Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 14 (15/2005)

Bookmark and Share

HANNA KRALL - WYJĄTKOWO DŁUGA LINIA

Piotr Choroś (2005-11-15)

Mówiąc szczerze, nie czytałem nic Hanny Krall. Wstyd. Trochę świadomie. Zawsze kojarzyła mi się z historiami wojennymi, holokaustem. Nie mam odwagi na tego typu lektury. Samo podejrzenie o podobną treść wyklucza książkę. Jadąc na Felin do siostry, nie potrafię spojrzeć w stronę Majdanka. Po prostu nie mogę. No ale w końcu... "Wyjątkowo długa linia". Znajome zdjęcie na okładce i zapewnienie przyjaciół, że książka nie jest o TYM. Jest o osobach, których nie znam. O Franciszce Arnsztajnowej i Józefie Czechowiczu. O Pani Arnsztajnowej nigdy nie słyszałem, Czechowicza nigdy nie czytałem. Wiem. Wstyd. Wybacz Tomku.
"Wyjątkowo długa linia" to książka o mieście, w którym chciałbym żyć, o domu, do którego chciałbym móc wejść. Dla mnie była mieszanką wybuchową. Czytałem ją i poznawałem NN [potoczna nazwa Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN" - red.] w jednym czasie. Mięczak ze mnie. Oczywiście na koniec płakałem.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy