Strona główna > O nas > W mediach

Bookmark and Share

O nagrodzie kulturalnej "Żurawie"

HF (2009-05-03)

W tym roku wśród nominowanych do Nagrody Kulturalnej Żurawie 2009 znalazł się Piotr Choroś.

Dwudziestu wspaniałych

Zakończył się pierwszy etap konkursu o "Nagrody kulturalne Żurawie 2009", organizowanego przez Radio Lublin i naszą redakcję. Słuchacze i Czytelnicy zgłaszali kandydatów, a my na podstawie Państwa głosów wybraliśmy 20 osób nominowanych do nagrody. Są młodzi, zdolni, a ich działalność artystyczna jest warta docenienia. Jednak statuetki "Żurawi" oraz czeki na 1000 zł trafią tylko do czterech twórców, najlepszych w swej kategorii. Sponsorem głównym jest Producent Marki Lech Premium, a sponsorem wspierającym Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie.

O tym, kto zwycięży w tym roku, w drugiej edycji konkursu dla młodych zdecydują jurorzy: Witold Dąbrowski (Ośrodek Brama Grodzka - Teatr NN), Teresa Dras (Kurier Lubelski), Jerzy Janiszewski (Polskie Radio Lublin), Grzegorz Józefczuk (Gazeta Wyborcza Lublin), Jarosław Koziara (grafik,designer), Rafał Koza Koziński (Centrum Kultury), Janusz Opryński (Provisorium, festiwal Konfrontacje Teatralne), Marcin Pospiszyl (LSM Soundsystem), Andrzej Rusin (Kinoteatr Projekt), Grażyna Lutosławska (Polskie Radio Lublin) i DJ Papa Zura (dj, SoulSerivce).

Wręczenie nagród odbędzie się 4 maja podczas specjalnej gali w Radiu Lublin.

Kategoria słowo:

WOJCIECH BE - Wojciech Dunin-Kozicki - poeta, slamer, happener. Związany z Ośrodkiem Brama Grodzka - Teatr NN oraz z Przestrzenią Działań Twórczych "Tektura". Brał udział w festiwalu poezji "Miasto Poezji" oraz w plenerze artystycznym w Gardzienicach. Zdobył m.in. pierwsze miejsce w Turnieju Jednego Wiersza podczas "Koziołków Poetyckich", Nocy Poetów; drugie miejsce w lubelskim slamie "Przepychanki słowne - czyli slam u Dyszona". Wraz z grupą Ivent Tektura jest laureatem Festiwalu Młodzieży Akademickiej FAMA. Współprowadzący i współautor audycji radiowej "Kwadrans poetycki". Publikował w Szmirze, Oporniku oraz w Ofensywie. Obecnie student piątego roku filozofii UMCS .

KAMIL BREWIŃSKI - poeta, student V roku filologii polskiej na KUL. Publikował m.in. w "Cegle" , "Wakacie", "Wyspie". Uczestnik slamów i turniejów jednego wiersza. Obecnie pracuje nad książką poetycką. Poezja jest dla niego życiem i pięknym spiskiem wobec filozofii.

RAPER DOLAR - Tomasz Dymek - raper. Freestyle'em zajmuje się od 1999 roku. Ma na koncie wielokrotne zwycięstwa w zawodach freestyle'owych. Kilkakrotny finalista Wielkiej Bitwy Warszawskiej - turnieju, który zbiera najlepszych MC w kraju. Zajął I miejsce na Bitwie o Bałtyk 2005, 2007 czy I miejsce na turnieju Słowacki vs. Mickiewicz Teatr Stary Kraków 2006. Student II stopnia dziennikarstwa UMCS.

PAWEŁ LAUFER - filozof, pisarz, publicysta. Doktorant na Wydziale Filozofii Teoretycznej w KUL. Prowadzi dział wschodni miesięcznika "Kultura Enter". Współpracuje z Kurierem Lubelskim, Krytyką (Kijów), Rzeczpospolitą. Autor książek "Miasto na prowincji" (2004), "Buty Mesjasza. Traktat o podniesieniu rzeczy zdegradowanej".

MICHAŁ MIŁOSZ ZIELIŃSKI - urodził się w 1981 roku w Lublinie. Studiował na Wydziale Humanistycznym (filologia polska), studia ukończył z najwyższym wynikiem na roku. Jest twórcą i redaktorem naczelnym ukazującego się od 2004 roku Lubelskiego Informatora Kulturalnego "ZOOM". Pisze także dla Gazety Wyborczej (wydanie lubelskie i ogólnopolskie) i Rzeczpospolitej a także dla gazet festiwalowych (Letnia Akademia Filmowa, lubelskie festiwale teatralne. W ramach programu artystycznego "Blisko, odbędzie się coraz bliżej" przygotował cykl koncertów promujących muzyków z Lublina, Brześcia i Łucka. Jest stałym uczestnikiem audycji Laboratorium Opinii w Radiu Lublin.

Kategoria dźwięk:

PAWEŁ BŁĘDOWSKI - wokalista i gitarzysta rockowego zespołu Londyn. Na co dzień dziennikarz Radia Centrum, w którym prowadzi autorską audycję "Patefon", doktorant historii UMCS.

SYLWIA LASOK - wokalistka, absolwentka kulturoznawstwa na UMCS w Lublinie. Od stycznia 2005 roku w grupie Sambasim. Jej muzyczne korzenie to piosenka aktorska i poezja śpiewana. Współtworzy także grupę Mamy Zespół w Pełni.

MARIA NATANSON - gra na skrzypcach, altówce i kontrabasie oraz śpiewa. Miłośniczka muzyki ludowej, zwła-szcza cygańskiej. Od 2006 r. w Orkiestrze św. Mikołaja. Związana także z grupą Čači Vorba.

JUNIOR STRESS - wokalista reggae i dancehall. Występuje w lubelskim Soundsystemie Love Sen-C Music. Udziela się także wokalnie w grupie Geto Blasta. W marcu ukazała się jego debiutancka płyta "L.S.M."

MAREK TARNOWSKI - akordeonista i pianista. Współzałożyciel działającej od 2007 r. jazzowej grupy Dwootho. Studiuje w instytucie Jazzu Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach.

Kategoria obraz:

TOMASZ BAZAN- twórca, założyciel i reżyser teatralny. Od roku 2004 prowadzi własny, niezależny Teatr Maat realizujący program treningu fizycznego i poszukiwań kulturowych. Laureat nagrody Prezydenta Miasta Lublina za całokształt pracy artystycznej. Współpracował m.in. z Ośrodkiem Praktyk Teatralnych Gardzienice, Stowarzyszeniem Teatralnym Chorea, Inernational Theatre Art Of Now.

PIOTR BROŻEK - student III roku historii UMCS. Zdobywca I nagrody w konkursie filmowym "Lublin is coming" oraz najwyższych laurów za pracę na temat "Gdyby wojny nie było". Aktywnie uczestniczy w życiu lubelskich teatrów (Kolektyw, Tektura, Scena Plastyczna KUL) oraz Ośrodku Brama Grodzka- Teatr NN. Bacznie obserwuje otoczenie, by na nowo spojrzeć na nie okiem kamery, która jest jego okiem na świat.

ALEKSANDER JANAS- zajmuje się grafiką, kreacją artystyczną, fotografią. Twórca scenografii i oświetlenia do wielu spektakli, m.in. Lubelskiego Teatru Tańca pt. "Endo" czy "Kosmos". Działa w grupie kilku.com. Jego nietypowe pomysły wizualne zamieniają każde zdarzenie w magiczną przestrzeń doznań.

KAROL POMYKAŁA- grafika warsztatowa, zwłaszcza linoryt i techniki metalowe, połączona z grafiką komputerową to jego specjalność. Studiuje na wydziale Artystycznym UMCS. Działa w kole artystycznym Frakcja Sucha. W swoich pracach często porusza temat pejzażu, przestrzeni i form nieokreślonych, prawie organicznych. Angażuje się w wiele działań twórczych, plastycznych, graficznych.

MARIUSZ TARKAWIAN- rysownik, autor cyklu rysunków jako zamkniętych projektów: Rysunki podejrzane, Moja historia sztuki, Potencjalni artyści. Co miesiąc jego rysunek można zobaczyć w lubelskim Informatorze Kulturalnym "ZOOM". Związany z Galerią Program w Warszawie.

Kategoria animator kultury :

PIOTR CHOROŚ - założyciel stowarzyszenia Homo Faber, którego obszarem są działania z zakresu praw człowieka, działalności obywatelskiej i kulturalnej. Wraz ze stowarzyszeniem przykuwają uwagę happeningami oraz tworzą m.in. projekty: Festiwal Watch Docs czy Festiwal Filmu Queer "a million different loves". Inicjator projektu Lemel i Cypa. Aktywista przedsięwzięcia wagon.pl. i Rówieśnicy. Współorganizuje spotkania Enter 2016.

KRZYSZTOF GRZEGORCZYK - Magnez z Lubartowa. Organizator Rock Alert Festiwal. Współtwórca Teatru Tancerzy Ognia "Antares", gdzie organizuje wyjazdy, reżyseruje spektakle i sam bierze w nich udział. Pomysłodawca Spotkań Kultur Alternatywnych w Lubartowie. Twórca filmu promującego jego miasto.

RENATA KOŁACZEK I MARCIN KAMOLA - animatorzy kultury, organizatorzy dwóch ostatnich edycji Festiwalu Kultury Alternatywnej "ZdaErzenia". Razem odkrywają różne brzmienia muzyczne. Członkowie kolektywu Śmierć Disko Sound System. Organizatorzy cyklu imprez "live act/dead act". Wspólnie redagują internetowy subiektywny informator kulturalny szpinacz.blog.pl.

SZYMON PIETRASIEWICZ - kulturoznawca, koordynator Przestrzeni Działań Twórczych "Tektura" oraz członek lubelskiej grupy "Tektura". Zajmuje się działaniami w przestrzeni miejskiej - z pogranicza teatru i happeningu. Współorganizator działań kontrkulturowych TekturaFest. Komisarz Festiwalu Teatralnego "Kontestacje" oraz członek rady Festiwalu Młodzieży Akademickiej FAMA. Współorganizuje spotkania Enter 2016.

TOMASZ ZAŁUCKI - reżyser w niezależnym ruchu teatralnym i filmowym, instruktor teatralny. Autor scenariuszy teatralnych i filmowych. Prowadzi niezależny, autorski Teatr Pierwszego Kontaktu. Był organizatorem Festiwalu Teatrów Niewielkich oraz współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Młodego Kina "Pełny Metraż". Jest twórcą melodyjnych przebojów (słynna ballada "Siłacz"), wydał czwartą solową płytę. Album nosi tytuł "Ubieranie do snu". MAK wypełnił po raz pierwszy.


Teresa Dras
Kurier Lubelski
2009-04-07


Zapuścić „Żurawia” w młodą kulturę

Dziś wieczorem w Studiu Muzycznym Polskiego Radia Lublin poznamy laureatów Nagrody Kulturalnej „Żurawie 2009” przyznawanej młodym twórcom z Lublina i Lubelszczyzny. Chociaż konkurs jest świeżej daty, bo pierwsza edycja odbyła się rok temu, „Żurawie” zdążyły już obrosnąć w piórka. O to wyróżnienie, w czterech kategoriach: słowo, dźwięk, obraz i animator kultury, ubiegało się 20 naprawdę wyjątkowych osób.

- Odkryłem świetnych ludzi, twórczych, niesłychanie kreatywnych - mówi Janusz Opryski, reżyser teatralny, jeden z jurorów konkursu. - Zadziwił mnie nie tylko ich talent, ale również wysoki poziom samoświadomości. Młodzi wiedzą, co to sztuka i potrafią o niej mówić. Potrafią też „użyć” kultury do wyrażania ważnych treści społecznych, dodaje szef Provisorium.

„Żurawie” narodziły się w redakcji „Studni akademickiej”, cyklicznego programu Radia Lublin adresowanego do studentów. Oni też są współtwórcami audycji, emitowanych w czwartkowe wieczory, ale szefem całego bractwa jest zawodowy radiowiec, red. Józef Szopiński.

- Nazwa nagrody pochodzi od żurawia studziennego. Tak jak żuraw umożliwiał wybieranie wody ze studni, tak my chcemy wydobywać na światło dzienne młodych, zdolnych artystów, którzy zasługują na poparcie i uznanie - wyjaśnia red. Szopiński.

Kandydatów do Nagrody Kulturalnej „Żurawie 2009” zgłaszali słuchacze Radia Lublin i czytelnicy Kuriera Lubelskiego podczas dwutygodniowego plebiscytu przeprowadzonego wspólnie przez obie redakcje. W sumie radiosłuchacze i czytelnicy naszej gazety wysunęli ponad 60 kandydatur do nagrody. Z tej liczby radiowe jury z wybrało dwadzieścia osób, nominując po pięć w każdej kategorii: słowo, obraz, dźwięk, animator kultury. - Łączy ich młodość, talent i pełna pasji działalność na rzecz kultury - mówi red. Dorota Steliga ze „Studni akademickiej”, która dobrze poznała całą dwudziestkę podczas wywiadów na antenie RL. O tym, kto z nominowanych otrzyma „Żurawia” w swojej kategorii, sami zainteresowani i publiczność dowiedzą się dziś, podczas gali w Radiu Lublin, początek - godz. 19.

- Na laureata czeka grant pieniężny w wysokości 1000 zł i statuetka autorstwa Katarzyny Porczak - informuje red. Szopiński.

Jury w składzie: Witold Dąbrowski (Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”), Teresa Dras (Kurier Lubelski), Jarosław Koziara (grafik,designer), Rafał Koza Koziński (Centrum Kultury), Janusz Opryński (Provisorium, festiwal Konfrontacje Teatralne), Marcin Pospiszyl (LSM Soundsystem), Andrzej Rusin (Kinoteatr Projekt) i Grażyna Lutosławska (Polskie Radio Lublin) wytypowało już kandydatów do tegorocznych „Żurawi”, ale do godz. 19 werdykt jest ściśle tajny. - Ubiegłoroczna gala pokazała, że warto dochować sekretu, bo emocje na scenie i widowni były ogromne - mówi juror Dąbrowski.

Gospodarzem wieczoru w siedzibie Radia Lublin przy ul. Obrońców Pokoju będzie Przemysław Buksiński. W części koncertowej wystąpią wszyscy nominowani w kategorii dźwięk: Paweł Błędowski z zespołem Londyn, Marek Tarnowski i kapela Dwootho oraz Maria Natanson, Sylwia Lasok i Junior Stress. Oprawę wizualną gali przygotował kolektyw Kilku.com.; autorem klipów jest Marcin Małek, za animację komputerową odpowiada Paweł Szarzyński.

Nagrody finansowe dla młodych twórców kultury ufundowali: sponsor główny - producent marki Lech Premium oraz sponsor wspierający - Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie.

- Nagrody są dla młodych ludzi czymś bardzo motywującym. Pozwalają uwierzyć w siebie, zajmować się kulturą, a nie tylko robieniem pieniędzy - uważa Szymon Pietrasiewicz, ubiegłoroczny laureat „Żurawi” w kategorii animator kultury.

W pierwszej edycji konkursu organizowanego przez redakcję „Studni akademickiej” było pięciu laureatów, chociaż regulamin był taki sam, jak w tym roku - obowiązywał podział na cztery: słowo, dźwięk, obraz, animator kultury. I właśnie w tej ostatniej kategorii trafiło się dwóch takich wyjątkowych gości, jak Krzysztof Księski, popularyzator kultury fantazy i Szymon Pietrasiewicz, happener, twórca pierwszego undergrandowego klubu w Lublinie. Jury postanowiło nagrodzić obu ex-aequo. W tym roku mieliśmy podobny problem, ale nie mogę jeszcze zdradzić, jak go rozwiązaliśmy. Zatem - do wieczora.



Żurawie 2009

* nominowani w kategorii słowo:
WOJCIECH BE - Wojciech Dunin-Kozicki - poeta, slamer, happener.
KAMIL BREWIŃSKI - poeta.
RAPER DOLAR - Tomasz Dymek - raper, mistrz zawodów freestyle’owych.
PAWEŁ LAUFER - filozof, pisarz, publicysta. Autor książek „Miasto na prowincji" (2004), „Buty Mesjasza. Traktat o podniesieniu rzeczy zdegradowanej".
MICHAŁ MIŁOSZ ZIELIŃSKI - twórca i redaktor naczelnym Lubelskiego Informatora Kulturalnego „ZOOM".

* kategorii obraz:
TOMASZ BAZAN - prowadzi niezależny Teatr Maat.
PIOTR BROŻEK - zdobywca I nagrody w konkursie filmowym „Lublin is coming".
ALEKSANDER JANAS - grafika, kreacją, fotografia.
KAROL POMYKAŁA - grafika, linoryt, techniki metalowe.
MARIUSZ TARKAWIAN - rysownik, znany w Polsce.

* w kategorii dźwięk:
PAWEŁ BŁĘDOWSKI - wokalista i gitarzysta rockowego zespołu Londyn.
SYLWIA LASOK - wokalistka, piosenka aktorska.
MARIA NATANSON - gra na skrzypcach, altówce i kontrabasie, śpiewa.
JUNIOR STRESS - w marcu zadebiutował płytą „L.S.M.”.
MAREK TARNOWSKI - akordeonista i pianista z jazzowej grupy Dwootho.

* w kategorii animator kultury:
PIOTR CHOROŚ- założyciel stowarzyszenia Homo Faber
KRZYSZTOF GRZEGORCZYK - współtwórca Teatru Tancerzy Ognia „Antares”.
RENATA KOŁACZEK I MARCIN KAMOLA - redagują internetowy informator kulturalny szpinacz.blog.pl
SZYMON PIETRASIEWICZ - kulturoznawca, koordynator Przestrzeni Działań Twórczych „Tektura” oraz członek grupy „Tektura”. Zajmuje się działaniami w przestrzeni miejskiej.

Gala z okazji wręczenia nagród „Żurawie 2009”. Studio Muzyczne Radia Lublin, wstęp wolny

Teresa Dras
Kurier Lubelski
2009-05-04


Młode wilki z czterech stron lubelskiej kultury

Paweł Laufer i Raper Dolar w kategorii słowo, Tomasz Bazan - obraz, Maria Natanson - dźwięk i Piotr Choroś - animator kultury to laureaci Nagrody Kulturalnej "Żurawie 2009", przyznawanej młodym lubelskim twórcom przez redakcję "Studnia akademicka" Polskiego Radia Lublin.

Kandydatów do "Żurawi" zgłaszali słuchacze Radia Lublin i czytelnicy Kuriera podczas marcowego plebiscytu zorganizowanego przez oba media. O wyborze laureata w każdej z czterech kategorii (słowo, obraz, dźwięk, animator kultury) decydowało jury złożone z artystów i dziennikarzy.

W siedzibie radia przy ul. Obrońców Pokoju właśnie odbyło się uroczyste wręczenie nagród.

Jury drugiej edycji konkursu o Nagrodę Kulturalną "Żurawie 2009" miało trudny wybór - tegoroczni kandydaci to indywidualiści mający na koncie - mimo młodego wieku - wybitne dokonania.

- Głosując na jedną osobę, miałem poczucie, że krzywdzę inną, równie twórczą - mówił wczoraj Jarosław Koziara, jeden z jurorów nagrody. - Jedynie w stosunku do dwójki laureatów, Marysi Natanson i Tomka Bazana nie mam wątpliwości, że daleko wyprzedzili swych konkurentów - dodaje Koziara.

Jury przez godzinę spierało się, komu bardziej należy się "Żuraw" w kategorii słowo, Pawłowi Laufrowi, autorowi dwóch głośnych już książek, czy raperowi Dolarowi, który zajmuje się sztuką słownej improwizacji, czyli freestyle'em. Ostatecznie obu przyznano pierwsze miejsce ex-equo.

Nagrody (1 tys. zł dla każdego laureata) ufundowali Lech Premium i Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie.

LAUREACI NAGRODY KULTURALNEJ "ŻURAWIE 2009" DLA MŁODYCH TWÓRCÓW LUBLINA I LUBELSZCZYZNY

SŁOWO - Paweł Laufer

Filozof, rocznik 1980, filozof, pisarz, publicysta. Doktorant na Wydziale Filozofii Teoretycznej w KUL. Prowadzi dział wschodni miesięcznika "Kultura Enter", twórca Salonu Kultury działającego przy tym piśmie. Współpracuje z Kurierem Lubelskim, Krytyką (Kijów), Rzeczpospolitą. Publikował w Przeglądzie Filozoficznym PAN. Autor książek "Miasto na prowincji" (2004), oraz "Buty Mesjasza. Traktat o podniesieniu rzeczy zdegradowanej" (w druku). Badacz i tłumacz twórczości Kostii Berezina, rosyjskiego pisarza, który dzieło swego życia napisał w Lublinie.

SŁOWO - Raper Dolar

Nazywa się Tomasz Dymek, urodzony w Lublinie, w 1985 r. Rapuje od 10 lat, Ma na koncie wiele zwycięstwa w zawodach freestyle`owych. Jako jedyny raper w historii Wielkiej Bitwy Warszawskiej - turnieju, który zbiera najlepszych MC w kraju, był czterokrotnym zwycięzcą turnieju. Zajął I miejsce na Bitwie o Bałtyk w 2005 i 2007 r. oraz I miejsce na turnieju Słowacki vs. Mickiewicz w Teatrze Starym w 2006 r. Bywa częstym gościem mediów. W RL przez dwa lata wygłaszał freestyle'owe felietony. Jest w fazie nagrywania własnej płyty. Student II stopnia dziennikarstwa UMCS.

DŹWIĘK - Maria Natanson

Urodzona w 1986 r. w rodzinie muzycznej. Mama nauczyła ją pieśni cygańskich i rosyjskich. W wieku 14 lat przerwała naukę w szkole muzycznej i uciekła w Karpaty. Mieszkała wśród górali ponad pięć lat, ucząc się żywej muzyki karpackiej i cygańskiej. Śpiewa i gra różnymi, rzadko spotykanymi na polskich scenach technikami i stylami. W jej instrumentarium znajdują się: skrzypce, kemence (turecki instrument strunowy), altówka węgierska, kontrabas, a także łyżki i bańka na mleko. Od 2006 r. w Orkiestrze św. Mikołaja. Związana także z grupą Čači Vorba.

OBRAZ - Tomasz Bazan

Rocznik 1982. Twórca, założyciel i reżyser Teatru Maat Projekt, działającego w ramach Teatru Centralnego. Tancerz i choreograf. Stworzył cztery własne spektakle, współpracował m. in. z Ośrodkiem Praktyk Teatralnych Gardzienice, Stowarzyszeniem Teatralnym Chorea, Inernational Theatre Art Of Now. W pracy teatralnej szuka syntezy sztuk wizualnych i preformatywnych, eksperymentuje z różnymi formami tańca , szczególne inspiracje czerpiąc z japońskiego tańca butoh. Laureat nagrody Prezydenta Miasta Lublina za całokształt pracy artystycznej.

ANIMATOR KULTURY- Piotr Choroś

Założyciel stowarzyszenia Homo Faber, podejmującego działania na rzecz praw człowieka, działalności obywatelskiej i kulturalnej. Wcześniej, w Teatrze NN prowadził Akademię Obywatelską. Doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem zwrócenia uwagi na ważne zagadnienia społeczne są działania artystyczne: happeningi i performance. Twórca projektu Festiwal Watch Docs. Zorganizował w Lublinie Festiwal Filmu Queer "a million different loves". Aktywista przedsięwzięcia wagon.pl. i Rówieśnicy. Współorganizuje spotkania Enter 2016. Od 10 lat związany z Amnesty International.

Teresa Dras
Kurier Lubelski
2009-05-05


Na stronie Radia Lublin można przeczytać o samej idei nagrody, a także zobaczyć relację video i foto z gali wręczenia nagród.


Kliknij tutaj i zobacz materiał przygotowany przez Monikę Sawkę z TVP Lublin. (od 17.53 min)


„Żurawie 2009”, czyli młodzi na piedestale

Nie są radykalni, niegrzeczni, anarchistyczni, zbuntowani. Trochę szkoda. Są za to inteligentni, ambitni, zdolni. Mają dobrze poukładane w głowach. To, co robią, sytuuje się na drugim biegunie popkulturowej papki. O laureatach Nagrody Kulturalnej „Żurawie” pisze Teresa Dras.

Przez jeden dzień, 4 maja, piątka młodych ludzi zaznała ekscytującej rozkoszy sławy. Było tak: scena muzyczna Radia Lublin, oni ze statuetkami Nagród Kulturalnych „Żurawie 2009” w dłoniach, a u stóp gorąca publiczność i mrowie kamer, obiektywów, mikrofonów. Paweł Laufer, Raper Dolar, Maria Natanson, Tomasz Bazan i Piotr Choroś. Zapamiętajcie te nazwiska już teraz, bo za kilka lat będą je znali wszyscy.

Zbuntowani, radykalni, anarchistyczni, agresywni, skandalizujący, nowocześni formalnie i ideowo. Nie, nie, to nie oni. Laureaci „Żurawi” z powagą traktują sztukę. Ufają tylko w jej szlachetne odmiany. Są jednako dalecy od skandalu jak i od podkultury. Nawet Raper Dolar nie używa brzydkich wyrazów. Cała piątka uprawia twórczość niszową, ambitną, nie kochaną przez masowego konsumenta rozrywki, ale potrzebną kulturze jak ziemi deszcz.

Właśnie po to, by młodych artystów wyciągać ze środowiskowych zaułków na główny rynek sztuki, powstała Nagroda Kulturalna „Żurawie 2009”. Fajne jest to, że ustanowili ją młodzi dla młodych. Pomysł narodził się w redakcji programu „Studnia akademicka” Polskiego Radia Lublin.

- Pomyśleliśmy, że w mieście, w którym jest tyle wyższych uczelni, kultura studencka jest zbyt słabo artykułowana. Żeby wzmocnić jej głos, powstała nasza audycja i konkurs na „Żurawia”, studziennego oczywiście - wyjaśnia Dorota Steliga, dziennikarka RL, na barkach której spoczywała organizacja konkursu i uroczystość galowa.

W tym roku odbyła się druga edycja nagrody, wspierana przez Polskę Kurier Lubelski. Kandydatów zgłaszali Słuchacze i Czytelnicy obu mediów, laureatów wybrało jury złożone z artystów i dziennikarzy. Dzięki sponsorom - producent marki Lech Premium i Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie - oprócz statuetek były również nagrody pieniężne (1 tys. zł).

„Żurawie” przyznawane są w czterech kategoriach: słowo, obraz, dźwięk, animator kultury, a właścicieli tego trofeum, jak widać na naszych łamach, jest pięcioro. To dlatego, że w „słowie” wygrali ex aequo Paweł Laufer i Raper Dolar. Wszystkich wzięliśmy na spytki.

„Żurawie 2009”. Animator kultury

„Wagonem” do Europejskiej Stolicy Kultury

Dlaczego mówisz, że jesteś wieśniakiem?

Wychowałem się na wsi, pochodzę ze wsi i tam teraz mieszkam.

A Lublin to naprawdę „najlepsze miasto świata”?

Gdy porównuję do tych miast, w których byłem – to z pewnością tak. Zawsze podkreślam, że nie znalazłem się tutaj przypadkiem. Jest to miejsce, które wybrałem w stu procentach świadomie w trakcie studiów. Żeby tutaj być, zrezygnowałem z mieszkania w Gdańsku, bo uważam, że tu jest dużo ciekawiej.

Twoje działania można bez większych wątpliwości określić jako zaangażowane.

To trochę przypadek – chcąc robić coś społecznego, często trafia się do sektora kultury. Tam jest po prostu najbardziej sprzyjający klimat - najwięcej fajnych, otwartych osób i instytucji, władze są bardziej przychylne… Tematyką wolności, praw człowieka, równości najłatwiej „wejść” właśnie w działalność kulturalną. W innych dziedzinach można komuś nadepnąć na odcisk, to, co robisz może nie współgrać z oficjalną polityką.

To prawda, że zrezygnowałeś z etatu?

Tak. Pracowałem wcześniej w Ośrodku Brama Grodzka.

W takim razie z czego żyjesz?

Z nagród! Żartuję oczywiście. Prowadzę różne szkolenia: z mobbingu, z anty-dyskryminacji w miejscu pracy, równości szans kobiet i mężczyzn. Zdarza się, choć nie za często, że robię to za pieniądze. Bardzo to lubię i daje mi to ogromnego powera. Utrzymuję się także z robienia tego, w czym się spełniam, czyli pracy w stowarzyszeniu Homo Faber. Nie daje mi to większych środków do życia, ale zawsze jest coś.

Dokąd wybierasz się „wagonem”?

Dużo jeżdżę koleją. Jestem przerażony, że moje państwo, moje miasto tak ją traktuje. To okropne, że Lublin jest w taki sposób odcięty od świata. Marzę o tym, aby kiedyś pojechać ze znajomymi pociągiem na Syberię. Jeśli wystarczy czasu, to na pewno to zrobimy. Myślę, że najbardziej chciałbym dojechać szczęśliwie do roku 2016. Nie wiem, czy uzyskamy wtedy tytuł stolicy kultury, czy nie, ale chciał-bym tam dotrzeć razem z włodarzami tego miasta.

A w jakim przedziale ich posadzisz?

Mam nadzieję, że zasłużą na pierwszą klasę. Na razie nie jest najgorzej – przynajmniej nie gorzej niż w innych miastach. Ostatecznie wszystko ma swoje plusy i minusy, ale cieszę się, że w Lublinie można swobodnie rozmawiać z władzami.



„Żurawie 2009”. Obraz

Milczący mistrz japońskiego tańca butoh

Czym jest butoh?

Dla mnie jest pokonaniem formalnej strony tańca i uwolnienia ukrytych pokładów psychiki, zniewolonych przez różne normy. Najważniejszą rzeczą jest w nim dążenie do osiągnięcia stanu „ciała przezroczystego” – jedności ciała i umysłu, przedmiotu i podmiotu.

A jaka jest jego rola w teatrze?

Tak jak każdy inny taniec polega na tym, aby wydobyć z siebie to, czego zazwyczaj nie potrafimy wydobyć, bo nie pozawalają na to inne, znane nam środki. Jest to po prostu rodzaj wypowiedzi, języka. I to myślę, że jedynego do tego stopnia oryginalnego języka. Gdy ktoś tańczy, porusza się, próbuje wyrazić siebie w jakikolwiek inny sposób – tworzy właśnie rodzaj języka. I to się staram robić w moim teatrze.

Jest też dużo inspiracji walką.

W kwestii formalnej rzeczy-wiście sięgamy po dosyć radykalne środki. Rola treningu jest w nim bardzo znaczna. Przede wszystkim pełni on funkcję podbudowy wschodnich systemów, wywodzących się z technik starożytnych, jak technika płynnej wody, tai-chi, techniki bloków i pagów. Najważniejsze jest to, że ta organiczna praca z ciałem sięga do najgłębszych form „bycia tu i teraz”, ważniejsze od pracy samych mięśni jest skupienie się na pewnych wewnętrznych sytuacjach. Ciało, które tańczy, wyraża to, co jest niewyrażalne.

Więc lepiej milczeć?

Ktoś kiedyś powiedział, że milczenie jest złotem.

A kiedy ten taniec zrozumiałeś?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że po wielu eksperymentach, mniej lub bardziej trafionych. To przychodzi nadal. Sądzę, że tak jeszcze będzie przez pewien czas.

Mówisz równie tajemniczo, jak mistrz zen.

Bo bardzo ciężko opowiedzieć słowami to, nad czym pracuje się ciałem. Właśnie z tego powodu zająłem się tańcem jako pewnym sposobem informowania i dialogowania. Być może nie potrafiłem tego zrobić za pomocą słowa.

Jak się prezentuje kwestia adaptacji butoh, który wyrósł na gruncie całkiem innej tradycji, w kulturze japońskiej i to niedawno?

Bardzo ciężko byłoby uprawiać butoh tradycyjne prze-niesione z gruntu japońskiego. W czystej postaci to by raczej była przegrana sprawa. To od początku była zresztą pewna synteza, która czerpała pełnymi garściami z kultury światowej. Współcześnie o butoh, bardziej niż japońska tradycja, stanowi to, jak wiele osób uprawia go w różnych częściach świata.



„Żurawie 2009”. Słowo

Słowo jest moim orężem, nim się posługuję

Nagroda w kategorii „słowo” jest z jednej strony dość osobliwa dla kogoś, kto zajmuje się muzyką, ale z drugiej to chyba największy komplement dla rapera?

Na co dzień w tym, co robię, posługuję się tylko słowem. Gdybym otrzymał jakieś wyróżnienie w kategorii dźwięk, to dopiero byłoby dziwne, nie jestem przecież hiphopowym producentem. Nie czuję się muzykiem, tylko artystą słowa, to słowo jest moim orężem. Chociaż - oczywiście bez muzyki nie byłoby mojego rapowania.

Ostatni raz rozmawialiśmy po Twoim koncercie w studiu Radia Lublin w listopadzie 2008 r. Mówiłeś wtedy o planach wydania swojego debiutu. Pierwszego „legalnego” i oficjalnego debiutu, bo kilka rzeczy już nagrałeś, nazwijmy to, w drugim obiegu.

W tej chwili jestem mniej więcej w jednej trzeciej nagrywania płyty. Robię to tutaj w Lublinie, u mojego kolegi, bardzo utalentowanego producenta zresztą.

Masz już wydawcę?

Nie, na razie mam zamiar nakręcić teledysk, promować się w sieci.

To był dla Ciebie dobry rok? Pytam o dokonania artystyczne oczywiście.

Tak. Po wspomnianym koncercie zacząłem dawać chyba dwa razy więcej koncertów niż do tej pory, miałem więcej zaproszeń od organizatorów koncertów, radio się do tego przyczyniło.

Jak myślisz, co było powodem przyznania Ci tegorocznego „Żurawia”?

Myślę, że zaważyły rzeczy, które zrobiłem obok hip- -hopu, jak np. projekt „Miasto Poezji”, w którym brałem udział i na którym interpretowałem poezję m.in. Ryszarda Krynickiego. Staram się nie zamykać tylko w jednej estetyce. Współpracuję m.in. z grupą Funk Street Boys, w której łączymy rap z muzyką jazzową i tego typu pomysły chciałbym rozwijać w przyszłości.

Nie sądzisz, że ta nagroda, a dokładniej kategoria, w której została przyznana, to ewenement? W Polsce rap uznawany jest za coś raczej niepoważnego, na pewno wciąż nie ma statusu sztuki, chociaż istnieje od ok. 30 lat. Trochę to przypomina sytuację komiksu, ciągle niedocenianego.

Zgadzam się. Wiele osób, niestety, wciąż postrzega rap jako zabawę szczeniaków. Przekonuję wszystkich, że rap to też pełnoprawna sztuka, że jest poezją młodych ludzi, że może nieść poetyckie i bardzo poważne treści. Wystarczy spojrzeć na takich ludzi jak np. raper Eldo, którzy tworzą hiphopową poezję.



„Żurawie 2009”. Słowo

Gdzie są buty, a gdzie Mesjasz?

Jesteś autorem zbioru opowiadań „Miasto na prowincji" i tłumaczem powieści rosyjskiego pisarza Kostii Berezina „Buty Mesjasza. Traktat o podniesieniu rzeczy zdegradowanej". Książka jest w druku, a już o niej głośno. Jak trafiłeś na tego nikomu nie znanego Rosjanina?

Pierwszą wzmiankę znalazłem w dość osobliwej publikacji „Sto dni proroka” barona Wandelbauma, którą kupiłem na murku w Poznaniu.

Zawsze tak daleko jeździsz po książki?

Pochodzę z tamtych rejonów, z Puszczy Noteckiej, urodziłem się w Obornikach. Wandelbaum, który też był wielkopolaninem, pisał, że poznał Rosjanina w sanatorium i wtedy przeczytał rękopis jego dzieła. Był pod wrażeniem. Również na mnie ta rosyjska proza, chociaż we fragmentach, zadziałała jak płachta na byka. Wszcząłem więc regularne śledztwo w sprawie „Butów Mesjasza”, które doprowadziło mnie do następnej księgi - katalogu pisarzy Wielkiego Księstwa Poznańskiego. I co? Figurowało w nim upragnione imię i nazwisko! Na okładce była pieczęć biblioteki petersburskiej. Pomyślałem, że jeśli katalog zawędrował do Petersburga, to może razem z nim poszły tam „Buty”.

Podobało Ci się miasto Piotra I?

Mój Boże, ono mnie wcale nie interesowało. Ważny był tylko Kostia i jego odnaleziony rękopis. Byłem szczęśliwy i jednocześnie wściekły.

Dlaczego wściekły?

Od kilku lat nosiłem w sobie zamiar napisania dokładnie takiej książki, jak on. Poczułem się, jakby ktoś mnie okradł.

„Buty Mesjasza. Traktat o podniesieniu rzeczy zdegradowanej” to dziwny tytuł. Potrafisz go wyjaśnić?

Chyba tak. To zderzenie dwóch pojęć leżących na skrajnych współrzędnych naszej aksjologicznej mapy. Spójrzmy bowiem, gdzie są buty, a gdzie „Mesjasz”? Czy kiedykolwiek skojarzylibyśmy tę banalną rzecz, jaką są buty, z Mesjaszem? Czy kiedykolwiek pomyślelibyśmy o sprawach najwyższych, które symbolizuje słowo Mesjasz, przez pryzmat spraw błahych, codziennych? Czy zdolni jesteśmy przeprowadzać łączność między pozorną nieistotnością butów, a kulturowo zaprogramowaną znamienitością Mesjaszów? To właśnie robi Berezin. Rzuca most interpretacyjny, daje nowy sposób widzenia rzeczywistości, odbiór w pełnym wymiarze, percepcyjny totalizm.

Podobno Berezin mieszkał przez pewien czas w Lublinie?

Tak, w latach 1938-42 wynajmował mieszkanie przy Krakowskim Przedmieściu 59. Tak się złożyło, że teraz ja tu mieszkam . Zmarł w 1943 r. w sanatorium dla gruźlików pod Poznaniem.



„Żurawie 2009”. Dźwięk

Mama zaszczepiła mi miłość do muzyki Cyganów

Grasz na dziwacznych instrumentach: tureckim kemence, węgierskiej altówce, a nawet łyżce i... bańce na mleko. Tureckie instrumenty strunowe - rozumiem, nawet łyżki. Ale bańka?

Bańka to instrument międzynarodowy (śmiech). Posługują się nią przede wszystkim cyganie, z jednej prostej przyczyny: jest tania.

Kto wpoił Ci uwielbienie dla muzyki, rodzice?

Większość mojej rodziny to muzycy, ale klasycznie wykształceni. Pradziadek był lutnikiem, dziadek kompozytorem, tata pianistą. No, a mama jest nie- klasyczna, chociaż to właśnie ona nauczyła mnie śpiewu. Śpiewała nam w domu pieśni cygańskie, rosyjskie romanse i zaraziła mnie tym.

Ze szkoły muzycznej zwiałaś...

W szkole wciąż ciągnęło mnie do innej muzyki, kiedy miałam 14 lat pojechałam w Karpaty, żeby tam nauczyć się grać i śpiewać.

Ot tak? Miałaś tam znajomych?

Nie. Chodziłam na koncerty grupy muzyków z Karpat i rozmawiałam z nimi po koncertach. Pewnego dnia zapytali mnie: „Gdzie ty w ogóle mieszkasz?” Odpowiedziałam, że nigdzie. Zaprosili mnie więc do siebie i tak już zostałam. Potem pojechałam na Podhale, i załapałam się do kapeli grającej co noc na Krupówkach.

Aż boję się zapytać, ile miałaś wtedy lat?

Jeśli pamiętam: 16.

Rodzice musieli być zachwyceni Twoimi wojażami.

O tak! (śmiech) Szczególnie tata. Nieraz ściągali mnie do domu (mieszkałam wtedy pod Wrocławiem), ale w końcu dali za wygraną.

A współpraca z lubelską Orkiestrą św. Mikołaja i Twoja grupa Čači Vorba? Jak to się zaczęło?

Od poznania Piotra Majczyny, muzyka Orkiestry. Poznaliśmy się na warsztatach w górach. Siedziałam w namiocie i coś tam sobie grałam na skrzypcach, a potem okazało się, że ktoś niedaleko też gra i to podobne melodie. Ja zagrałam melodię, Piotrek mi odpowiedział swoją muzyką i tak się poznaliśmy. I postanowiliśmy wyjechać do Niemiec, grać na ulicy, dla przechodniów.

A jak długo mieszkasz w Lublinie?

Dwa lata. Za długo, już mi się tu trochę nudzi i ciągnie mnie w podróż (śmiech).

Rozmawiali Teresa Dras, Sylwia Hejno, Paweł Franczak
Kurier Lubelski
2009-05-08