Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 27 (6/2007)

Bookmark and Share

POKOLENIE 89' WYBIERA

Magdalena Jarzębkowska (2007-11-15)

Strona 2
Więcej fotek w galerii
21 października 2007 roku dane mi było po raz pierwszy brać udział w wyborach do polskiego parlamentu. Poszłam. Zagłosowałam. I co z tego?

Uważam głosowanie za mój obywatelski obowiązek. Kiedyś mieszkańcy mojego kraju walczyli o prawo wyboru. O prawo do wolności. Nie korzystać z niego, to jak napluć im w twarz. Nie zabierać głosu, to pozwalać, by ktoś decydował za ciebie. Poza tym - jestem dzieckiem wolności. JESTEM DZIECKIEM WOLNOŚCI. Znajomi mówią: „Nie głosuję, bo mało mnie obchodzi polityka”, „Głosuję na taką a taką partię, bo tylko ona ma słuszność w tym całym bałaganie, jej program jest najbardziej sensowny”. Albo milczą. Ja się zastanawiam. Pytam. Kłócę się. Wątpię. Nie ufam telewizji - ani komercyjnej, ani publicznej.
Tak naprawdę program żadnej z istniejących partii nie odpowiada w 100% moim poglądom. W takiej sytuacji wybieram partię, której program PRAWIE mi odpowiada. Prawie robi różnicę. Ale w takiej sytuacji lepiej wybrać PRAWIE niż totalnie olać sprawę. Sprawę, której na imię Rzeczpospolita Polska. Nie wiem, ile tysiącznych procenta stanowi mój głos, ale wiem, że jest ważny, ważny przede wszystkim dla mnie. Warto pokazać politykom, że jednak obchodzi nas, co robią, że chcemy decydować. Nawet jeśli system wyborów wydaje nam się niedoskonały, nie do końca odzwierciedlający nasze preferencje. Dlaczego? Bo nie chcę wyjeżdżać na stałe do Anglii czy Irlandii. Chcę żyć tutaj, ten kawałek świata wydaje mi się całkiem przyjemnym miejscem i dlatego chcę decydować, i brać odpowiedzialność za swój głos. Oczywiście, łatwiej jest dbać jedynie o własny tyłek. Stać z boku i ironicznie się uśmiechać. Może ktoś woli żyć w ten sposób, może komuś to odpowiada. Ja wolę żyć intensywnie, brać udział w historii, która dzieje się na moich oczach.
Tak często zazdrościmy naszym rodzicom. Oni mieli z kim walczyć i o co. SB zamykało ich w aresztach. Prześladowano ich za trzymanie nielegalnej bibuły w mieszkaniach. Zawieszano ich w prawach ucznia, gdy chcieli poznawać prawdziwą - nie zakłamaną historię. Cenzurowano teksty zespołów, w których grali. Kaczmarski w ich ustach brzmiał jakoś wiarygodniej. Dlaczego? Zapominamy, że my też mamy swoją własną walkę. Nie dostrzegamy jej.
Być może dlatego, że musimy skupić się na sprawach mniej wzniosłych. Liceum jest zbyt krótkie, żeby być porządnym uczniem. Musimy JAKOŚ sobie radzić, kombinować. Musimy skupić się na przyszłości. Bez pieniędzy nigdy nie dostaniemy własnego mieszkania. Bez pracy jesteśmy nikim. Musimy być ambitni, elastyczni, kreatywni, wykształceni, wyspecjalizowani, bogaci. Musimy?
Wierzę, że kiedyś w Polsce młodzi ludzie nie będą niczego musieli. Że będzie się dało żyć zwyczajnie i trochę wolniej. Że minister oświaty, który nie ma pojęcia o sytuacji w szkole, nie będzie psuł krwi moim nastoletnim dzieciom. Może kiedyś. Może.
To zależy od nas.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy