Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 32 (5/2008)

Bookmark and Share

"CO PAN ROZUMIE PRZEZ..."

Marta Sienkiewicz (2008-06-05)

Strona 11
Więcej fotek w galerii
Słuchając wypowiedzi mądrych naszych rzącących niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że sami oni nie do końca przekonani są do tego, co mówią. I kiedy już tak brną w to mówienie, używają słów i zwrotów, które pozwalają daleko wokoło przez temat się prześlizgnąć, ale już w średnio zorientowanych słuchaczach wywołać bardzo pozytywne emocje. Wiemy dobrze, że w dziedzinie, jaką jest polityka możliwość oddziaływania na poparcie i głosy ludzi jest możliwe na absolutnie każdym etapie ekspozycji społecznej.
Debaty wyborcze, kampanie, spoty reklamowe, konferencje prasowe, jakby się im wnikliwie pod względem merytorycznym przyjrzeć, pełne są słów - wytrychów. Słowa te, subtelnie wciśnięte w zdania bądź wykrzyczane decydują o tym, jakie emocje a w związku z nimi decyzje pojawią się po ich usłyszeniu. Wiele jest też przykładów takiego użycia słów, które w użytym kontekście zmieniają swoje znaczenie, a przynajmniej zaczynają brzmieć fałszywie.Politycy bardzo lubią słowo "lojalność", "sprawiedliwość", "odpowiedzialność". Wygłaszają je, jako niezmienne, najważniejsze wartości obywatelskie. No tak. W sumie ich też ta „sprawiedliwość” w końcu dosięga i obserwujemy stale pojawiające się skandale, wyroki sądowe i zatrzymania. A to są ci sami ludzie, z których ust o niepodważalnej lojalności słuchaliśmy. Część ludzi mogłaby poczuć się zwyczajnie zawiedziona i oszukana. Zanim jeszcze zniknie na dłuższy czas z mediów "z całą pewnością" twierdzi i siarczyście "zapewnia", że "sytuacja jest pod całkowitą kontrolą". W wypowiedziach często pojawiają się też informacje nieprawdziwe, jałowe w treści, nic nie warte, takie, które mogą być zakwestionowane. Wtedy zakradają się zwroty, które doczepić można wszędzie, a podniosą wartość i autentyczność głoszonych treści. Przymiotniki i przysłówki w stopniu najwyższym: "jedyny możliwy", "najlepszy", "realny" np. "jedyne, możliwe wyjście", "najlepsze rozwiązanie", "realna szansa", "cel najważniejszy". Kiedy członkowie jednej partii wypowiadają się na temat działalności czy też personalnie o innych, opozycyjnych, używają słów i wyrażeń w największym stopniu negatywnych, dosadnych. Pojawia się "zakłamanie", "agresja", "anarchia", "zdrada" "dyktatura", "hipokryzja". Pozytywne natomiast emocje wywołują zwroty podniosłe, ale niekonkretne, ogólnikowe, nawiązujące do "obywatelskiego obowiązku", "poczucia patriotyzmu", "porozumienia", "stabilizacji", "polskich wartości narodowych".
Nie oszukujmy się więc oglądając telewizyjne programy typu konfrontacja. Ci dysponujący większymi funduszami politycy potrafią opłacić wszystko, co się wokół nich porusza, także słowa, które wypowiadają i za które swoim wizerunkiem i postawą powinni być odpowiedzialni. W trakcie rozmów padają więc pytania wielokrotnie przećwiczone, skrupulatnie przygotowane i przedyskutowane, co powoduje, że i odpowiedzi są jakże rozsądne, konkretne i zadowalające. Dlatego tak interesujące i cenne zarówno dla krytyków sceny politycznej jak i widzów są programy na żywo. Wtedy to politycy są wystawieni na grad niewygodnych, trudnych, często obnażających ich błędy i słabości pytań. I wtedy, kiedy już rzucą się sobie do gardeł, nie ma "szanownych kolegów dyskutujących w najwyższej sprawie rangi państwowej" tylko banda rozwrzeszczanych, spoconych przeciwników wrzeszczących swoje racje.
Niestety nadal panuje dziwne przekonanie, że zadawanie pytań o znaczenie pewnych słów jest niestosowne, niekulturalne, a w najlepszym przypadku możemy zostać posądzeni o brak szacunku dla władzy czy autorytetu. Ale kiedy ja się nie zgadzam, żeby słowa "stabilizacja" używać w przypadku np. celu wysyłania polskich wojsk do Iraku, mam prawo wyrazić wątpliwość. I zapytać "co szanowny pan miał na myśli mówiąc..." Jeśli pan szanowny poczuje sie urażony, widocznie niczego, co ma swoje potwierdzenie w rzeczywistości, nie miał do powiedzenia.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Anna Dąbrowska - 2008-06-05
"Słowa na usługach" to temat niezwykle obszerny. Nie od dziś wiadomo, że językowa warstwa naszego życia poza desygnacyjną ma wartość również emocjonalną. Systemy państwowe jak totalitaryzm czy socjalizm chociażby w polskim wydaniu, bardzo chętnie się do tej cechy słów odnosiły. Głupio by było jednak twierdzić, że jedynie systemy uznane za zbrodnicze taki proceder uprawiają. Demokracja przyniosła nowe odkrycia w tej dziedzinie. Chętnie i łatwo pomaga jej w tym wolny rynek. Świat reklamowych sloganów bardzo łatwo (i często) porównywany jest właśnie do świata polityki i odwrotnie. Niuanse znaczeniowe są tu niezwykle głębokie i silne. O tym wszystkim zdecydowanie najlepiej pisał Michał Głowiński (najwybitniejszy polski teoretyk literatury) w książce "Skrzydła i pętla". Bardzo polecam.