Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 46 (6/2010)

Bookmark and Share

ONR: AUTO-ANTY-PROMOCJA

Piotr Skrzypczak (2010-06-21)

22 maja w Lublinie miały miejsce dwie demonstracje. Na Placu Liewskim zgromadzili się członkinie i członkowie Obozu Radykalno-Narodowego, które/rzy chwilę później wyruszyli w kierunku Starego Miasta, by pod pomnikiem Zaporyczków na Placu Zamowym złożyć kwiaty.

W tym samym czasie pod Sezamem (dawna Galeria Centrum) odbyła się manifestacja pod hasłem Otwarty Lublin, której inicjatorem była nieformalna grupa Lubelskie Porozumienie na Rzecz Tolerancji.
Jako HF mieliśmy z tymi dwoma wydarzeniami spory problem. A właściwie nie my, ale nasze otoczenie. Bo z jednej strony fakt maszerowania po Lublinie grupy narodowców głoszących na codzień skrajne poglądy, budzi nasz zdecydowany sprzeciw, z drugiej jako organizacja wyrosła z idei praw człowieka wiemy, że urzędowy zakaz jako walka o tolerancję, to rozwiązanie fatalne. Nie chcieliśmy także, żeby Lublin zasłynął w mediach z powodu ewentualnej bijatyki między skrajną prawicą a jej przeciwnikami. To byłby olbrzymi sukces ONR'u, bo dzięki temu ich lubelskie spotkanie nabrało by większego znaczenia.
Dużo rozmawialiśmy między sobą, konsultowaliśmy ze specjalistami i specjalistkami od praw człowieka i działań społecznych, z prawnikami i prawniczkami. Spotykaliśmy się także z ludźmi tworzącymi Lubelskie Porozumienie na Rzecz Tolerancji (którego, swoją drogą, członkiem był HF).

Musieliśmy podjąć decyzję co robimy. Od razu odrzuciliśmy podpisywanie się pod apelem do prezydenta Lublina, by zakazał zgromadzenia. To bardzo niebezpieczna polityka. Raz, że niezgodna z polskim prawem (trzeba udowodnić, że organizatorzy robią coś co jest zakazane), dwa, że to nie opinia prezydenta (czy innych grup) powinna decydować, co jest słuszne, a co nie. Tym bardziej, że nie tak dawno Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy, posłużył się tą samą metodą, by niedopuścić do Marszu Równości, i... przegrał sprawę w Europejskim Trzybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Prezydent Wasilewski z pewnością także by przegrał.
Nie zrobienie niczego - także było w tym przypadku konkretnym głosem. Nic nie robiąc musielibyśmy tłumaczyć, dlaczego tym razem nie działamy, skoro zazwyczaj w podobnych sytuacjach protestujemy, krzyczymy, potępiamy. Z tym, że naszym zdaniem sytuacja nie była w żaden sposób podobna do jakiejkolwiek innej. Grupka narodowców, którzy przyjechali z całej Polski, ma się nijak do wizyty ambasadora Chin czy łamania praw człowieka na Białorusi. Żeby zrozumieć dlaczego, wystarczyło przyjść i obejrzeć ich zgromadzenie. Było ich mało, mieli swoje transparenty, okrzyki, w większości łyse głowy i... nie budzili sympatii. Naszym zdaniem samo ich pojawienie się na ulicy powodowało radykalny spadek i tak minimalnego poparcia. Taka swojego rodzaju auto-anty-promocja. I to by wystarczyło, żeby się doszczętnie skompromitowali.
Jednak w bliskich nam środowiskach była chęć dania odporu, wyraźnego pokazania, że ONR nie jest w Lublinie mile widziany. I tu pojawił się problem - co i jak zrobić, by nie posługiwać się ich stylistyką i ich metodami. Nie chcieliśmy przecież WALCZYĆ o tolerancję. Tym bardziej rzucając kamieniami. Zaczęły się rozmowy, spotkania, dyskusje. Szukanie rozwiązania, które skonsumuje energię. I wtedy któraś z osób przypomniała sobie słynne graffitti Banksy’ego (na okładce). Reszta potoczyła się sama. Ostatecznie po naszej stronie były kwiaty, muzyka, kolorowi ludzie, po drugiej - brunatne pseudomundury i groźne twarze. Lublinianie sami mogli wybrać, co im bardziej pasuje.
Nasze barwne przyjęcie zostało nieco zepsute przez grupę zamaskowanych ludzi, którzy jednak zdecydowali się skonfrontować z narodowcami blokując deptak i uniemożliwiając im, na kilkadziesiąt minut, dalszy marsz. Ale to już nie nasze metody i nie nasza bajka.
Słowa uznania należą się lubelskiej policji, która całkiem profesjonalnie zabezpieczyła wydarzenie, nie prowokując wykonała swoją pracę.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Jarek Swiderek - 2010-09-11
Ten cały niby-ONR tak naprawdę nie ma nic wspólnego z prawdziwymi narodowcami. Czy oni wiedzą jaki był skład polskiej delegacji, w czasie podpisywania traktatu pokojowego w 1919r. ? Czy znają nazwiska narodowców zamordowanych przez hitlerowców jak Kwasiborski, Sacha, Trabczyński czy Mosdorf ( ten ostatni szef ONR-Falanga pomagał Żydom w obozie w Oświęcimiu !) ? Czy wiedzą że prekursorami ruchu narodowego byli Zygmunt Balicki i Jan Ludwik Popławski, którzy mają niekwestionowane zasługi dla rozbudzenia świadomości narodowej mas chłopskich i robotniczych ?
Tak więc tępe łyse pały nie mają prawa nazywać się narodowcami ! Stanowią oni zresztą promilek promila naszego społeczeństwa i bardzo dobrze ! Polska jest jednym z nielicznych krajów gdzie zwolennicy skrajnego nacjonalizmu nie mają nie tylko reprezentacji parlamentarnej ale nie występują nawet w samorządach lokalnych ! Francuzi, Włosi, Niemcy czy Węgrzy ( niestety!) mogą brać z nas przykład. Także za naszą płd.-wsch. granicą , na Ukrainie partia faszystów i nazistów - „Swoboda” otrzymuje coraz większe poparcie. Jej fuhrer Ołeh Tiahnybok ( członek ukraińskiego parlamentu ) twierdzi że na – „ Ukrainie jest za dużo Rosjan i Żydów...” Natomiast z antypolskich prowokacji słynie lwowski działacz Swobody – Ołeh Pankiewycz, który corocznie zakłóca uroczystości ku czci ok. tysiąca Polaków pomordowanych w lutym 1944 w Hucie Pieniackiej koło Lwowa, przez oddział SS-Galizien wspomagany kureniem UPA. Naziści ze Swobody rządzą samodzielnie w Tarnopolu oraz współrządzą Lwowem i Stanisławowem. W internecie można znaleźć filmiki z marszy Swobody urządzanych wieczorami z zapalonymi pochodniami ....
EURO 2012 już za niecałe dwa lata - czy wyobrażacie sobie, we Lwowie, pochód faszystów ze Swobody, wśród kibiców z całej Europy oraz Izraela ?
Kamil Kwietniewski - 2010-09-17
Witam serdecznie.
Wam za to świetną autopromocję zrobił chłopak, który na hasło "Bóg Honor i Ojczyzna" odkrzyknął cyt "Ch.. ci w D..Ę" czym uraził moje przekonania, mimo, żer deklaruje się jako tolerancyjny. Od razu chcę podkreślić- nie utożsamiam się z ONR, dlatego też nie wybrałem się na manifestację, ale oglądając relacje, muszę przyznać punkt Narodowym Radykałom, wbrew temu co pisze auto artykułu. Odniosłem wrażenie, że ich manifestacja przybrała formę uroczystości, stąd garnitury. Członkowie ONR nie odpowiadali na zaczepki, nie ruszyli do bójki z nielegalnym "posiedzeniem", powstrzymali się od budzących kontrowersje salutów rzymskich, złożyli kwiaty pod pomnikiem ofiar, celebrując to modlitwą i przemówieniem. Pokazali imponującą kulturę, którą przecież reprezentują manifestowanymi hasłami. Nie wiem, gdzie autor widział brunatne uniformy, ja za to dostrzegłem starszego pana ze Związku Strzelców Polskich w mundurze. Zielonym. We współczesności estetykę dyktują telewizyjne show pokroju "Tańca z gwiazdami", etykę seriale w stylu Dr. House", zaś sztukę kulturalnej dyskusji Kuba Wojewódzki i irytujące mnie wchodzenie w pół zdania rozmówcy. Jeżeli komuś pasują kwiatki, bębenki, alkohol w miejscu publicznym, środkowe palce w stronę celebrujących pamięć o męczennikach pod zamkiem i "Ch.. ci w D..ę"- proszę bardzo- ja jestem zadeklarowanym wolnościowcem. Jednak jako stricte ludowiec o obiektywnym punkcie widzenia- muszę przyznać punkt dla ONR.
Drogi Jacku, obawiam się że wiedzą. Nie wiem, skąd ta troska o Żydów. Przedwojenna Endecja była pod tym względem wysoce niepoprawna (zabójstwo Narutowicza choćby)ale teraz ci nieszczęśni Żydzi stanowią marginalny problem. Prosiłbym o jakieś konkretne zarzuty w stronę współczesnego ONR pod tym względem. Owszem- kontrowersje wzbudziła do bólu politpoprawna wypłata odszkodowania dla rządu Izraela, sponsorująca bomby dla palestyńskich dzieci...
Jarek Swiderek - 2010-09-17
Do Kamila K.

Jak pewnie zauważyłeś nie atakuję prawdziwego ruchu narodowego, który ma wielkie tradycje i zasługi dla naszego państwa. Uważam jednak że obecni „niby-narodowcy” tak naprawdę kompromitują ideę narodową. Wszystkim polecam dwutygodnik narodowy „Myśl Polska”, który reprezentuje poglądy narodowo-demokratyczne ( jestem jego czytelnikiem także dlatego ponieważ często pisze się tam o Kresach oraz o ukraińskim nacjonalizmie spod znaku OUN-UPA i jego zapomnianych ofiarach ). Nie widziałem osobiście marszu ONR w Lublinie i swój post pisałem na podstawie relacji z wcześniejszych pochodów ONR czy tez NOP, gdzie wykrzykiwano idiotyczne hasła czy tez machano prawą łapą. Jeżeli teraz było inaczej to znak ze ONR idzie w dobrym kierunku ...
Co do Twego tekstu to uważam że nie wolno pisać - „ powstrzymali się od budzących kontrowersje salutów rzymskich „ ! Gest ten był bowiem salutem rzymskim ewentualnie jeszcze w latach 30-tych XX wieku – natomiast po II wojnie światowej jest to gest nazistowsko-hitlerowski i jak najbardziej antypolski ! Jeżeli ktoś obecnie dalej go wykonuje i jednocześnie głośno nazywa się narodowcem to tak naprawdę jest prowokatorem mającym na celu skompromitowanie ruchu narodowego !
Natomiast z przekonań politycznych także jestem ludowcem ! PSL to jedyna partia która dba o pamieć w kwestii 150 tys. Polaków zarżniętych przez zbrodniarzy z OUN-UPA. Politycy PO i PiS udają że zapomnieli o polskich dzieciach nabijanych na sztachety przez banderowców! Szczególnie razi zakłamanie tych drugich - a co stało się z hasłem PRAWDY HISTORYCZNEJ ? Czyżby dotyczyła tylko stosunków z Rosją i Niemcami - a z Ukrainą już nie ???
Kamil Kwietniewski - 2010-09-17
Drogi Jarku, na początku najmocniej przepraszam, że pomyliłem twoje imię, niestety nie ma możliwości edycji komentarza(chyba).
Ktoś to mądrze powiedział, by w debacie społeczno-politycznej odnosić się do spraw nie osób. Gdy rozgryzam problematykę marszu tolerancji na części pierwsze, ciśnie się to na usta. Czyżby organizatorzy kierowali się...uprzedzeniami?
Na manifestacje narodowe, zwłaszcza kontrmanifestacje przychodzi mnóstwo niezrzeszonego elementu z osiedli, poza tym organizacje takie jak B&H, Combat 18 czy NS Zadruga. Zarejestrowani są co najwyżej jako loginy na zagranicznych serwerach. Wyznają biologiczną rasową predestynację, ja nie traktuję ich poważnie, wg. mnie to przypadek medyczny a nie polityczny."Wspieraj sprawy, nie osoby". N.t. Salutu rzymskiego można z narodowcami dyskutować i dyskutować, raz wygrywają sprawy sądowe, raz nie...
Od podziału UPR nie utożsamiam się z żadnym ugrupowaniem. Pisząc o sobie "stricte-ludowiec" pisałem o swoim pochodzeniu i środowisku, więc od podszewki znam zapatrywania tzw."mas robotniczo-chłopskich" a te nie są jednorodne. Moja rodzina na wsi zdecydowanie poparłaby ONR, ale pewnie znalazłoby się paru, którzy z chęcią wystawiliby nawet nagie pośladki ze wzgórza zamkowego, bo tak by podburzył ich widok ludzi modlących się publicznie...
Kamil Kwietniewski - 2010-09-17
A skoro mowa o czasopismach- Ostatnio poznałem reklamowany na stronie ONR Zin "Młodzież imperium".Polecam wyzbyć się uprzedzeń i zapoznać się.W najnowszym numerze wrażenie na mnie zrobiły: tekst Malcolma X(sic!) ciekawy i wyczerpujący artykuł nt. praw autorskich wobec rozwoju kultury oraz felieton nt. szkodliwości Facebooka. Pozdrawiam!