Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 31 (4/2008)

Bookmark and Share

JEDEN KROK W PRZÓD...

Jakub Mroziński (2008-05-09)

Strona 16
Więcej fotek w galerii
My, licealiści. Nie dotknięci PRLem, politycznym uciskiem, cenzurą, cieszący się wolnością, o którą walczyli nasi rodzice i dziadkowie. Nie interesujący się polityką, jako rzeczą dziwną, odległą, niezrozumiałą. Z trudem przychodzi nam pojmowanie, że polityka jest częścią życia, czy chcemy tego czy też nie - w większości przypadków wybór pada na drugą opcję. A jeszcze trudniej pojąć zachowanie polityków. Powszechnie znanym faktem jest, że obecny premier wygrał w nie tak znowu odległych wyborach w znacznej mierze dzięki młodym ludziom, którzy wyruszyli głosować. Problem polega na tym, że nie wygrał kuszącymi dla młodych obietnicami, malującymi kraj mlekiem i miodem płynący, reformą edukacji, pomocy studentom czy zdolnym uczniom, którzy w tej chwili mają naprawdę niewielką pomoc od rządu. Wygrał, ponieważ był jedyną alternatywą dla rządów Prawa i Sprawiedliwości. Sądząc po opiniach moich rówieśników, popierali Platformę Obywatelską nie wiedząc tak naprawdę, jaki program ma ta partia.

Dlaczego politycy nie dyskutują z młodymi, zachęcając ich do siebie? Jakby nie było, są przyszłymi wyborcami. A co, jeśli w przyszłości nie chcę wyjeżdżać i pracować na tym niemalże przysłowiowym zmywaku? Jeśli chcę zostać w ojczyźnie i pracować tutaj. Co mi oferują politycy? Jaka jest alternatywa dla młodych ludzi? Prawica? Z konserwatywnym rządem pana Kaczyńskiego, który jest wspierany przez powszechnie uwielbianą przez młodych ludzi rozgłośnię radio em? Młodzi nie lubią braku zmian. Lewica? Mogłoby się wydawać, że tak, oto i jest wyjście dla młodego człowieka. W końcu tam jest dużo - w porównaniu z innymi partiami - młodych, zdolnych, chętnych do zmian ludzi. Ale cóż z tego, skoro są oni kierowani przez starszych „kolegów partyjnych”? Zawsze pozostaje nieśmiertelny Korwin-Mikke z legalizacją marihuany i prywatyzacją szkół. Czy oni wszyscy przemawiają do młodzieży? Spotykają się z nią? Mówią w sposób, który zrozumie każdy, nawet jeśli nie interesuje się w ogóle polityką? Jakoś nie zauważyłem, aby którakolwiek partia to praktykowała. Jeśli już wychodzą do młodych, to na nudne i sztywne wykłady. Mówią, jak udało im się dojść do władzy, jakie machiny sterują władzą, jak działa sejm i inne równie istotne dla nastolatka rzeczy, który tylko się cieszy że urwała mu się lekcja, a wspomniane spotkanie ma w głębokim poważaniu.

W Polsce, w mentalności każdego nastolatka krąży mniej lub bardziej ukryta świadomość, że każdy polityk,gdy tylko dostanie w swoje ręce trochę władzy, zaczyna na niej w jakiś sposób zarabiać. Niekoniecznie myśląc o poprawie sytuacji państwa. A wszechobecne afery z pewnością nie zachęcają nas do zainteresowania się bardziej polityką. Co więc ma zrobić młody człowiek w związku z polityką? Pozostawać bierny? Czy interesować się tym, co się dzieje w Polsce i tylko żyć z gorzkim przekonaniem, że dla niego, młodego człowieka sytuacja w kraju wygląda niczym „jeden krok w przód, dwa w tył” powtarzające się w kółko i kółko?


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy