Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 42, 43 (4,5/2009)

Bookmark and Share

ENTER

Piotr Choroś (2009-05-30)

Pomału robi się nerwowo. Czas jakoś przyspieszył. Wrzesień będzie miesiącem, kiedy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosi konkurs dla miast ubiegających się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. To tylko parę miesięcy. Wraz z tym faktem zakończy się dla nas pewien etap starań o ESK. Zacznie się poważna gra i konkurencja. Gdzie jesteśmy? Co jest naprawdę ważne?

1. Lublin to ty.
Po pierwsze to Lublin stara się o tytuł. Warto więc zdefiniować pojęcie Lublina. Lublin czyli... Miasto. Mówiąc to mamy zazwyczaj na myśli władze, które zostały przez mieszkańców wybrane oraz urzędników i urzędniczki przez te władze zatrudnione. Biorąc pod uwagę zakres obowiązków tych osób, będzie ich zapewne kilkadziesiąt, zaangażowanych w proces starań Lublina. Można przyznać rację takiemu, zawężającemu odpowiedzialność, myśleniu. Wszyscy jesteśmy zapędzeni, zajęci, znamy się na różnych sprawach. Po to wybieramy władzę i płacimy podatki, by te osoby podejmowały decyzje za nas. Po to prezydent ma władzę i zatrudniania ludzi, aby zatrudniał jak najkompetentniejszych i oni wprowadzali w życie jego decyzje. Taką decyzją jest staranie się o ESK. Niestety, nie żyjemy w świecie idealnym. Prezydent i osoby zatrudnione w urzędzie nie są wszechwładni i wszechwiedzący. Ograniczają ich przepisy, koalicje oraz ilość pieniędzy, jakie są w budżecie. Poza tym, jak każdy i każda z nas, nie są nieomylni. Przyznając rację myśleniu minimalistycznemu musimy w Lublinie zauważyć także nas samych. Musimy zrozumieć, że jeśli Lublin stara się o tytuł ESK, to znaczy ja staram się o tytuł. Tytuł i proces aplikacji nie są dla prezydenta. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że kto inny w 2016 będzie prezydentem. Tytuł nie jest dla artystów utożsamianych z kulturą. Jest ich za mało i za małe mają środki, aby samemu starać się o ESK, nie mówiąc o przygotowaniu obchodów. Tytuł jest dla każdej i każdego z nas. Z osobna. I w tym procesie także moja definicja kultury musi być uwzględniona. A ja mogę ją definiować jako kulturę w kontaktach międzyludzkich, czy czyste i zadbane ulice. Mogę ją także definiować jako kulturalny poziom kibicowania Motorowi. I tak powinno być. Teraz moją rolą jest włączenie mojej definicji kultury do procesu starań o ESK.

Ale... Rolą władz jest skuteczne przekazanie informacji o procesie aplikacji i znaczeniu, jakie w nim ma nasz udział. Oczywiście nikt nas nie zmusi do włączenia się w pracę nad ESK. Ale... Rolą władz jest praca nad włączeniem nas, nad wypracowaniem mechanizmów i procedur, które włączą nie tylko osoby pokroju członków i członkiń Stowarzyszenia Homo Faber, którzy i które czasami dość "ordynarnie" i na siłę się włączają. Władze muszą wypracować mechanizm, który włączy do procesu aplikacji także tych, którzy stoją z boku. Nie jest żadną sztuką angażować tych, którzy domagają się bycia zaangażowanymi. Nie jest wielką sztuką i filozofią zorganizować spotkanie otwarte pod hasłem Enter 2016. Przyjdą już zaangażowani. To oczywiste. W chwili obecnej to władza, Urząd Miasta Lublin, dysponuje odpowiednią infrastrukturą, autorytetem, ludźmi i środkami, aby podjąć się tego zadania. Ciężko sobie wyobrazić, aby organizacja pozarządowa pokroju Stowarzyszenia Homo Faber dysponująca 1 pracownikiem, 2 komputerami i 40 metrowym biurem była w stanie wykonać zadanie polegające na dotarciu do przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy osób i włączeniu ich w proces aplikacji.

2. Lublin 2016 to nie tylko Lublin.
Kolejną sprawą jest zasięg terytorialny Lublina jako Europejskiej Stolicy Kultury. Procedura aplikacji jest tak skonstruowana, że musi aplikować jedno, konkretne miasto. Jednocześnie, jak pokazuje praktyka np. Essen, pod hasłem konkretnego miasta kryć może się nawet kilkadziesiąt innych miejscowości. Ambicją Lublina jest także sytuacja, w której stanie się on hasłem, wytrychem dla regionu. I ponownie: to rolą władz Lublina jest przekonanie po pierwsze władz innych miast regionu do wsparcia starań o ESK. Po drugie mieszkańców tych miast do aktywnego popierania kandydatury Lublina. Wiem, że pierwsze kroki zostały podjęte. Czekam na spotkanie z mieszkańcami Lubartowa, na którym będzie obecny burmistrz Lubartowa Jerzy Zwoliński, starosta lubartowski Marian Starownik, marszałek województwa Krzysztof Grabczuk i oczywiście prezydent Lublina Adam Wasilewski. Wszyscy z pasją opowiedzą, jak ważne dla każdej osoby na sali jest zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury przez Lublin w 2016 roku. Nie zapominajmy o regionie! Ja nie mieszkam w Lublinie, ale dzięki temu, że w nim pracuję, łatwo mi się z nim utożsamiać. Ale czy taką łatwość mają mieszkańcy np. Chełma, Zamościa i Hrubieszowa?

3. Enter - co może np. Homo Faber.
Chcielibyśmy dużo. Możemy niewiele. Co robimy? Przyłączyliśmy się do organizacji spotkań Enter 2016. Raz w miesiącu w Radiu Lublin odbywają się spotkania otwarte poświęcone procesowi kandydowania Lublina do tytułu ESK. W 2009 roku odbyły się 4 spotkania. Na pierwszym pojawił się prezydent Włodzimierz Wysocki oraz grupa ok 80 osób chcących rozmawiać. Z uwagi na obecność prezydenta, spotkanie zogniskowało się wokół jego osoby. Większość pytań była bezpośrednio do niego adresowana. Drugie spotkanie było w większości poświęcone portalowi www.lublin2016.pl. Rozmawialiśmy także o ESK Wilno 2009 oraz o pomysłach na funkcjonowanie w internecie. Kilka postulatów, które pojawiły się na spotkaniu, już zostało zrealizowanych. Jeden najważniejszy ciągle czeka na realizację. Chodzi o niezależny portal społecznościowy dla osób chcących rozmawiać o ESK Lublin 2016. Niestety Stowarzyszenie Homo Faber nie pozyskało odpowiednich środków, które pozwoliłyby na uruchomienie takiego portalu. Wyjścia są dwa: albo osoba znająca się na tym zrobi to za minimalne wynagrodzenie, albo skorzystamy z gotowców istniejących w sieci typu socjum.pl. Skłaniamy się do drugiej opcji. Na razie funkcjonuje lista e-mailingowa, na której jest ok 200 osób i na którą każdy może się zapisać wysyłając maila na adres enter2016@gmail.com oraz na stronach www.hf.org.pl i www.lublin2016.pl zostały wydzielone działy Enter 2016, w których umieszczane są bieżące informacje i relacje ze spotkań. Trzecie spotkanie zostało poświęcone "kulturze na dzielnicy". Postaraliśmy się, aby obecni byli na nim przedstawiciele i przedstawicielki osiedlowych domów kultury i klubów. Udało się. Niestety, poza nimi i kilkoma stałymi bywalcami spotkań nie pojawili się przedstawiciele miejskich instytucji kultury. Dla mnie osobiście refleksja po tym spotkaniu jest taka, że na dzielnicach ludzie dużo robią, ale są pozostawieni sami sobie. To co było słychać w głosie uczestników spotkania, to z jednej strony chęć pokazania wartościowych działań i pochwalenia się imponującym dorobkiem, a z drugiej pewne rozgoryczenie spowodowane brakiem przestrzeni na prezentację na forum całej społeczności swojego dorobku i brakiem docenienia pracy jaką wykonują.
Ostatnie, majowe spotkanie Enter 2016 było spotkaniem "negatywnym". Rolą uczestników było znalezienie jak największej ilości słabych stron dotychczasowych działań miasta Lublin. Praca odbywała się metodą warsztatową, w grupach. Przez dwie godziny powstała lista kilkudziesięciu "żali" głównie do władz miasta, ale nie tylko. Charakter spotkania był odpowiedzią na wyjątkową sytuację, którą mamy w Lublinie. Jej wyjątkowość polega na tym, że bardzo wiele osób z lubelskiego środowiska kultury, mediów, nauki, organizacji społecznych oraz władz dostrzegło pewną wyjątkowość starań o ESK i szansę w nich. Szansa ta nie jest związana z partykularnymi interesami, ale dobrem miasta jako wspólnoty mieszkańców. I jest to niewątpliwie olbrzymi sukces osób koordynujących starania o ESK. Jednocześnie sytuacja ta doprowadziła nas wszystkich do momentu, w którym gdzieś podskórnie zaczęliśmy odczuwać niestosowność jakiejkolwiek krytyki pod adresem działań Lublina. Wiele osób widzi słabe punkty, zaniechania i ewidentne potknięcia w procesie aplikacji, ale dla dobra samego procesu i tej niesamowitej solidarności woli na forum publicznym o tym nie mówić. Według mnie to nie jest dobra sytuacja. Nic nie jest idealne. W myśl zasady "co nas nie zabije to nas wzmocni" odbyło się w/w spotkanie. Co ciekawe, po przeanalizowaniu treści uwag, jakie pojawiły się na spotkaniu, najwięcej z nich było skierowane do urzędników odpowiedzialnych za promocję Lublina i Lubelszczyzny. Dlatego też chcemy, aby na jedno z najbliższych spotkań przyszli Michał Krawczyk odpowiedzialny za promocję miasta i Piotr Franaszek odpowiadający za to na poziomie województwa.
Najbliższe spotkanie Enter 2016 odbędzie się w środę 3 czerwca o godzinie 17:00 w Radiu Lublin. Będzie ono wyjątkowe, gdyż będzie to spotkanie z Danutą Glondys, ekspertką Komisji Europejskiej do spraw wyboru Europejskiej Stolicy Kultury. Także jest szansa na wiadomości z pierwszej ręki.
Kolejną rzeczą, w jaką się angażujemy, jest Rada artystyczna 2016. Piotr Choroś, autor tego tekstu, został zaproszony do niej. Jak na razie nic nie zrobił. Było 1 spotkanie. Właściwie całe ono zostało wypełnione przemówieniem Włodzimierza Wysockiego, wiceprezydenta Lublina odpowiedzialnego za ESK. Osobiście niczego nowego się nie dowiedziałem. Liczę na to, że kolejne - czerwcowe - będzie miało w sobie większą ilość konkretnych spraw i da nam poczucie uczynienia kroku na przód.
Staramy się także w najprostszy z możliwych sposobów docierać do mieszkańców z hasłem ESK 2016. Wspólnie z Urzędem Miasta zorganizowaliśmy akcję Popieram Lublin 2016. Scenariusz jest prosty - jak... Pan, Pani popiera to na dowód tego robi sobie zdjęcie na tle hasła Popieram Lublin 2016. Najbliższa tego typu akcja odbędzie się na początku Nocy Kultury.
Po wakacjach będziemy chcieli zorganizować serię spotkań w miejskich bibliotekach poza centrum miasta, na których chcemy rozmawiać o procesie aplikacji do tytułu ESK. Poza tym marzy nam się, aby w Lublinie została uruchomiona infolinia, która zbierałaby wszelkie uwagi i opinie o tym, co się dzieje w mieście - nie tylko w kontekście ESK. Funkcjonowanie tego typu mechanizmu opisała Joanna Erbel w artykule Miejskie technologie partycypacji. Podała ona przykład telefonu 311 w Nowym Jorku. Na ten numer mieszkańcy mogą zgłaszać wszelkie niedogodności, nieprawidłowości i usterki w funkcjonowaniu miasta. Tego typu infolinia idealnie wpisałaby się w starania Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Ja, jak pisałem, kulturę mogę postrzegać jako moje codzienne kulturalne funkcjonowanie w przestrzeni miejskiej. Jednym głównych z kryteriów starania się o tytuł ESK jest "Miasto i obywatele". Pod tym hasłem kryją się działania, które mają pokazać, że o tytuł nie walczą tylko artyści, a kultura to także imprezy masowe oraz kultura osobista obywateli i władz. Kultura ta ma się przejawiać w jak najszerszym zaangażowaniu obywateli w proces aplikacji. Jednocześnie mechanizmy wypracowane w trakcie tego procesu powinny wpisywać się w szerszą strategię rozwoju miasta. Reasumując, jeśli uda nam się przy procesie aplikacji otworzyć urząd miasta na obywatela i jego opinie, to mechanizmy i procedury, które zostały wypracowane pod hasłem "kultura" powinny działać także pod hasłami: edukacja, transport, ekologia itd. Ja osobiście artystą nie jestem i zapewne nigdy już nie będę. W całym procesie aplikacji dla mnie najistotniejszy jest element obywatelskości. Cały proces aplikacji jest dla mnie ważniejszy niż rok 2016. To co wypracujemy tu wspólnie teraz, zaprocentuje nam w przyszłości. Miejmy nadzieję, że zaprocentuje obchodami ESK, ale nawet jeśli nie, to Lublin już nigdy nie będzie taki jak dawniej.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy