Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 29 (2/2008)

Bookmark and Share

INSTRUKCJA OBSŁUGI

Piotr Choroś (2008-03-07)


Co jakiś czas nasze spokojne prawie homogeniczne społeczeństwo wstrzą-sane jest doniesieniami o kolejnych wyskokach i wygłupach różnych osób w temacie orientacji seksualnej. Tak właściwie to dotyczą nie wszystkich orientacji tylko jednej z istniejących a mianowicie orientacji homoseksualnej. A to lokalny przywódca jednego z wyznań religijnych zaliczanych do chrześcijaństwa twierdzi, że leczy z homoseksualizmu, innym razem znany wszem i wobec pseudopolityk namawia do lania pałą gejów, czy też prezydent jednego z państw UE publicznie artykułuje obawy o przyszłość homo sapiens w związku z promocją ho-moseksualizmu, który nie sprzyja prokreacji. Należy z duszpasterską troską pochylić się nad nimi i ze spokojem wysłuchać tych fobii i obaw. Należy mimo wszystko także starać się zrozumieć stan umysłu tych osób oraz wejrzeć głębiej w ich duszę. Być może są oni zwykłymi przestraszonymi chłopcami, którzy już nie nadążają za zmieniającym się światem i czują lęk widząc, że oczywiste oczywistości już takie nie są. Po wysłuchaniu każdy, kto ma taką możliwość, powinien pró-bować rozmawiać z nimi tłumacząc zawiłości dzisiejszego świata.
Myślę, że pomocny w tym będzie Tęczowy elementarz Roberta Biedronia, który w bardzo prosty, czasami wręcz ocierając się o prymitywny, sposób przedstawia fakty związane z życiem w polskim społeczeństwie. Być może dla porządku należy najpierw powiedzieć, że orientacja seksualna oznacza „trwałe głębokie, erotyczne, miłosne i uczuciowe zainteresowanie osobami określonej płci; medycyna i psycho-logia wymieniają trzy orientacje seksualne: heteroseksualną, biseksu-alną i homoseksualną.” Jednocześnie przyjmuje się, „że orientacja seksualna jest pewnym płynnym wymiarem, od orientacji ściśle homoseksualnej, poprzez różne poziomy biseksualności, aż do orientacji heteroseksualnej; każdy i każda z nas inaczej sytuuje się na tym wymiarze”. W związku z „tym homoseksualność zdecydowanie nie jest chorobą. Za chorobę zaczęła być uznawana dopiero w XIX wieku, jednak już w 1973 r. została wykreślona z podręcznika zaburzeń o chorób Amerykańskiego Towarzystwa Psy-chiatrycznego a w 1990 r. z klasyfikacji zaburzeń i chorób Światowej Orga-nizacji Zdrowia (WHO). [...] Oczy-wiście, na świecie i w Polsce nadal są osoby, które nie zgadzają się ze stanem wiedzy naukowej na temat homo-seksualności. To tak jakby twierdzić, że chorobą jest leworęczność, piegi czy rudy kolor włosów.”
Część naukowców postuluje wpisa-nie homofobii i rasizmu na listę WHO jako zaburzeń paranoidalnych i urojeniowych. „Termin homofobia stworzył w 1972 r. George Weinberg, amerykański psychoterapeuta. Wein-berg homofobią nazwał lęk przed zetknięciem się z osobami homosek-sualnymi.”
Można to ciągnąc dalej, jeśli ktoś nadal nie potrafi zrozumieć. Jeśli nie mamy czasu, gdyż są inne bardziej pasjonujące zajęcia, to należy polecić w/w książkę. Cały ten tekst jest kompilacją cytatów z niej. Myślę, że należy na poważnie potraktować opinię Ireny Dzierz-gowskiej, byłej minister edukacji, która postuluje wpisanie tej książki jako podręcznika szkolnego. Powinna znaleźć się w każdej biblioteczce szanującego się pedagoga.

Robert Biedroń: Tęczowy elementarz czyli (prawie) wszystko co chcieli-byście wiedzieć o gejach i lesbijkach. Adpublik 2007.