Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 32 (5/2008)

Bookmark and Share

WSTĘPNIAK

Anna Dąbrowska (2008-06-02)

Strona 2
Więcej fotek w galerii
JESZCZE NA STRYCHU KAŻDY KLEI POŁAMANE SKRZYDŁA
W.Młynarski

Nie jestem znawczynią poezji. Wiem o niej tylko tyle, że nie jest ani ładna, ani czysta, ani natchniona w boski sposób. Jest nierozerwalnie związana z rzeczywistością, z rzeczywistymi miejscami, ludźmi, zdarzeniami, doświadczeniami, przeczuciami, z rzeczywistym potem, brudem, smrodem... Jest bebechem rzeczywistości, samymi trzewiami zdarzeń i emocji. Straszliwie śmierdzi.
Poezja nie jest wysublimowanym kosztowaniem świata przeżyć wewnętrznych podmiotu lirycznego. Poezja nie jest młodą kobietką w zwiewnej sukni. Przynajmniej nie ta proponowana na festiwalu. Poezja jest mozolnym zmaganiem się, ciągłą bijatyką, ciężką pracą, również nad sobą. Jest starą, garbatą kobietą o spracowanych dłoniach. I mężczyzną w rozpadających się buciorach. Jest elitarna przez wymagania, jakie stawia - kto chce obcować ze staruchą i dziadem?

Nie byłam na ważnych imprezach festiwalu. Nie widziałam Krynickiego, Tkaczyszyna-Dyckiego, Czyża, Różyckiego, Sosnowskiego. Szlosarka... Nie lubię poetów na scenie. Poeta nie jest do oglądania. Myślę, że nie jest nawet do spotykania.

W czwartek 29 maja o 21 w podwórku przy Peowiaków 5 odbył się happening. Bardzo prosty. Na podwórku poeci czytali swoje wiersze. Grała muzyka na żywo. Słuchali nie tylko ci, którzy przyszli, ale i ci, którzy przy Peowiaków numer 5 mieszkają - wychylali się z szeroko otwartych okien. Zaaranżowanie wspólnoty słuchania było ciekawym przeżyciem.
 


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy