Strona główna > Warto poczytać > Teksty

Bookmark and Share

Kobiety uchodźczynie z Ukrainy

(2022-04-26)

Tekst wygłoszony przez przedstawicielki Homo Faber podczas wysłuchania publicznego w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia Parlamentu Europejskiego w Brukseli 21 kwietnias 2022 roku.



Homo Faber to lokalna organizacja społeczna z Lublina. Żyjemy i pracujemy 100 km od granicy z Ukrainą. Od 24 lutego w naszym mieście żyje około 40 000 uchodźczyń, co stanowi 10% ogółu mieszkańców.

Nasza diagnoza, z którą dziś tu przychodzimy, oparta jest o działania podjęte tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainie ciągu pierwszych 29 dni:
12 000 odebranych telefonów
1500 spraw prawnych
1500 bezpiecznie zakwaterowanych osób w prywatnych domach mieszkańców miasta
320 wolontariuszy pracujących na zmiany w 10 publicznych miejscach noclegowych.
Już teraz otwieramy specjalny hostel interwencyjny dla kobiet w szczególnie trudnej sytuacji.

Jesteśmy organizacją prowadzącą monitoringi z zakresu przestrzegania praw człowieka. Nieustannie sprawdzamy, na ile władze publiczne wywiązują się ze swoich zobowiązań.
W obecnej sytuacji przybycia do Polski ponad 2 500 000 uchodźczyń z Ukrainy diagnozujemy, że w Polsce nie ma rządowego systemu zarządzania kryzysem w związku z wojną. Skutecznego, czyli zaplanowanego, zabudżetowanego, rozpisanego na role, włączającego społeczeństwo obywatelskie, opartego na rzetelnej diagnozie, wreszcie, reagującego na zmiany.


To teraz przenieśmy się na granicę. I w czasie do pierwszych dni wojny, ponieważ tamten brak systemowego przygotowania niesie już teraz i będzie nieść realne konsekwencje dla życia kobiet uchodźczyń.

Jest początek marca. Przejście w Dołhobyczowie. Jesteś 29-letnią Ukrainą, mamą dwójki dzieci. Z domu zabrałaś tylko jedną reklamówkę. Jesteś z Kijowa. Jechałaś pociągiem do Lwowa, potem busem z kimś przypadkowym, trzy dni i trzy noce. Było bardzo zimno.

Nigdy nie byłaś w Polsce. Nikogo tu nie znasz. Nie mówisz po polsku.

Jest wieczór. W końcu przekraczasz granicę. I nie wiesz, co dalej. Ktoś ci mówi o punkcie recepcyjnym. Starasz się go ominąć. Bo ktoś inny mówił, że żeby zostać uchodźcą w Polsce, trzeba oddać paszport. A ty chcesz wrócić do domu.
Tuż przy drodze stoi tłum mężczyzn. Coś krzyczą. Wymachują kawałkami kartonowych pudełek z nazwami polskich miast. Także cyrylicą, Czytasz: Warszawa, Wrocław, Katowice…

Być może słyszałaś o wielkiej solidarności Polaków. I być może wsiądziesz do jednego z zaparkowanych na poboczu aut.


Zanim ruszył system informacji, zanim zaczęto rejestrować kierowców, zanim powstała specjalna ustawa dotycząca legalizacji pobytu uchodźców z Ukrainy, zanim samorządy opracowały system bezpiecznego wysyłania uchodźczyń do innych europejskich miast, wiele się wydarzyło.

Pomoc bywa bezinteresownym dobrem, bywa próbą zaspokojenia jakiś własnych potrzeb, bywa przemocowa. Kiedy pomagający ma władzę nad korzystającym z pomocy, kiedy w tej relacji nie ma przestrzeni na odmowę, na NIE.

Pytania, które warto dziś zadać to między innymi te:

Ile kobiet wsiadło do samochodów na granicy, aby później w środku lasu zostać zmuszonymi do płacenia? Ile zostało zgwałconych, pobitych? Ile kobiet trafiło do miejsc, które niczym nie przypominały tych z przygranicznych opowieści?

Ile kobiet, ugoszczonych w polskich, a potem także europejskich domach, stało się lub właśnie się staje domową niewolniczą siłą roboczą? Z wdzięczności, a potem przymusu wykonującą bezpłatnie pracę?

Ile kobiet, szukając na szybko pracy wejdzie w system zależności, godząc się na dyskryminujące praktyki?

Ile kobiet, pozbawionych sieci kontaktów, samotnych i w traumie kolejne noce śpi w publicznych noclegowniach dzieląc przestrzeń z 200, 300 innymi kobietami? Ile z nich czeka bezdomność?

Sytuacja uchodźczyń w Polsce jest historią o wielu niewiadomych.

Te pytania zadajemy sobie nieustannie. Nie tylko teraz. Zadajemy je sobie od sierpnia 2021 roku niosąc pomoc humanitarną osobom przekraczającym polsko - białoruską granicę. To historia kobiet uchodźczyń, dla których istnieją dwa różne standardy prawne, których osią jest pochodzenie, kolor skóry i język.

Odpowiedzią na nie byłby uczciwy system.

Pozwólcie, że powiemy jeszcze klika zdań o kobietach, z którymi pracujemy. Zdecydowana większość naszych wolontariuszek to młode Ukrainki. Zwykle mają 21 lat. 24 lutego porzuciły swoje studia i życie towarzyskie, aby pomagać zwykle starszym i dużo starszym uchodźczyniom z Ukrainy. Żyją w świecie, w którym nigdy nie powinny być. Za dnia bez wytchnienia pracują w punktach publicznego zakwaterowania, na dworcach, w punktach informacyjnych, w roli tłumaczek nawigują między polską a ukraińską rzeczywistością. Nocą przeglądają wiadomości z Ukrainy. Piszą do swoich rodziców, znajomych ze szkoły. Czy bezpiecznie dotarli do schronów, czy mają co jeść, czy żyją. W nocy czytają o tym, co za dnia staje się naszym wspólnym wyzwaniem.

Od kilku dni to powracające w wiadomościach na telegramie pytania od zgwałconych przez rosyjskich żołnierzy kobiet. Czy jak dotrą do Polski, ktoś pomoże im przejść przez drogę po gwałcie, której jednym z finałów powinna być szybka, legalna, bezpieczna aborcja? Tymczasem tu czeka na nich najbardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne w Unii Europejskiej. A nam, które chciałby im pomóc, więzienie.

Ta historia nie może się tak skończyć.

Nie przychodzimy tu z gotowymi rozwiązaniami, bo ich musimy poszukać wspólnie. Stare systemy przestały działać. Państwa narodowe łamią wspólne zobowiązania z zakresu ochrony uchodźczyń, a dystrybuowane przez nie pieniądze ze wspólnego budżetu UE są przekazywane w nietransparentny sposób.

Skandaliczny jest dla nas brak wsparcia w sytuacji, kiedy to właśnie organizacje społeczeństwa obywatelskiego wraz z samorządami lokalnymi budują system pomocy uchodźczyniom.
Brak jest także planów na bliższą i dalszą przyszłość — możliwych scenariuszy i reakcji na nie.
Ale zaplanowanie bezpiecznej przyszłości jest możliwe tylko we wzajemności. Potrzebujemy do tego waszej odwagi, by wdrażać nowe rozwiązania, a wy naszego sprawdzania ich skuteczności.



Anna Dąbrowska, Karolina Wierzbińska




Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy