Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 15 (16/2005)

Bookmark and Share

WYPRAWA PO ŚMIERĆ!

Kasia Dybrzyńska (2005-12-12)

Strona 10
Więcej fotek w galerii
Viva! APELUJE DO WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW ZWIERZĄT O POMOC DLA POLSKICH KONI!

Każdego roku z Polski na południe i zachód Europy wywożonych jest kilkadziesiąt tysięcy koni. Na skutek tego procederu w ostatnim dziesięcioleciu liczba koni w naszym kraju zmniejszyła się o połowę. Po dotarciu na miejsce przeznaczenia konie zostają zabite, a następnie zjedzone pod postacią befsztyków, kotletów czy kiełbasy. Ostatnia droga zwierząt jest wypełniona cierpieniem. Wiele z nich podczas transportu ginie lub odnosi poważne obrażenia. Ten okrutny los nie omija nawet źrebiąt, których mięso jest we Włoszech uważane za przysmak.
ONE CZEKAJĄ NA TWOJĄ POMOC!

Drogi przyjacielu!
Kampania "Nie w moim imieniu" otrzymała nagrodę za efektywność w konkursie "Program społeczny roku 2002". Od początku kampanii wywóz koni i końskiego mięsa systematycznie malał.
CO OZNACZA, ŻE WSPÓLNYM WYSIŁKIEM URATOWALI-ŚMY ŻYCIE JUŻ KILKUDZIESIĘCIU TYSIĘCY POLSKICH KONI!
Niestety, po przystąpieniu Polski do UE, przewóz koni na długie dystanse stał się łatwiejszy, nie ma już kontroli granicznych. W związku z tym więcej polskich koni trafia do włoskich rzeźni. Chcemy by konie nie cierpiały i nie były zabijane! Dlatego domagamy się "skreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych". Konie dalej cierpią w transportach śmierci. Ciągle docierają do nas głosy o łamaniu prawa przez przewoźników: o transportowaniu chorych koni i ciężarnych klaczy; o transportach, w których konie cierpią głód i pragnienie; o transportach, w których kierowcy zmuszają konie do wstania pałkami pod napięciem; o transportach, których drzwi, raz zaplombowane, otwierają się dopiero po przybyciu na miejsce przeznaczenia, ukazując wycieńczone i poranione zwierzęta; o transportach, w których stłoczone zwierzęta tratują się na śmierć...
Przypomnijmy że z Polski co roku wywozi się kilkadziesiąt tysięcy koni. Tylko w 2003 r. z Polski wyjechało 42 000, a w 2004 r.- 40 500 koni. 90 procent z nich trafia do Włoch, a pozostałe do Francji i Belgii . Zwierzęta przebywają dystans 2,5 tys. kilometrów, co może trwać nawet 4 dni. Koń znosi transport najgorzej ze wszystkich zwierząt. Całą drogę jest zmuszony walczyć o utrzymanie równowagi, bo gdy raz poślizgnie się na pokrytej odchodami podłodze, nie będzie miał już sił, by wstać, a pozostałe zwierzęta stratują go. W czasie transportu koń jest nieustannie narażony na wdychanie spalin, co powoduje infekcje bardzo wrażliwych dróg oddechowych. Kolejnym źródłem cierpienia jest odwodnienie. Koń musi pić ok. 30 l wody dziennie, co podczas transportu jest niemożliwe; poza tym przewoźnicy często celowo zabraniają kierowcom poić konie, ponieważ we Włoszech ceni się tzw. "suche mięso". Kiedy zwierzęta dojadą na miejsce, koszmar trwa. Prawo wymaga, by przed zabiciem, pozbawić konia przytomności. Do tego celu używa się metalowego bolca, którym strzela się mu miedzy oczy. Często jednak ogłuszanie jest przeprowadzane niekompetentnie i koń odzyskuje przytomność, kiedy rzeźnik podrzyna mu gardło. Zdarza się również, że zostaje zabity na oczach swoich współtowarzyszy, co jest niezgodne z prawem. W polskich rzeźniach, które miały rozwiązać problem transportu koni, sytuacja nie przedstawia się lepiej. Ubojnia w Rawiczu wzbudziła wiele protestów. Naoczni świadkowie relacjonowali, że pracownicy bili konie prętami i wiadrem... Raport NIK-u z lutego 2005 ujawnia szokujące dane, które potwierdzają to, co mówiliśmy od dawna: w większości kontro-lowanych przypadków łamane były przepisy ustawy o ochronie zwierząt!
DLATEGO DOMAGAMY SIĘ SKREŚLENIA KONI Z LISTY ZWIERZĄT RZEŹNYCH!
Viva! Akcja dla zwierząt jest polskim oddziałem międzynarodowej organizacji obrony praw zwierząt, która działa od 1994 r. Kampania przeciwko eksportowi koni na mięso "Nie w moim imieniu" to pierwsza nasza kampania w Polsce. Prowadzimy ja od końca 2001 r. i w tym czasie udało nam się zainteresować losem polskich koni setki tysięcy osób, w tym również polską elitę intelektualną i artystyczną, oraz znanych na całym świecie obrońców praw zwierząt - Brigitte Bardot i Paula McCartneya. Jednak, by zakończyć okrutny handel polskimi końmi, potrzebujemy także twojej pomocy.




Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy