Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 30 (3/2008)

Bookmark and Share

SEVENTH TREE GOLDFRAPP

Maciej Topolski (2008-03-20)

Strona 12
Więcej fotek w galerii
Powiem Wam, byście użyli kilku przedmiotów i znaleźli, że płyta jejmości Goldfrapp i jegomościa Willa Gregory’ego to skondensowana do granic możliwości nowość, będąca swoistym wynikiem przeszłych dokonań dźwiękowych o następujących nazwach - tu przyciskacie, uderzacie, mocniej lub lżej i informacje lądują w głowie. Ową wiedzę przyprawiacie rozkoszą, której wcale nie trzeba odczuwać uszami, a wyłącznie skopiować z pewnych źródeł, wiedzcie bowiem państwo, że tutaj nie tylko ważną rolę gra głos otoczony westchnieniami, szeptami i pociągnięciami brytyjskiej melancholii deszczy, i godny pochwał typu: wspaniały, niespotykany, ale również tło instrumentów, które słowem jednym czy dwoma trudno ująć. Wyślijcie list do sąsiadów obok czy z dołu, czy słyszą, jak powtarzam słowa, nucę za szanowną panią Goldfrapp lub stukam stopą o dywan, a do starszych panów, którzy z nudów lornetkami obserwują okna moje, czy podryguję lub po pokoju krążę tanecznym krokiem z głową wzniesioną ku sufitowi. Przy modlitwie spytajcie bogów, co uważam za składniki niepowtarzalności, a może Wam odpowiedzą, że niełatwo sprawić, by z nutą rozmarzenia, komputerowych brzmień, sennego utulania, lekkości i przebojowości ujętej wraz z chmurą mgły w jakość upichcić smakołyk muzyczny, który nie uchodzi żadnym wątpliwościom. Recenzja, kropka.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy