Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 35 (8/2008)

Bookmark and Share

SZANSA DLA MŁODYCH ARTYSTÓW

Alicja Kawka, Magdalena Kawa (2008-09-08)

Justyna Jasłowska
Fot. Alicja Kawka
Więcej fotek w galerii
W Lublinie rusza Pracovnia Off. To nowa inicjatywa skierowana do młodych artystek i artystów. O jej założeniach, z koordynatorką Pracovni Justyną Jasłowską, rozmawiały Alicja Kawka i Magdalena Kawa.

Skąd pomysł stworzenia Pracovni Off?

Inicjatywa Pracovni Off narodziła się w styczniu tego roku. Jest odpowiedzią na potrzeby, jakie zaobserwowaliśmy razem z Tomkiem Bazanem. Jako przedstawiciele młodego środowiska twórczego przeszliśmy dość ciężką drogę, żeby być tu, gdzie jesteśmy, żeby dysponować zapleczem w postaci sali, nagłośnienia, obsługi technicznej. Z tego doświadczenia wyrosła myśl, żeby pomóc w jakiś sposób młodym osobom, które prowadzą, bądź też chcą prowadzić działalność artystyczną. Adresowana jest do osób, które nie są związane z żadną instytucją, nie wiedzą, w które drzwi zapukać, do kogo się udać, w jaki sposób zacząć. W ten sposób zaczęła się klarować idea powołania Pracovni Off. Kiedyś, chyba 5 lat temu, istniała taka inicjatywa pod postacią pracowni teatralnej. Tą drogą dostaliśmy się do starej części Akademii Medycznej tzw. DUPY [Doskonale Ukryta Przestrzeń Artystyczna - red.]. Ta idea gdzieś zanikła, umarła i w tym momencie się odrodziła z pomysłu mojego i Tomka Bazana. Idea polega na tym, żeby w jak najprostszy sposób, bez zbędnych formalizacji, poruszania całej machiny biurokratyczno-administracyjno-osobowej, młody, niezależny, niezwiązany z żadną instytucją kultury artysta mógł mieć przestrzeń do realizacji swojego projektu. My, czyli Centrum Kultury wraz z innymi instytucjami dysponujemy salami. W planach mamy włączyć też inne instytucje np. Chatkę Żaka i dom kultury LSM, wraz z ich zapleczami. Chcemy w ten sposób stworzyć siatkę miejsc. Byłoby to sporo przestrzeni do wykorzystania, a osoba koordynatora zajmowałaby się rozdysponowywaniem tych miejsc. Czyli mamy miejsce, osobę, która potrzebuje tego miejsca i projekt, który ma się zacząć realizować.
Całą ideą Pracovni Off będzie zarządzał koordynator, który będzie do dyspozycji młodych artystów poszukujących przestrzeni i miejsca do realizacji swoich działań. Osoba koordynatora będzie odpowiedzialna za to, aby służyć informacją, gdzie takie miejsca są, kierować zainteresowanych w odpowiednie, w odpowiednim czasie. Zależy nam, aby w ramach Pracowni pojawiły się praktycznie wszelkie działania, które są definiowane jako składniki sztuki czy też kultury - malarstwo, muzyka, teatr, taniec, video art, nowe media, fotografia...

Więcej fotek w galerii

Co trzeba zrobić, żeby stać się tym młodym niezależnym artystą? Wystarczy tylko przyjść i powiedzieć - „Słuchajcie, ja chcę coś zrobić”?
Chodzi o to, żeby przeprowadzić pewną selekcję. Jest mnóstwo inicjatyw, które zaczynają się i kończą tylko na etapie myśli. Chcemy takiemu młodemu artyście pomóc w taki sposób, żeby doprowadzić jego projekt do końca. W tym celu młody artysta aplikujący do działania w Pracovni Off przede wszystkim musi wypełnić formularz aplikacyjny, w którym dość szczegółowo opisuje swój projekt, jego cele, przebieg. Musi dokonać pewnej strukturalizacji na etapie pracy, określić że np. w danym miesiącu będą takie i takie przygotowania, potem będzie praca nad scenografią, a następnie praca warsztatowa, a w tym i tym miesiącu będziemy pokazywać efekt końcowy - produkt, nad którym pracowaliśmy przez dany okres czasu. Ten formularz stanowi pierwsze ograniczenie, pewne "utrudnienie". Dzięki temu młody człowiek musi rozpisać projekt, zastanowić się nad nim, dokładnie pomyśleć, co chce zrobić, kiedy, w jaki sposób. Jeden z punktów regulaminu mówi, że taki artysta na pewnym etapie realizacji swojego projektu jest zobowiązany do zwołania mini konferencji i opowiedzenia o czym jest jego projekt. Jest to jakby zapowiedź, która ma charakter marketingowy. Ma to działać na zasadzie - wkrótce będzie się coś działo, na razie jest kreowane, ja robię tego zapowiedź, promuję się sam. Oczywiście taki artysta jest promowany przy pomocy potencjału medialnego jakim dysponuje dana placówka. W przypadku Centrum Kultury będzie to zamieszczenie na stronie internetowej, bądź w "Zoomie" czy w innych mediach.
Wierzę, że rozpisanie swojego projektu oraz zwołanie takiej mini konferencji będzie dużym bodźcem do tego, żeby inicjatywa nie utonęła na etapie samego pomysłu i chociaż przynajmniej zaistniała próba doprowadzenia go do końca.
Justyna Jasłowska i Tomasz Bazan
Fot. Alicja Kawka
Więcej fotek w galerii

Czy ta inicjatywa jest skierowana tylko do debiutantów, czy jest też dla osób, które już coś robiły? Czy warunkiem jest bycie niezrzeszonym z żadną instytucją?
Idea jest taka, żeby pomóc osobom, które nie mają gdzie pracować, bądź też nie wiedzą, w jaki sposób zorganizować sobie zaplecze twórcze. Siłą rzeczy implikuje to, że są to osoby młode, zazwyczaj studenci, ale nie tylko. Wiadomo, że osoba młoda, poszukująca swojego miejsca nie jest związana instytucjonalnie. Jeżeli współpracuje z jakąś placówką, ma miejsce do pracy. Nie jest obwarowanie, że to musi być student, że to musi być osoba młoda, debiutująca. Absolutnie nie.

Czy aplikanci będą dostawać wynagrodzenie?
Nie dostają wynagrodzenia. Pracovnia Off to jest platforma do działania, możliwość. Można dofinansować projekt poprzez napisanie wniosku w ramach Pracovni Off. Uważam, że samym grantem jest umożliwienie komuś pracy bez uiszczania opłat za np. wynajem sali. Dużym potencjałem jest umożliwienie komuś darmowego korzystania z zaplecza technicznego i pomocy merytorycznej.

Więc nie rozwiążecie problemów młodego człowieka, w sensie, że dostanie on pracę, etat, ubezpieczenie?
Nie w sensie materialnym. To jest umożliwienie mu zrealizowania swojego projektu, a kwestia z czego ten ktoś będzie żył, jest poza naszym wpływem.
Strona 15
Więcej fotek w galerii

Mówiłaś o regulaminie?
Tak. Jest on dostępny na stronie internetowej - www.pracovniaoff.pl, gdzie znajduje się także idea, status, można tam też pobrać formularze. Projekt, jego cele, idea, terminy, zasady, wszystko to ma się mieścić w formularzu zgłoszeniowym. Istnieją też dodatkowe oświadczenia o tym, że np. artysta, który pracuje w pomieszczeniach Centrum Kultury, bierze odpowiedzialność za ewentualne szkody oraz za własne zdrowie, ponieważ nie zapewniamy ubezpieczenia.

Czym ten projekt różni się od wszystkich innych inicjatyw adresowanych do młodych artystów?
Jedna osoba jest odpowiedzialna za ogarnięcie całości - osoba koordynatora, do której aplikant może zwrócić się ze wszystkim. To nie jest sytuacja, gdy udajesz się do hipotetycznego domu kultury, gdzie wchodzisz i nie wiesz, w które drzwi zapukać, do której pani, bądź też do którego pana, zwrócić się z pytaniami.
Wiesz, że przychodzisz w słusznej sprawie. Pytasz o swoje. Pracovnia Off jest ideą stworzoną dla ciebie. Dla kogoś młodego, kto chce zrealizować projekt. Po prostu przychodzisz do koordynatora i jedna osoba zarządza wszystkim. Nie musisz biegać od pana technicznego, przez pana szatniarza, do pani dyrektor administracyjnej z prośbą o wydanie zgody na klucze. Akurat w przypadku Pracowni Off wszystko mieści się za jednymi drzwiami pod postacią koordynatora, który, jeżeli nie pobierzesz sobie ze strony internetowej np. formularzy, to da ci je do ręki, pomoże wypełnić, powie, że w tym i tym dniu możesz pracować w tym domu kultury, o tej i o tej godzinie. Myślę, że w tym tkwi zasadnicza różnica, iż wszystko jest skondensowane do jednego źródła informacji, do jednej osoby, do jednego miejsca.

Skąd udało wam się zdobyć na to pieniądze?
Mamy pieniądze z Centrum Kultury, bo jest to niezależna struktura Centrum Kultury, która w tym momencie jest pod patronatem Ośrodka Animacji Kultury. W nowym roku zobaczymy, nie wiem, kto będzie nadzorował tę ideę. Możliwe, że będzie to zupełnie niezależna idea moja i Tomka Bazana, ale to się dopiero klaruje. W tym momencie dysponujemy dość ograniczonym budżetem, który pozostał jeszcze z poprzednich lat. Została już przeznaczona kwota 5 tysięcy złotych na projekt Eli Rojek. Wyszła też inicjatywa ze strony Karola Rębisza i Anki Biernackiej. Oba projekty, które pozostają w trakcie realizacji, są teatralne. Mam nadzieję, że będą też inne inicjatywy. Szczególnie liczę na muzyczne, bo wydaje mi się, że w Lublinie jest kiepsko z inicjatywami muzycznymi. Myślę, że ludzie nie mają możliwości, żeby robić próby. A tutaj potrzeba zaplecza trochę innego niż np. sala w akademiku. My [Teatr Maat Projekt - red.] tak zaczynaliśmy, w Humaniku, w takiej małej sali. Ale my byliśmy cicho.

Ela Rojek nie jest młodą początkującą artystką?
Tak. Ale jak powiedziałam wcześniej ta oferta nie jest kierowana jedynie do młodych. Używam umownie tego określenia - młody artysta. Skierowana jest także jak najbardziej do osób, które już debiutowały.

Czy efekty zrealizowanych projektów będzie można prezentować w innych miastach niż Lublin?
Stawialiśmy przede wszystkim na lokalne środowisko twórcze, kulturotwórcze, poszukujące, nie mające gdzie pracować. Oczywiście jest taka możliwość, że jeżeli ktoś z Krakowa, z Wrocławia, czy np. z Krosna, z jakiegokolwiek innego miejsca, zechce coś tu zrobić, przyjechać. No to fajnie.

W Lublinie, tak? A nie z Krosna w Krośnie?
Wiesz co, nie zastanawiałam się nad tym. Nie zakładałam takiej sytuacji hipotetycznej. Idea była taka, żeby tutaj wspierać lokalne środowisko.

Czy Pracovnia Off już ruszyła?
Od 1 października rusza oficjalnie. W tym momencie wszystko jest na etapie rozkręcania medialnego, pracujemy też nad stroną internetową. Wtedy wraca większość studentów. Chcemy też przy okazji festiwali Konfrontacje i Teatrów Tańca zrobić mini kampanię, wstawić stolik z informacjami, ulotkami, wlepkami, plakatami.

Ile możecie takich projektów zrealizować?
Podejrzewam, że w roku 2008 zaakceptowane projekty jedynie się rozpoczną, chyba że będą to projekty krótkofalowe, np. miesięczne. Być może Karol Rębisz zamknie swój projekt na grudzień 2008, na Kontestacjach.

Na jakiej zasadzie będą przyjmowane zgłoszenia? Czy jest jakiś deadline? Czy na bieżąco rozpatrujecie wnioski?
Wnioski mogą wpływać w każdej chwili. Jeśli chodzi o koordynację sal, jest ona uwarunkowana prawami, które rządzą daną placówką, np. w Centrum Kultury sale są rozpisywane w poniedziałki, więc jeżeli ktoś złoży wniosek w piątek, to w poniedziałek będzie wiedział kiedy, w jakich godzinach i na jakiej sali może pracować. Jeśli chodzi o termin zamknięcia projektu, to z naszej strony nie jest to narzucane. Każdy ma swoją wizję i realizuje ją w swoim czasie.
Kwestie finansowania a kwestie trwania projektu są odrębne. Nie ma takiej zależności, że im projekt dłuższy tym więcej pieniędzy pochłania. Są też pewne ograniczenia budżetowe. Szczerze mówiąc nie wiem, jaki będzie budżet na przyszły rok, czy dostaniemy pięć tysięcy czy złotówkę.

Nie możecie z góry założyć liczby projektów?
Liczba jest nieograniczona. Ja chcę, żeby było ich jak najwięcej. Ewentualne ograniczenia wynikają z natury fizycznej, np. liczba sal. Są też projekty, które realizuje się bez nakładów finansowych. Wiem, że można.

Kto będzie oceniał projekty? Będzie jakaś komisja?
Jest rada programowa, w skład której wchodzą osoby z różnych dziedzin kultury. Z pola teatru, tańca, krytyki sztuki, animacji. To jest jeszcze jeden etap kwalifikacyjny. I chciałabym, aby z każdym długofalowym projektem, taka rada się zapoznała. Zaakceptowała go. Bo trzeba również powiedzieć, że jest ewentualność, iż dany projekt nie będzie zaakceptowany. Może zaistnieć sytuacja, że osoby, które są w radzie powiedzą nie, uznają, że nie warto, że nie widzą w tym sensu...
Proponowane osoby wchodzące w skład rady to: Grzegorz Rzepecki, Rafał Koziński, Szymon Pietrasiewicz, Grzegorz Kondrasiuk, Anna Żak i ja. Staraliśmy się wybrać osoby z różnych środowisk, z różnym doświadczeniem, z różną wiedzą.

www.pracovniaoff.pl


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy