Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 39 (12/2008)

Bookmark and Share

TYLKO WEŹ TEN PISTOLET Z MOJEJ GŁOWY

Maciej Topolski (2009-01-20)


Więcej fotek w galerii
Tak, proszę pana, nie, tak, będzie dobra, będzie, musi być, dzisiaj, tak, na pewno będzie Życie jest mi miłe, ale lubię, gdy kino od czasu do czasu przykłada mi lufę do skroni. Upewniam się wtedy, że warto zobaczyć tych kilka strzałów na ekranie i po trzydziestu sekundach stwierdzić: "uff, tym razem nie do mnie".
Przy Gomorze patrzyłem po fotelach obok z niejaką obawą.
Film (istnieje także sztuka teatralna) powstał na podstawie głośnej książki Roberta Saviano pod tym samym tytułem. Autor zdobył tak wiele nagród, że trudno je wszystkie wymienić (nawiasem, ekranizacja zdążyła już otrzymać Grand Prix w Cannes i pięć nagród Europejskiej Akademii Filmowej). "Powieść" przetłumaczono na 42 języki, zaliczono ją do nurtu nowej epiki włoskiej. Rok temu sprzedanych było ponad milion egzemplarzy. A na koniec sześciu laureatów Nagrody Nobla (m.in. Pamuk, Grass i Gorbaczow) poparło i podsumowało ją w gazecie "La Repubblica". Autorzy i intelektualiści stwierdzili, że kamorra to problem zarówno demokracji jak i policji, a także, że rząd włoski powinien zadbać o życie Saviano. 30-letni autor wyprowadził się z Neapolu, dostał osobistego ochroniarza i porównywany do Umberto Eco stworzył wokół własnej osoby i swojego dzieła potężny hype. Po filmowej adaptacji zrobiło się jeszcze głośniej, i dam sobie rękę uciąć, że na tej fali wielu -podobnych do mnie - poleci do sklepu i wysepleni: "proszę Gomorrę". Inni poczekają na syndrom, jeśli w ogóle powstanie, drugiej książki.
Na początku proszę nie wymagać od filmu o mafii akcji czy spektakularnych wybuchów typu "płooonie". Gomorra jest filmem surowym, brutalnym, prawdziwym i długim - na tym samym wysokim poziomie realności i wykonania. Mimo podziału na kilka wątków, związanych mianownikiem włoskiej kamorry, reżyser Matteo Garrone (w Polsce praktycznie nieznany) utrzymał kreskę wrażeń w jednej prostej i geometrycznej linii. A jednym strzałem, niekoniecznie wymierzonym, ale na pewno śmiertelnym jak broń, z której został oddany: z całym jej ciężarem i poczuciem władzy, kończy całą opowieść.
Marco i Ciro, dwóch koleżków, próbuje swoich sił w podboju świata. W majtkach i z giwerami, później w koszulach rodem z Miami, ignorują pouczenia ojców chrzestnych, śmieją się z nich, kpią jako dwa wcielenia (jedno chorobliwie chude, drugie z dziwną mutacją głosu) człowieka z blizną, kultowego Tony’ego Montany. Mogą z jajami z żelaza i z odrobiną szaleństwa i odwagi, mogą robić co chcą. W świecie Neapolu i mafii najlepiej ma się bezwzględność i oddanie. Także młodzi chłopcy (jest w nich szlachetność, poszanowanie, przyjaźń!), z przykładem w ojcach, próbują się w zawodach: najpierw jako czujki, później już z plecakiem pełnym kokainy. Przechodzą pasowanie na mężczyznę i wtedy jak każdy inny dorosły, podpadają pod ryzyko śmierci, zadanej szybko i nie wiadomo skąd.
Jest wojna, muszą być i trupy.
Zdjęcia Marco Onorato najlepiej realizują to połączenie strachu i szybkiej myśli, i zaraz potem krwi. Czasem nie widać nawet pistoletów, tylko jedno krótkie przerażenie. Wystarczy kilku wyłaniających się zza rogu grubych facetów... Po masakrze mamy za to piękne i długie ujęcie z góry, za drugim razem ciało przykryte białą płachtą i wielu gapiów. Jeszcze więcej smaku dodają miejsca, w których kręcono Gomorrę. Robią piorunujące wrażenie, dodają mocy i idealnie dopasowują się do działań bohaterów.
Spośród aktorów znam tylko odpowiedzialnego za rolę businessmana od toksycznych odpadów Toniego Servillo. Pozostała większość wraz z wejściem na ekrany kin filmu Garrone’a debiutuje, należy dodać, z niezłym skutkiem. Na wyróżnienie zasługuje postać krawca granego przez Salvatore Cantalupo. Mistrz Pasquale ryzykując życie, postanawia nauczyć Chińczyków szycia sukien. Po pracy u członka mafii, ukryty w bagażniku trafia do dużej fabryki, dostaje niezły plik pieniędzy i o świcie wraca do domu. Wątek kończy się podobnie jak pozostałe: albo najgorzej, albo z małą nadzieją.
Gomorra Matteo Garrone’a pokazuje zależność jednostek od złożonej i bezlitosnej kamorry. Ale ogromny i przerażający zasięg mafii z Neapolu zostaje odkryty dopiero na moment przed końcem filmu. I dla tych kilku informacji, zestawionych i zarazem tworzących całość z wcześniejszym obrazem warto, naprawdę warto obejrzeć prawdziwą ekranizację prawdziwej i wstrząsającej książki Saviano.
Maciej Topolski
Gomorra, reż.Matteo Garrone, scen. Ugo Chiti , Matteo Garrone, zdj. Marco Onorato. Włochy, 2008.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy