Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 42, 43 (4,5/2009)

Bookmark and Share

IDŹ NA WYBORY (MIMO WSZYSTKO)

Piotr Skrzypczak (2009-05-30)

W poprzednim numerze pisaliśmy, jak traktują nas politycy, którzy starają się o nasze głosy. A w zasadzie jak nas olewają, bo poza nielicznymi wyjątkami, nie robią nic, aby dać się poznać, zaprezentować, dotrzeć ze swoimi pomysłami. Nie chce się im nawet stworzyć strony internetowej. A jeśli ich sztab wyborczy coś zrobi, to zazwyczaj jest to bardzo dalekie od ideau.
Podobnie z innymi kanałami dotarcia do wyborców. Billboardy, na których same banały. "Więcej dla Lubleszczyzny" - pisze jeden z kandydatów, który właśnie kończy kadencję i ubiega się o kolejną. Aż chce się dopisać na początku słówko "Jeszcze...", oczywiście złośliwie, bo działań pana posła nie zauważyliśmy.
Ale zdarzają się sytuacje pokazujące, że są osoby wychodzące poza schemat i banał.
Pierwszy przykład. Lena Kolarska-Bobińska przysłała do nas i do innych organizacji pozarządowych zaproszenie na kameralne spotkanie. Poszliśmy. Było (tylko) kilka osób. Kandydatka opowiedziała o swojej pracy w organizacjach pozarządowych, posłuchała naszych narzekań na rzeczywistość i poprosiła o rady, co może zrobić dla ludzi takich jak my, kiedy już, ewentualnie, zostanie europarlamentarzystką. Po spotkaniu dostaliśmy maila z obiecanym informacjami. Niby nic wielkiego, ale nikt więcej nie wysilił się nawet na to.
Drugi przykład. Mateusz Orzechowski. Przysłał maila, w którym zobowiązuje się (przed notariuszem) do przekazania swoich potencjalnych diet poselskich na rzecz powołania na Lubelszczyźnie i poźniejsze funkcjonowanie Centrum Informacji Unii Europejskiej. Niezależnie, czy zgadzamy się z sensem powoływania kolejnego "punktu informacyjnego", uznanie za inicjatywę.
Więcej dobrych przykładów nie zauważyliśmy. Jednak tym bardziej namawiamy - idź na wybory. Szukaj informacji, pytaj, rozmawiaj. Wybieraj najlepszych. Dlaczego? Bo jak nie, to wygrają ci, którzy są na pierwszych miejscach list z rozdania partyjnego, którzy nie muszą się starać, "jadą na nazwisku". Albo wygrają ci, którzy chcieliby, żeby to były ostatnie wybory, bo chcą Unię rozsadzać od środka. Ich zwolennicy/zwolenniczki na pewno zjawią się 7 czerwca przy urnach. Plus dla nich. Tylko pamiętaj - nie idąc, pomagasz im. Pamiętaj o tym, kiedy korzystasz z dorobku Unii, która często, jak pokazuje ostatnich parę lat, chroni nas, polskich obywateli, przed głupotą, naszych polityków, przed złym prawem, przed populizmem i szowinizmem naszych "elit". To zwłaszcza ważne na Lubelszczyźnie.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy