Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 32 (5/2008)

Bookmark and Share

OBCYM OKIEM

Iwona Pawlak (2008-06-04)

Strona 15
Więcej fotek w galerii
L-U-B-L-I-N. Wydawać się może, że jest to wyraz mało pojemny, gdyż mieści w sobie zaledwie sześć liter. Ale już przy wypowiedzeniu L i N język ociera się prowokująco o zęby wprowadzając je w stan nieomal ekstatyczny. Przy U usta zwijają się i rozwijają, jakby oczekiwały na jakąś słodką pieszczotę. Później przychodzi pora na perwersyjne B, które powoduje, że nasze wargi nienasycone czerwienią stykają się. Jedynie I nic nie zapowiada. I wydawać się może, że pojawiło się tam przez przypadek jako świadek tej fonetycznej orgii. Nic bardziej mylnego, I jest zarówno kluczem jak i zamkiem, zarówno do Bramy Grodzkiej jak i Krakowskiej. Bo Lublin to miasto nowe i stare, piękne i brzydkie, kolorowe i szare, bogate i biedne, ludne i opuszczone, liberalne i konserwatywne, kapitalistyczne i komunistyczne. Każde z tych określeń bez drugiego członu byłoby niepełne, ułomne, jednorękie i dysfunkcyjne. I w tych kontrastach objawia się magia tego miejsca. Odkąd moja stopa stanęła na bruku Krakowskiego Przedmieścia odczułam to wdychając, nieomal krztusząc się powietrzem przepełnionym kurzem starych kamienic. Dlatego ten artykuł to mój mały hołd, który składam całemu miastu i wszystkim jego mieszkańcom. A zwłaszcza dwójce moich przewodników, którzy niczym ślepca prowadzili mnie, wzdłuż krętych uliczek starego miasta.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy