Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 41 (3/2009)

Bookmark and Share

WSTĘPNIAK

Anna Dąbrowska (2009-03-16)

ZBYSZKO
sadza gwałtem Hankę - i, stając na progu przedpokoju, mówi
Niech kucharka idzie otworzyć i powie, że obie panie Dulskie przyjmują!
Zasłona spada.

G. Zapolska: Moralność pani Dulskiej.


O niektórych mówią ich karteczki. O reszcie powiem ja.

Zazwyczaj słyszałam "nie, nie, nie, dziękuję". Dziwne. Niczego nie chciałam im przecież sprzedać. Chciałam, aby zboczyły z trajektorii codzienności.
Było też "nie" po prostu, bez "dziękuję", zwykle jednak też bez patrzenia w moją stronę, choćby. "Nie" wyrzucane przed siebie, mechanicznie, odruchowo, bezrefleksyjnie. Mogłabym być kimkolwiek, Elvisem na przykład, i mieć cokolwiek do powiedzenia. "Nie" jest oczywiste. Reagowały na mój głos. Nigdy nie patrzyły na mnie. Jakbym była zupełnie niewidoczna. Należało jednak odsunąć od siebie dźwięk. To łatwiej.
"Spieszę się" przy niedzielnym popołudniu brzmiało głupio, więc pytałam "w niedzielę?". Jedna z pań zawarczała urażona. Reszta przyspieszała kroku. Następowały ciekawe ruchy rąk wokół głowy i tułowia.
Była jeszcze para. On (czyta): "Co znaczy być kobietą... w Lublinie... Może napiszesz coś?".
Ona: "Nie".
On: "Czemu? Nic to dla ciebie nie znaczy".
Ona już od kilku chwil idzie znacznie szybciej. On zaczyna za nią biec: "Przecież też jesteś kobietą..." 

Czasem któraś jednak na mnie spojrzała. Bez zatrzymania się rzucała "a co miałabym niby napisać?". Rozkładałam wtedy ręce bezładnie. "Prawdę?". Ale one już były daleko.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy