Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 32 (5/2008)

Bookmark and Share

DAV INERGALACTIC

Maciej Topolski (2008-05-29)

Strona 12
Więcej fotek w galerii
Dziwne wydało mi się, że patrząc na nazwę zespołu od razu wiedziałem, gdzie go ulokować. Napisałem ich sobie (tych zmiennych Dav Intergalactic) na dłoni niebieskim długopisem i podniosłem ku niebu. Zdali się jednak drugorzędni względem zupełnej konstelacji muzycznej. Bo gdy klasnąć w dłonie lub strzelić palcami, takich zespołów pojawia się na pączki wiosenno - krzaczaste, pękające pod tymi fajne, fajne, całkiem ciekawie, całkiem, nawet całkiem i nie gnijące wcale w myślach, które pełne są już rozkwitłych na wiatrach z wysp pokrewnych sobie dźwięków. Dlatego Dav istnieje dla mnie jako trafne określenie prologu do czegoś, co nieuchronnie ma nadejść i jest więcej niż dobre. Ucieknę od porównań i nikt gonić mnie kamieniami nie będzie, aliści sam nie zdołam się oderwać od cisnących się na papier zdań. Bo Intergalactic walczy o niezgorszość: strona muzyczna próbuje stawać na palcach i powiem, że czasem udaje się jej wspiąć nad wyrazy niczego i sobie. Są sekundy, długie dość, na głośne i wyraźne oświadczenia możliwości zespołu z Warszawy oraz mówiące nawiasem i za plecami opinie, że czegoś brakuje, mimo bioder i ramion wprawionych w optymizm. Surrealistyczne (podaje synonimy: niedorzeczne, nonsensowne, bzdurne) teksty o policjantkach z błyskiem w oku, o wszechmocnym pedałowaniu na rowerze i to na dodatek w sobotę do czegoś zobowiązują, jednakże bronią się znośnie włącznie ze strunami drugiego już, nie o niebo, lecz lepszego wokalisty. Nie najgorszy zespół, ale daj im Bóg; kropka.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy