Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 28 (1/2008)

Bookmark and Share

ACHAJA

Marcin Kawecki (2008-04-07)

Wcale nie tak krótka historia o tym, jak księżniczka może zostać żołnierzem, niewolnicą, kurtyzaną, najlepszym szermierzem, jakiego nosiła ziemia i... kotem. Historia Achai.

Achaja jest pierwszą książką Andrzeja Ziemiań-skiego od dość długiego czasu. W każdym z 3 tomów tej powieści akcja dzieje się równolegle w trzech wątkach, z których każdy opowiada oddzielną historię różnych postaci.
Pierwszy z wątków opowiada o Achai - cór-ce Archentara, księż-niczce Troy. Jej ma-cocha postanawia poz-być się niewygodnej dziedziczki książęcego tytułu i wysyła dziew-czynę do wojska, skąd wysłana zostaje na front i wpada w niewolę luańską. W kamienio-łomach, gdzie pracuje podczas niewoli, spoty-ka człowieka uważa-jącego się za jednego z nielicznych żyjących „szermierzy natchnionych”. Od niego uczy się sztuki fechtunku, co pozwala jej uciec z niewoli, by niewiele później zginąć, aby następnie zostać z powrotem przywróconą do życia przez tajemniczą rasę pół ludzi pół kotów...
Drugi z wątków przybliża nam losy dwóch osobników: Siriusa - należącego do tzw. „Chorych Ludzi” błędnego rycerza oraz Zaana - świątynnego skryby, który po latach spędzonych na przepisywaniu ksiąg, postanawia spędzić ostatnie dni swojego życia, przeżywając przygody, o których tak wiele czytał. Zaczynają jako para drobnych rabusiów i złodziejaszków, a kończą jako jedne z ważniejszych osób w cesarstwie...
Ostatni z wątków przedstawia czarownika noszącego imię Meredith. Poznajemy go w chwili, kiedy dostaje polecenie od boga i udaje się na wyspę Zakonu, gdzie zostaje pojmany i zamurowany żywcem w celi. Aby wydostać się stamtąd, używa skomplikowanych czarów, po których staje się... demonem (lub czymś w tym rodzaju).
Pomimo sporej liczby stron, powieść wciąga od początku i trzyma nas do samego końca. Czytając, obserwujemy jak przed naszymi oczami wyobraźni wyłania się świat pełen malowniczych krain. Zauważamy bardzo wyraziste kontrasty pomiędzy biedotą a wyższymi stanami, pomiędzy bogatymi miastami a ubogimi wiejskimi chatami. Widzimy feudalizm, niską pozycję kobiety, niewolnictwo, barbarzyństwo, niekiedy nawet sadyzm. Życie ludzkie nie ma tu wielkiego znaczenia, ludzie są poniżani, doprowadzani do obłędu, mordowani. Świat żyje krwią żołnierzy, potem niewolników, wątpliwościami rządzących, głupotą zwykłych obywateli i przerażającą potęgą religii. Książka jest miejscami dość brutalna, więc osoby o słabych nerwach powinny pomyśleć, czy na pewno chcą ją przeczytać. Jest ona także pełna dość ciętego, niekiedy trochę sprośnego, ale zawsze inteligentnego humoru. Także miłośnicy taktyki i scen batalis-tycznych znajdą tu coś dla siebie - dziesiątki bitew i potyczek, pojedynków, strategicznych posunięć, setki stron codziennej służby i zwyczajów żołnier-skich.
Achaja prezentuje się także bardzo dobrze pod względem edytorskim. Jak zwykle Fabryka Słów wypuściła na rynek produkt bardzo dopracowany. Dość sztywna okładka w każdej z części ma wspaniałą grafikę, która kojarzy się z pozostałymi tomami. Pomimo średniej jakości papieru, podczas czytania nie zaginają się rogi książki, co ma miejsce w niektórych wydaniach.
Podsumowując, ośmielę się stwierdzić, że gdybym miał do wyboru przeczytanie kolejny raz „Achaję”, a na przykład trylogię Tolkiena, wybrałbym książki Ziemiańskiego (z całym szacunkiem dla tego pierwszego).