Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 14 (15/2005)

Bookmark and Share

EWOLUCJA I REWOLUCJA

Łukasz Kowalski (2005-11-15)

Witek Dąbrowski, wicedyrektor Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN": Minęło już piętnaście lat działalności Teatru NN i później Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN". To nieustający czas permanentnej rewolucji. Zaczynaliśmy w 1990 roku jako grupa artystów, która chciała zajmować się tylko tworzeniem przedstawień. Później w naszym życiu pojawiła się Brama Grodzka. To zmieniło sposób patrzenia na naszą misję. Spowodowało wiele inicjatyw w Teatrze. Do dziś realizujemy program Tomasza Pietrasiewicza "Pamięć, miejsce, obecność". W 1998 roku z Teatru NN powstała instytucja miejska. Wreszcie rok 2005, rok pojawienia się Akademii Obywatelskiej w Ośrodku. Kolejny, naturalny etap naszej ewolucji.

Łukasz Kowalski: Czym może być Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" dla ludzi, którzy tu przychodzą?
Przestaliśmy być instytucją kilkunastoosobową, gdzie ludzie działają wokół pewnego programu, który jest wspólny. Staliśmy się instytucją, do której przychodzą setki ludzi, z nadzieją znalezienia dla siebie inspiracji, jakiejś życiowej drogi, czy odpowiedzi na ważne pytania. Uczymy się, co możemy ludziom zaproponować, dać. Oczywiście są programy, które realizujemy od kilkunastu lat. Myślę szczególnie o Historii Mówionej. To podstawowa rzecz, którą chcemy dawać jednocześnie czerpiąc od ludzi.
Każdy z nas niezależnie do tego, czy ma kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat posiada bagaż pamięci, ma wokół siebie bliskich, rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, którzy też dysponują zasobem pamięci. Jeśli rozpuścimy wici, możemy to wszystko pozbierać.

Wprowadzasz do Ośrodka stażystów, współpracowników. Czego oni poszukują?
Zawsze z ludźmi, którzy przychodzą, staram się odbywać szczerą rozmowę. Pytam wprost, czy chcą coś zrobić, czy też chcą dostać tylko zaliczenie. Jeśli chcą mieć zaliczenie, nie odmawiam. Rozumiem, że są różne sytuacje losowe i jeśli ktoś chce mieć to z głowy i iść dalej, to proponuję mu system drobnych działań, poznania instytucji. Nie za darmo, bo to demoralizuje. Natomiast nie wchodzimy w jakieś głębsze wzajemne relacje.

Czy często się tak dzieje?
Na szczęście nie. Kiedy ludzie przychodzą, coś na temat Ośrodka już wiedzą. Albo zetknęli się z naszą pracą, albo chcą ją poznać od środka. Często próbują to robić bardzo nieśmiało. Na początku są przekonani, że to zamknięty krąg, że do Bramy Grodzkiej trzeba znać magiczny szyfr albo zaklęcie. Po pierwszej rozmowie okazuje się, że to mit.
Ci ludzie są dla nas szalenie cenni, ponieważ wiedzą, że chcą coś zrobić w kierunku pamięci. Natychmiast przedstawiane są najprostsze narzędzia w postaci poszukiwania tematów wokół siebie. Poprzez fotografie, relacje, dokumenty, ciekawe historie rodzinne.

A jeśli ktoś przyjdzie do was z własnym pomysłem?
To jest miejsce w którym takie projekty są bardzo miło widziane. Zdarzają się jednak ludzie, którzy przychodzą i mówią, że mają pomysł i oczekują od nas realizacji. Nie jesteśmy od tego. Ktoś przychodzi i mówi, że ma pomysł na książkę i chciałby żebyśmy ją wydali. Świetnie. Tylko my nie jesteśmy wydawnictwem, nie możemy takiej usługi świadczyć. Możemy uruchomić wszystkie nasze doświadczenia i kontakty, wszelką wiedzę, która pozwoli temu człowiekowi zdobyć pieniądze i książkę wydać. Oczywiście, jeżeli ta książka nas też interesuje.

Wielu ludzi, gdy słyszy nazwę Teatr pyta o wasze działania teatralne. Czy prowadzicie jakieś warsztaty?
Niestety nie. Kiedyś prowadziłem warsztaty. Przez wiele lat była to jedna z form naszej działalności. Dzisiaj nie mamy czasu. Bo to nie jest kwestia dwóch czy trzech godzin tygodniowo. Z warsztatu coś musi wynikać. Kiedyś zajęcia kończyły się pokazem.
Teraz znów działań teatralnych będzie więcej. Bardzo chciałbym żebyśmy w miarę cyklicznie grali przedstawienia, małe formy. Być może wrócimy do któregoś ze starych utworów. Mam ambicję, żeby ożywić "Inwokację". Coraz częściej ta myśl przewija się w rozmowach z Tomkiem Pietrasiewiczem. Jest też Avishay Hadari, reżyser po krakowskiej PWST, Izraelczyk, który przygotowuje tutaj przedstawienie.

O czym opowiada "Inwokacja"?
Jest to przedstawienie na jednego aktora. Wyreżyserował je Tomek Pietrasiewicz w 1992 roku. Można powiedzieć, że to podróż od życia do śmierci. "Inwokacja" jest przedstawieniem pełnym rekwizytów, świateł, scenografii, muzyki, literatury wyszukanej specjalnie dla potrzeb autorskiej wypowiedzi. Jest "Księga Hioba", Kafka, "Ojcze Nasz" odmawiane po łacinie i autorski tekst Tomka. Muzyka renesansu, Bach.
Za "Inwokację" w 1993 roku zdobyliśmy drugą nagrodę na festiwalu Teatrów Jednego Aktora w Toruniu. Nasze przedstawienie przegrało z "Kontrabasistą" Emiliana Kamińskiego.

Kiedy możemy się spodziewać nowego repertuaru Teatru NN?
Muszę dokończyć kilka ważnych spraw. Zależy to też od mojej kondycji. Postaramy się zacząć na początku przyszłego roku.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy