiadomości, czyli pierwsze co się wyświetla. W rzeczywistości Urząd Miasta ma prawo do zdejmowania informacji, czyli ustawiania off-line. Czyli jeśli umieszczę coś co się nie spodoba w każdej chwili możemy dostać informację, że my tą informację zdejmujemy. My (czyli Homo Faber- red.) wtedy, jak ostatnio w przypadku Tektury, idziemy do Michała Karapudy i jasno przedstawiamy swoje zdanie, że według nas to błąd. W tym portalu nadrzędną jednostką jest Wydział Kultury Urzędu Miasta Lublin. To Miasto zakupiło CMS i płaci za jego rozbudowę. Jeśli chodzi o finanse. W listopadzie 2008 r. zostaliśmy poproszeni o przygotowanie rocznego planu finansowego funkcjonowania portalu. Wiemy ile pracy zajmuje wstawianie informacji w portalu. Doliczyliśmy do tego jakąś ulotkę, biuro, itp. W praktyce powinno pracować przy portalu co najmniej 3 osoby. Oczywiście jest to nieosiągalne, aby 3 osoby od nas pracowały przy portalu za pieniądze. Jak Michał Karapuda wspomniał jest to 40000 zł na rok czyli ok 3300 miesięcznie brutto. W przeliczeniu na rękę daje to dla dwóch osób od nas jakieś 1000 zł.

Michał Stanowski(Pedagog, koordynator Nieprzetartego Szlaku):
Michał Stanowski
Więcej fotek w galerii

Istota jest raczej w kwocie. Czy miasto daje wam finanse na waszą pracę po prostu?

Piotr Choroś:
Za pracę redaktorów.

Bogdan Bracha(Orkiestra św. Mikołaja):
Bogdan Bracha
Więcej fotek w galerii
Ja jestem w pełni usatysfakcjonowany. Nie wchodźmy w szczegóły, bo szkoda czasu. To, co Michał powiedział, daje mi wyobrażenie o tym, jaka jest struktura finansowania.

Piotr Choroś:
I zarządzania.

Bogdan Bracha:
Natomiast celem mojego pytania było ustalenie ostatecznego kliknięcia, czyli de facto kto rządzi w portalu. Rozumiem, że rządzi Miasto. Chciałem to ustalić, bo wydaje mi się to istotne w toku dalszej dyskusji. Władza wiąże się z odpowiedzialnością. Chciałem wiedzieć do kogo kierujemy dalszą część dyskusji.

Michał Stanowski:
Mam pytanie - na jakich zasadach odbywa się cenzura, jeżeli się odbywa i gdzie jest formalnie zapisane - na jakich zasadach będzie lub nie będzie puszczana informacja?

Michał Karapuda: Mówimy tu o jakiejś cenzurze... Do tej pory zdarzyło się raz. Portal funkcjonuje dwa lata. Raz zdarzyło się, że wiadomość została skasowana, offline’owana. To ja ostatecznie podjąłem decyzję z ramienia Urzędu, żeby tę informację zdjąć. Była to informacja o pokazach filmów porno w Tekturze. Co więcej, tytuł brzmiał „Rozważania Wielkopostne”. A to wszystko w kontekście naszych starań o tytuł ESK.

Michał Stanowski: Ułatwiłoby, jeżeli wiadomo by było, że tego typu informacje będą likwidowane. To bardzo nam uprości sytuację.

Michał Karapuda:
Jest to portal kulturalny. Przez te dwa lata nie mieliśmy okazji, nikt nie zorganizował imprezy kulturalnej związanej z kulturą porno. Uznałem, że łączenie kultury porno z naszymi staraniami o tytuł ESK nie jest na miejscu. Co więcej, nie jestem nadmiernie praktykującą religijnie osobą, ale łączenie tego w tym szczególnym okresie w naszym kraju z rozważaniami wielkopostnymi było jednak pewnym nadużyciem. Uznałem, że należy tą informację skasować, że nie powinna ona być promowana przez nasz portal.

Józef Szopiński (Radio Lublin):
Podczas ostatniego spotkania a także po nim w dyskusji mailowej pojawił się temat, czy portal Lublin 2016pl/eu jest portalem społecznościowym, czy należy dopiero portal społecznościowy stworzyć. Najobszerniej głos zabrał Marcin Skrzypek. Poproszę, żebyś powiedział, czy ten portal jest według Ciebie portalem społecznościowym? Czy wystarczy, czy trzeba tworzyć inny portal?

Marcin Skrzypek (Teatr NN):
Marcin Skrzypek
Więcej fotek w galerii
Nie jest portalem społecznościowym, co tu zostało udowodnione. 10 lat temu prowadziłem w Bramie Grodzkiej portal, serwis wydarzeń kulturalnych Lublina „fraper”, żeby frapować. Działo się to jeszcze przed bańką internetową na giełdzie, jeszcze serwisy onet i wp raczkowały, nikt nie wiedział do czego to służy. Gdyby miasto wtedy się zorientowało, co się dzieje na świecie i do czego służą pewne wynalazki, bylibyśmy już 10 lat do przodu. Miasto ma taką cechę, że nie orientuje się, co się dzieje na świecie.
Czym się charakteryzuje portal społecznościowy np. grono, goldenline, my space, you tube, nasza-klasa i parę jeszcze innych? Tym, że jest redagowany przez samych ludzi, przez społeczność. Nie chodzi o to, żebyśmy udawali, że jesteśmy jakąś społecznością. Chodzi o to, że ludzie sami pewne rzeczy robią, sami się wprowadzają do tego kręgu jak w goldenline i korzystają z kilku, bardzo konkretnych narzędzi - forum, z możliwością rozbudowywania wątków, nie tak jak tutaj [na portalu lublin2016], bo tu jest troszkę za ubogo, pisanie blogów, redagowanie samodzielne własnych profili i tu różnie - można tylko tekstowo, można dorzucać zdjęcia, robić tapety, pliki dźwiękowe, pliki wideo, to już w zależności od rozmiarów serwera, na którym to się dzieje, dalej - dopisywanie swoich znajomych, pokazywanie, że kogoś się zna i upublicznianie tego, bo to też jest bardzo ważne. Wysyłanie sobie liścików wewnątrz portalu i rankingi, które pozwalają zachęcić do przeglądania, czyli „ostatnio zmieszczone” albo „najczęściej oglądane”, „osoby, które wybrały ten film, oglądały również...” - to co się dzieje w sklepach internetowych, księgarniach, coś co zachęca do dalszego klikania. Do czego to może służyć, nie będę mówić, ani jakie mogą być z tego pożytki.
Uważam, że taki portal się nam należy, jak psu buda. Przeczytałem ostatnio na onecie, że zostały przeprowadzone badania - wśród internautów obecnie więcej osób korzysta z portali społecznościowych niż e-maili. Badania dotyczą czterech kontynentów i 10 państw. Ludzie do głupot używają e-maili a jeszcze bardziej do tych głupot przydają im się portale społecznościowe. Jeżeli my, tak jak tu jesteśmy, robimy rzeczy wartościowe społecznie i używamy do tego e-maila, to tym bardziej dla tych innych przyda się, jeżeli będziemy używali portalu społecznościowego.
Co to znaczy „my”? Ten enter 2016 - co to jest i po co temu czemuś portal społecznościowy? W dużych zakładach pracy każda grupa zawodowa ma swój związek zawodowy. Uważam, że jeżeli porównamy Lublin do zakładu pracy, to my też jesteśmy taką grupą zawodową. Tylko niestety nie istnieją tak pojemne pojęcia, które by nas wyodrębniały. Ale są takie sytuacje, że łączą nas wspólne cele, mimo, że nie należymy do tego samego sektora formalnego, administracyjnego. Potrzebujemy pewnej reprezentacji, a to jest najtańszy sposób reprezentacji według mnie, jaki istnieje. Po co jest nam ta reprezentacja, czyli taki cel strategiczny? Według mojej opinii i mojej wiedzy zebranej od różnych osób, jakkolwiek i prezydent główny i większość radnych i jeszcze wiele osób jest za staraniami o tytuł ESK, to tak naprawdę oni sobie nie zdają sprawy, jakiego skoku cywilizacyjnego możemy dzięki temu tytułowi dokonać. Co widać w pewnych decyzjach podejmowanych przez np. prezydenta. Według mnie ludzie, którzy mają dostęp do podejmowania decyzji, do podejmowania inicjatywy, do wyznaczania pewnych kierunków działań traktują to troszkę jak „rok szopenowski” na przykład, czy „stulecie urodzin Henryka Wieniawskiego”. Czyli, że jakaś pompka, przyjadą, polatają samolotami z Europy do Europy i sprawa się zakończy. A to jest dużo więcej. Tu nawet nie chodzi o inwestycje. Mamy szansę na kupienie pewnej technologii organizacji społeczeństwa i pewnej kultury. Do tego kupienia służą te dwa hasła, czyli „wymiar europejski” i „miasto i obywatele”, zupełnie zaniedbany temat. I jakkolwiek ci ludzie są za, nie wykazują entuzjazmu do tej idei. A ja bym chciał, żeby oni wykazywali entuzjazm. Nie da się im tego wytłumaczyć, oni muszą to zobaczyć. Muszą zobaczyć nas, że jest grupa ludzi, którzy może wg ich kryteriów odwala wielką robotę za darmo. Gdybym ja bym był urzędnikiem, pracowałbym tylko z ngo’sami. Mają często większą wiedzę, większe doświadczenie, większe kompetencje, większą motywację do działania, do wprowadzania pewnych zmian a zmiana to jest magiczny termin w UE. Poza tym często kilka czy kilkanaście lat to jest praca za darmo czy za jakieś marne pieniądze, zdobywanie wiedzy. A nad ngo’sami siedzą ludzie, którzy żyją w zupełnie innym świecie. Nie mówię tu o Wydziale Kultury. Wydział Kultury dzięki idei 2016 wybił się jak rakieta w górę jeśli chodzi o motywację, rozumienie różnych tematów. Ale to jest za mało. Wydziałów jest bardzo dużo. One muszą ze sobą współpracować, a w ogóle nie wiedzą, że współpraca międzywydziałowa, zarządzanie poprzez cele istnieje. Żeby do tego kiedyś dojść, trzeba właśnie pokazać się, pokazać coś zupełnie nowego, twór apolityczny. Takich portali nie powinien nam robić radny, ani firma komercyjna i nie powinno nam robić Miasto.
Czego oczekuję? Myślę, że ktoś napisze wniosek, jeżeli są do tego potrzebne pieniądze i ten wniosek mógłby być podpisany przez wszystkich nas. Miasto również się pod tym podpisze jako pod pewnym zadaniem, które spełnia jego zamierzenia i wniosek ten będzie bardzo trudno odrzucić. Potem te pieniądze dostaniemy, ludzie się wezmą za robotę i portal powstanie.

O moderowaniu portalu miejskiego

Joanna Wojciechowska: Kiedy nie ma osoby, która ma nad tym pieczę, kiedy mogą aktualizować wszyscy, to informacje nie wyglądają dobrze. Poza tym trudno jest stwierdzić, kto ma ją zamieścić. Dlatego uważam, że polityka stosowana przy portalu Lublin 2016 jest dobra.
Może warto by włączyć komentarze pod wydarzeniami: byłam, polecam - to byłoby bardziej społecznościowe.

Marcin Skrzypek:
Zamieszczanie aktualności to jedna z dziesięciu funkcji portalu społecznościowego i wcale nie najważniejsza. W tej funkcji spokojnie Lublin 2016 może robić swoje. Natomiast portal społecznościowy pozwala wędrować ludziom z zewnątrz po nas, po naszych kontaktach po społeczności, czyli widzieć grupy, ludzie się znają. Linki pomiędzy nami są być może najistotniejsze w tym wszystkim, że ktoś kogoś zna, że są sympatie te lepiszcze społeczeństwa, że ja na przykład znam Piotra Chorosia i kogoś jeszcze, ale oni się we dwóch nie znają i dzięki temu przez ten portal być może zobaczą, że mają wspólne interesy. Nie będę musiał do nikogo dzwonić, żeby im to powiedzieć, spotkać, bo oni sami to sobie zrobią. Najważniejsze jest to, żebyśmy my się mogli przedstawić sobie nawzajem i ludziom z zewnątrz.

KoZa (Ośrodek Animacji Kultury):
Rafał Koza Koziński
Więcej fotek w galerii
Zostawiamy Lublin 2016 jako pierwszy wizerunek Lublina w staraniach, gdzie są zawarte wszystkie informacje, jest to moderowane, przedstawiane i głupoty typu Szymona (Pietrasiewicza red.) są zdejmowane, żeby nie robić obciachu. W tej chwili dochodzimy do sytuacji, że powinniśmy zrobić sami dla siebie portal, który będzie nas pokazywał sobie samym - to jest pierwsza jego funkcja - i nas jako społeczność, która dąży do tytuły ESK na zewnątrz. Czy na przykład na założenie silnika dla portalu społecznościowego, który będzie szerzył ideę ESK 2016 i promował ją, miasto miałoby informatyka, który założył taki piękny portal, żeby drugi społecznościowy silnik założył? Obsługa poleci sobie sama. Czy jest taka możliwość? Byłby on przelinkowany z Lublin 2016.

Anna Pajdosz (Wydział Kultury):
Anna Pajdosz - dyrektorka Wydziału Kultury
Więcej fotek w galerii
Żałuję, że taki wniosek nie wpłynął na konkurs, który się odbył, gdzie bardzo wyraźnie było napisane: „wszystkie działania promujące stolicę kultury”, a to jest takie działanie. Spokojnie by się taki wniosek w ten konkurs wpisywał. Myślę, że byłoby nam bardzo trudno to sfinansować w jakiś inny sposób. Wyjście mogłoby być takie, że któraś z instytucji kultury by to zrobiła. Wtedy byśmy mieli łatwiejszą możliwość sfinansowania tego, ale to też chyba nie o to chodzi w tym momencie.
Oczekuję kosztorysu.

Piotr Choroś: Kiedy patrzymy na strony innych miast kandydujących w Polsce o tytuł ESK oni nie przytłaczają w pozytywnym znaczeniu tego słowa tą masą informacji bieżących. Są to bardziej portale informacyjne, że starają się o tytuł ESK i na przykład w Łodzi myślimy o tym w ten a nie inny sposób. Czy jest jakakolwiek szansa, żeby rozdzielić część Lublin 2016 i Lublin 2016 aktualności od części stricte informacyjnej? Dla mnie to jest jakieś wyjście, że w ramach tego portalu powstają jakby dwa portale: jeden wizytówka 2016 dla Lublina, który może czerpać z zasobów informacyjnych o najważniejszych wydarzeniach kulturalnych i wtedy na pewno debata o kulturze porno nie będzie najważniejsza i jej nie zaczerpnie. A drugi to portal informacyjny, uzupełniany w bardziej społecznościowy sposób niż w tej chwili. Pewnym minimum o którym rozmawiamy i pewne minimum, które się pojawiło za czasów Darka Jachimowicza było to, żeby każdy, kto chce, pracuje w instytucji, ma swoją organizację, generuje jakieś wydarzenia i chce wstawiać na ten portal informacje, powinien móc. Myśleliśmy o tym, żeby zestopniować poziom dostępu do portalu - ktoś może wkładać tylko w działkę do poziomu offline. Dopiero ktoś w mieście sprawdza, czy wszystko jest uzupełnione, powiązania są dodane, czy nie ma literówek, błędów ortograficznych, data jest po właściwiej stronie i naciska online. Czy jest taka szansa?
Druga sprawa - dyskusja, której efektem był manifest czy odezwa Marcina Skrzypka o portalach społecznościowych przypomniała mi historię naszych znajomych ze Słupska. Działa tam Centrum Inicjatyw Obywatelskich, które bodajże dwa lata temu dostało pieniądze z grantu dla organizacji pozarządowych na prowadzenie portalu właśnie społecznościowego dla miasta - Obywatelski Słupsk.pl Historia tego portalu jest typowa dla organizacji pozarządowych - fajnie było, gdy był grant, niestety się skończył. Nie jest tak, że portal społecznościowy będzie sam funkcjonował, szczególnie, jeśli nie jest to portal założony na my space, gdzie firma my space ma swoich informatyków, którzy wszelkie błędy na bieżąco korygują. Szef CIO powiedział, że nie stać ich w tej chwili na żadnego informatyka, który będzie portal na bieżąco poprawiał i dopóki nie pozyskają kolejnego grantu, bazują na swojej własnej wolontariackiej pracy. I to jest to główne niebezpieczeństwo z portalem, o którym wspominał Marcin i za którym ja też jestem. W momencie, w którym zostanie on założony na czymś całkowicie nowym, niezależnym, fajnym może się po prostu posypać. Na Lublin 2016 czasami coś się sypie. Tylko, że jest informatyk, który dość szybko reaguje i na bieżąco wszystko naprawia.

Michał Karapuda: Długo się zastanawialiśmy nad tym czy ten portal warto rozdzielać, i uznaliśmy, że na razie nie. Powiem nieskromnie jakby bardziej w imieniu Marcina i Homo Faber, którzy jakby od początku są przy tym portalu i się naharowali i harują cały czas, wyznaczyliśmy pewien standard. Jak ktoś śledzi na bieżąco to, co inne miasta robią i to co np. zobaczy portal Łodzi to Łódź na początku zaczęła pisać tylko o projekcie, zmienili stronę i poszli w tę stronę, którą myśmy od początku wyznaczyli, tzn. oprócz niewielkich bardzo skromnych informacji o projekcie są tam informacje o tym, co się dzieje w mieście. Myślę, że ten kierunek jest słuszny, po pierwsze pod względem finansowym, po drugie pod względem organizacyjnym, a po trzecie pod względem ideologicznym, nie widzę potrzeby, aby te portale na tym etapie naszych starań rozdzielać. Jeżeli ten tytuł dostaniemy to portal powstanie zupełnie od nowa, na nowych zasadach i będzie dotyczył tylko i wyłącznie projektu. Być może w którymś etapie aplikacji za rok, półtora uznamy, że jednak portal powinien te dwie funkcje rozdzielić.
I druga rzecz, odniosę się do tego o czym mówił Marcin Skrzypek i Łukasz Gładysz, czyli portalu społecznościowego. Rzeczywiście nasz portal w tym rozumieniu, jakie dzisiaj funkcjonuje, portalem społecznościowym nie jest, nigdy nie był i nie będzie. Natomiast ja się trochę boję pewnego myślenia magicznego, o które, być może niesłusznie posądzam o nie, Marcina. To znaczy myślenie o tym, że jak portal będzie enter2016 to my się tam wszyscy zapiszemy i będziemy go tworzyć. Spróbujmy na próbę założyć taką społeczność na którymś z portali społecznościowych które są, niech to podziała miesiąc, dwa, trzy, jeżeli po trzech miesiącach okaże się, za tam funkcjonuje kilkaset osób, że ilość informacji, jakość informacji jest na tyle istotna, że taki portal należy stworzyć od nowa i wtedy będziemy mieć jasną odpowiedź, że taki portal jest potrzebny.

KoZa:
Nie lubię portali społecznościowych, które de facto mnie nie dotyczą, są ogólno-globalno-nie wiadomo-jakie, nie mam konta na naszej klasie, ale jeżeli to jest portal, który dotyka mojego miasta i sfery, w której pracuję, czyli kultury to siedziałbym tam codziennie, jakby mój przyjaciel prowadził bloga to czytałbym to codziennie, bo by mnie to bardzo interesowało.

Marcin Skrzypek:
Właśnie na tym to polega, to jest właśnie myślenie magiczne, bo jak się na myspace'a zapisze KoZa to ja też, ale KoZa się nie zapisze.
Do Michała mam pytanie: spotykają się ludzie i mówią zbudujmy dom, ale jeden mówi, nie mam żadnej gwarancji, że jak ja zacznę nosić cegły to Zenek też będzie nosił cegły, no nie ma.
A druga metafora – nie da się zbudować domu na próbę, można zbudować namiot na próbę, a namiot to jest właśnie to co tu jest. Trzecia rzecz – musimy myśleć w kategoriach tożsamości, myspace to jest miejsce globalne czy nasza klasa, ja nie chcę tam być, koZa też nie. My mamy takie myślenie geograficzne troszeczkę, potrzebujemy swojego miejsca nawet jeżeli ono jest miejscem wirtualnym. Dlatego moim miejscem w pewnym sensie jest ten portal 2016, tylko, że nie mam tam nic do roboty,a chciałbym tam mieć coś do roboty, zaktywizować się.

Bogdan Bracha: Do KoZy, skoro Ty nie chcesz być na naszej klasie to już wiesz, że taki portal istnieje. Zgadzam się z tym, że portal lublin2016 rozwija się, jest przydatny i zmieniło się tam bardzo wiele, chociażby od czasu naszej ostatniej rozmowy na ten temat (na spotkaniu enter2016 w 2008 roku- red.), pomysły na grupy czy okienka redakcyjne są bardzo dobre i idzie to w dobrym kierunku, natomiast powinno nam zależeć, żeby ilość wejść, odwiedzin, wizyt była jak największa, i trzeba tych ludzi w jakiś sposób przyciągać. Z tego co tu zostało powiedziane to miałby być taki portal reprezentujący środowisko, które stara się o tytuł stolicy kultury dla Lublina. Ja reprezentuję takie myślenie dość magiczne, bo ja do końca nie rozumiem o co chodzi w tej idei Europejskiej Stolicy Kultury i myślę, że nie jestem odosobniony w tym, ale kluczem do tego tytułu jest ogólne przekonanie Lublinian, mieszkańców, że żyją w mieści kultury, ja to nazywam atmosferą kultury. Powinno istnieć przekonanie w mieszkańcach, że nam się to należy. Powinno nam zależeć na tym, żeby te informacje, które tu są zamieszczane chłonęła jak największa ilość ludzi, czyli musimy jakieś haczyki przygotować na tym portalu z przynętą dla nich. Takim haczykiem mogłoby być miejsce prezentacji siebie i jestem za tym, żeby otworzyć możliwość własnego edytowania profilów, poza tym na forum jest wiele do zrobienia. Ale to zabieganie o to, żeby te informacje, które zamieszczamy – ja rozumiem, że one muszą być moderowane, żeby do jak największej grupy ludzi docierały i żeby ta liczba stale wzrastała. I tu hasło społecznościowy powinno być taki haczykiem.

Zbigniew Sobczuk (Galeria „KONT”):
Jest coś takiego w tym utożsamianiu, ja bym to rozszerzył tożsamość na utożsamianie, dostałem parę parę próśb o zapisanie do goldenline, i ja tego nie zrobiłem, ale gdy słyszę o portalu który mnie dotyczy to ja chętnie się tam zapiszę. Co do magii wymiany informacji, ja właściwie dzień zaczynam od czytania 2016, i już dalej nie mam co robić, jeśli ja mógłbym np. poprawić swój profil to pewnie od 6 do 7 bym to zrobił a później bym się zajął następnymi czynnościami, które są związane z obszarem kultury. Chodzi o to, żeby zamiast kawy i gazety -kawę, gazetę i profil.

Bogdan Bracha:
Może na stronie głównej mogłoby się pojawiać newsy co się pojawiło w tych profilach, odpowiednik ostatnio dodanych zdjęć na naszej klasie, można założyć coś w rozdaju szkoły 2016 na naszej klasie, taka metoda jemioły czy konia trojańskiego jest dobra.

Łukasz Gładysz: Wszyscy narzekają, że nic nie mogą robić, mamy portal, każdy chciałby tam coś zrobić, ale nikt nie może. Mam propozycję, my jako stowarzyszenie sztuczne założyliśmy portal, nazywa się 2016tv.com, jest to wersja testowa, odpaliliśmy ją na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Tańca, zrobiliśmy filmiki z tego wydarzenia. Portal opiera się na video, ideą tego portalu jest to, żeby wystąpić do wszystkich instytucji, wszystkich ludzi, którzy robią w Lublinie kulturę z propozycją nagranie filmu, zmontowania go, za darmo, żeby ludzie to mogli oglądać, żeby ludzie wiedzieli, że to się dzieje i żeby się cieszyli. Podkreślam, że jest to projekt niezależny, niefinansowany przez Urząd Miasta, ale finansowany z mojej własnej kieszeni. W tej chwili szukamy siedziby, a od pierwszego mają ruszamy z tym portalem na bieżąco. Chcemy, żeby każde wydarzenie, które jest w Lublinie było sfilmowane i wrzucone tutaj, może być komentowane, może być oceniane. Mało tego, każdy może sobie przyjść i powiedzieć: ja chcę zrobić relację, wtedy my mu dajemy sprzęt, robimy szkolenie, on idzie i robi relację i też ją wrzuca. W pewien sposób będziemy cenzurować też, bo ja mimo zawartej w sobie wolności jestem za cenzurą w pewnych projektach w internecie, bo tylko wtedy one idą do przodu. Jeżeli ktoś jest zainteresowany współpracą, chce nam dać np. dużo pieniędzy albo chce nam pomóc albo chce się nauczyć robić filmiki i chodzić na takie wydarzenia tam jest zakładka kontakt, zapraszam. Możecie też przejrzeć ten portal, czekamy na uwagi, kto by co w tym widział, oczywiście prawdopodobnie nie będziemy brać ich pod uwagę (śmiech).

Michał Stanowski:
Pytanie jest takie, czy mamy tworzyć kolejne inicjatywy, które nas rozproszą czy też rozbudowywać to co jest i wzmacniać siłę uderzenia. Inicjatywa np. Łukasza, fajna super, ale gdzie mamy szukać głównego nurtu.

Bogdan Bracha: Powinniśmy się rozpraszać, natomiast powinna być komórka, która będzie nas jak soczewka łączyć i puszczać strumień w jednym kierunku.

Michał Stanowski: Jeżeli mówimy o tej porannej kawie, to czy będziemy wchodzić w pięć czy dziesięć różnych rzeczy, co przepraszam ja już nie będę, bo nie mam na to czasu, czy w jakiś sposób będzie łączność np. że będzie można z głównego portalu Lublin2016 wejść do Ciebie.

Łukasz Gładysz: Drugą inicjatywą, którą wymyśliło Stowarzyszenie Sztuczne jest coś takiego, że pojawia się maskotka internetowa Lublina. Bierzemy fizyczną osobę, kręcimy przygody takiej osoby i ona mieszka sobie na jednym portalu, fizycznie – to jest technicznie możliwe i w pewnych momentach kiedy coś się dzieje na innych portalach, ta postać ożywa i wychodzi z tego portalu, i idzie na inny portal. Kładziemy ją na telewizję, i ludzie będę mogli wchodzić na telewizję i patrzeć co robi dzisiaj hipek i hipek idzie do Centrum Kultury, bo tam jest L2 i my za nim, za tym fleszem idziemy na stronę L2. Mało tego, ta maskotka internetowa może na większe wydarzenia wychodzić z internetu, czyli na żadnym portalu jej nie ma i w pewnym momencie żywy człowiek wychodzi sobie na imprezę i mówi spokojnie, ja zaraz wracam na telewizję, możecie tam obejrzeć materiały i on wtedy gdzieś znika i pojawia się na internecie. Natomiast jest to idea, która nie zostanie zrealizowana dopóki ktoś za nią nie zapłaci, bo stowarzyszenie i ja inwestujemy w to swoje prywatne pieniądze.

Piotr Choroś: Ja bym próbował złapać jakieś nitki z tego spotkania. Jedna rzecz co do forum, co padło od Bogdana Brachy z Orkiestry, aby spróbować uruchomić to forum, bo rzeczywiście to forum na lublin2016 jest bardzo ubogie, tam niewiele się da zrobić poza tym co już jest zrobione.
Mam nadzieję, że na następne spotkanie przyjdziemy z jakimś efektem, że będzie ono poprawione, że będzie zwykłym forum, z którego większość z Was pewnie korzysta, na którym będzie można zakładać nowe tematy, będzie można dyskutować.
Forum na Lublin 2016 ma jedną główną zasadę, którą przyjęliśmy przychodząc tutaj na to spotkanie. Ta zasada brzmi, że występujemy pod swoim imieniem i nazwiskiem. Została ona przyjęta na samym początku, kiedy forum było zakładane, by nie było sytuacji, że osoba xxx może każdego bardzo łatwo obrazić nie licząc się z żadnymi konsekwencjami swoich wpisów. Dlatego też, aby korzystać z tego forum trzeba podać swoje imię i nazwisko.
Osobiście uważam, że jest to ok. Kilkadziesiąt osób potrafiło tutaj przyjść i pokazać swoją twarz i może jeśli nie na tym to na innym spotkaniu odważy się zabrać głos. To była pierwsza sprawa.
Druga to apel Łukasza Gładysza w sprawie 2016 TV aby się przyłączyć do tego pomysłu. Według mnie pomysł, o którym mówi Łukasz długo nie będzie funkcjonował, bo takie pomysły nie mogą działać na zasadzie, że będziemy do niego dopłacali całe swoje życie, gdyż w Lublinie nie ma jeszcze wielu Bill'ów Gates'ów. W każdym bądź razie jeśli pojawi się jakaś grupa osób to będzie to łatwiej ciągnąć w tej chwili, a jeśli pojawią się pieniądze to mam nadzieję, że zafunkcjonuje to w 100%. Oglądałem te filmy i są one ciekawe. Pozwoliłem sobie otworzyć meila, nie wiem od kogo, przysłanego na Enter2016. Jest w nim link do darmowego skryptu, na którym można założyć portal społecznościowy. Nazywa się to NING - nie znam tego, ale być może ktoś z Was zna. Dokładnie nie miałem czasu go przejrzeć, ale może to jest jakaś odpowiedź. Z tego co zaobserwowałem jest to dosyć plastyczne, można tam wiele rzeczy zrobić. Można dodawać wideo, są jakieś playery, dodawać zdjęcia, komentować, zakładać forum. Ja tak na próbę wrzuciłem Enter 2016. Może to jest jakiś pomysł jeśli ktoś potrafi to rozbudować.
To są pewne koszty, możemy dyskutować, ale tego nie przeskoczymy.

Joanna Wojciechowska:
W gazecie o skutecznej promocji jest nawiązanie do internetu w służbie miasta. Lublin jest podany jako miasto, które ma dobrą stronę internetową za co dostał też 2 statuetki w Webstar Festiwal. Nie wiem czy „urozmaicając” go nie stracilibyśmy dużo na tym, bo zaczęłoby się to wszystko mieszać. Bardziej może postawić na kolorystyk, żeby był ciekawszy, tak jak strona Lublin EU raz jest czarna raz jasna w zależności od pory dnia, mogłoby go to ubarwić, ale robienie społecznościowego to nie jest dobry pomysł. Można ewentualnie postawić pytanie co społeczeństwo o tym sądzi.

Michał Karapuda: Na pierwszym spotkaniu (jeszcze w 2008 roku – red.) padło wiele różnych, ciekawych informacji na temat rozbudowy portalu www.lublin2016.eu. Ja co prawda nie byłem, ale dość dokładnie odsłuchałem relacji i jak zauważyliście portal rozwinął się na tyle, na ile jest to możliwe zgodnie z Waszymi sugestiami. Ja ciągle czekam, jest to napisane na pierwszej stronie, że jeśli macie jakiekolwiek sugestie dotyczące tej strony i jej rozbudowy to ja czekam na meile, proszę o informację. Będziemy na tyle na ile to technicznie możliwe spełniać te oczekiwania. Mówimy tu jednak o dwóch różnych sprawach. Pierwsza to są sprawy techniczne i niezależnie czy ta firma, z która współpracujemy teraz, czy jakaś inna dowolna firma, którą byśmy wybrali jest w stanie rozbudować ten portal tak, aby spełniał najnowocześniejsze standardy portali społecznościowych. Druga rzecz to sprawa odpowiedzialności, wzięcia tej odpowiedzialności za istnienie portalu społecznościowego w strukturach Urzędu Miasta Lublin. Ja pracuje tam niedługo, ale nawet z tej krótkiej perspektywy widzę i uważam, że jeśli ma być on społecznościowy, niezależny to powinien być stworzony przez społeczeństwo, opłacany przez społeczeństwo i dopiero wtedy to daje pełną niezależność od władz miasta.

KoZa:
Będzie portal społecznościowy, i będzie tam bardzo ciekawy artykuł, blog czy bardzo ciekawa galeria zdjęciowa, na którą w ciągu dwóch dób wejdzie 150 osób czy 200 to nagle do tego się pojawi link na 2016 – tak to widzę. Jeżeli jest coś ciekawego na 2016 czyli najnowsze informacje czy statystyki jak się angażuje Lublin w różne sprawy czyli np. zwycięża w konkurencji o staranie się tytułu i Łódź przegrywa pod względem internetu to na portalu społecznościowym taka informacja się pojawia i zaczyna to być powiązane, ja widzę zupełnie osobne byty, które się w pewnych sytuacjach uzupełniają. A ja już zostawiam to, że portal może być społecznościowy pod urzędem, bo nie może być. Jeżeli będzie potrzeba to być może rękami urzędników będziemy mogli stworzyć silnik.

Piotr Choroś: Oficjalnie spotkanie kończymy, zapraszamy na następne, które będzie miało miejsce 23 kwietnia w czwartek o godz. 18.00. Gorąca prośba od Lukasz, jeżeli ktoś ma ręce do internetu, żeby się włączył w portal telewizyjny. My ze swojej strony podejmujemy się tego, żeby spróbować porozmawiać z twórcą ProjektLublin na temat projektu NING i spróbować na tym uruchomić portal społecznościowy, który mógłby jednoczyć przynajmniej osoby przychodzące tutaj, gdzie by się odbywała dyskusja i oczywiście kwestia forum na 2016.

KoZa: Po kwietniu zaczyna się sezon wydarzeń plenerowych i coraz więcej jest tych wydarzeń i coraz więcej ośrodków zaczyna istnieć w przestrzeni publicznej, tylko że wszystko to dzieje się w centrum, mam propozycję i temat do przemyślenia na kolejne spotkanie: co moglibyśmy wygenerować na dzielnicach, na tych smutnych, zapomnianych sypialniach, gdzie wraca się do domu i nie ma tam nic do zrobienia, nie obrażając nikogo, bo ja wiem jak bardzo starają się osiedlowe domy kultury, ale co moglibyśmy wypuścić z centrum, co mogłoby się wydarzyć na dzielnicach, żeby Ci ludzie dowiedzieli się, że jest kultura w tym mieście, że Lublin się stara o stolicę kultury i że ma duże szanse i żeby im dać coś tym ludziom, bo Czechów jest w tej chwili tak wielką dzielnicą jak dużym miastem był Kraków na początku XX wieku. I w Krakowie wtedy się działo a na Czechowie dzieje się niewiele. I to jest propozycja, co my ludzie kultury, ludzie społeczni moglibyśmy dać dzielnicom, jak w to wejść.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy