Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 30 (3/2008)

Bookmark and Share

PAN LODOWEGO OGRODU

Marcin Kawecki (2008-03-20)

Strona 12
Więcej fotek w galerii
Wyobraźcie sobie świat, w którym istnieje magia. Fantastyczne stwory spotyka się na każdym kroku. Dodajmy do tego wczesne średniowiecze, czyli miecze, kusze, zabobony, podział na stany i tak dalej. A teraz przenieśmy to wszystko na inną, oddaloną o miliony lat świetnych planetę i wyruszmy tam statkiem kosmicznym. Naszym zadaniem jest uratować kilku wcześniej wysłanych tam naukowców, którzy mieli zbadać tą pozaziemską cywilizację, ale z jakiegoś powodu utknęli tam na dłużej.


Pan Lodowego Ogrodu jest pierwszą i jak na razie jedyną częścią historii Vuko Drakkeinena - człowieka wysłanego z misją ratunkową na odległą planetę, na której odkryto młodą i prymitywną cywilizację podobną do ludzkiej. Wyposażony w najnowocześniejsze osiągnięcia technologiczne, takie jak broń z ultralekkich i ultramocnych materiałów, wszczep wspomagający pracę ciała i umysłu, Vuko podróżuje po nieznanym świecie poznając coraz bardziej jego mroczną naturę. Każdą nietypową sytuację próbuje pojąć na ludzki sposób, ale magii nie da się łatwo wytłumaczyć. Jego misję utrudnia fakt, że elektronika na tym świecie zupełnie nie działa. Bohater musi zatem polegać na własnych umiejętnościach, nowoczesnej broni i pancerzu oraz biologicznym wszczepie, tak zwanym symbioncie, który umożliwia mu dokonywanie rzeczy, jakich nikt inny nie potrafiłby dokonać. Potrafi ruszać się z szybkością i zwinnością dzikich zwierząt, widzi w ciemnościach, słyszy na kilkadziesiąt metrów, mówi we wszystkich językach tej planety i wyłącza zbędne emocje strachu, poczucia winy.

Już od samego początku Vuko nie ma łatwo. Statek, którym przybył na planetę wybucha tuż przy nim, baza, w której stacjonować mieli naukowcy, jest doszczętnie zniszczona, a jeden z nich został zamieniony w drzewo. Przez całą książkę podróżnik przeżywa nowe przygody i setki razy ociera się o śmierć, gdyż pomimo swojego szkolenia nie jest prawie zupełnie przygotowany do życia w tym niezwykłym świecie. Akcja opowiadania toczy się nieprzerwanie na wysokich obrotach. Bohater nie ma ani chwili wytchnienia. Czytelnik z zapartym tchem brnie przez kolejne rozdziały i nie ma ochoty przerwać nawet na sekundę. Radzę ustawiać sobie co jakiś czas budzik, gdyż ta książka naprawdę wciąga.

„Fabryka Słów” przyzwyczaiła nas już do książek wydanych na wysokim poziomie edytorskim. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Jedynym mankamentem jest okładka.
Pan Lodowego Ogrodu jest książką prostą, łatwą i przyjemną. Polecam każdemu, kto chce zapewnić sobie kilka(naście) godzin przyjemnej, lekkiej lektury na weekend.

Recenzent: Marcin Kawecki, lat 20, lublinianin, zainteresowania: rysunek, książki, muzyka, dobre filmy, gotowanie, gra na instrumentach (gł. gitara), fotografia...



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy