Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 7 (8/2005)

Bookmark and Share

PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI

Joanna Pas i Monika Lewińska (2005-05-23)

Strona 1
Więcej fotek w galerii
Strona 6
Więcej fotek w galerii
DZIECIŃSTWO
Yvonne: Urodziłam się w 1977 r. i podczas zachodzących zmian miałam 12 lat. Z okresu NRD mam raczej pozytywne wspomnienia. Pamiętam, że w szkole mieliśmy ściśle zorganizowany czas wolny: raz w tygodniu młodzieżowe, partyjne spotkania pionierów, codziennie apel. Istniało wiele kółek naukowych i sportowych. W takich grupach spędzaliśmy bardzo dużo czasu, pomagaliśmy słabszym uczniom, zawiązywaliśmy przyjaźnie. Do dzisiaj mam w pamięci nasze wyobrażenia o Zachodzie jako raju. Paczki, drobiazgi pochodzące z zachodnich landów wydawały się czymś cudownym i niezwykłym.
Maike: Byłam bardzo mała, kiedy następowały zmiany, miałam tylko cztery lata i niewiele pamiętam. Nie rozumiałam, dlaczego podczas tych wydarzeń, moi rodzice byli bardzo zdenerwowani i wciąż oglądali telewizję.
Mieszkałam na wsi, blisko Stuttgartu. W szkole należałam do kółka zainteresowań, które poruszało temat zmian systemowych. Było skierowane do młodych ludzi.
Lysann: Miałam cztery lata, kiedy nastąpiły zmiany, dlatego też pamiętam tylko trochę, np. radość z paczek z owocami z Zachodnich Niemiec. Pamiętam, że zawsze musieliśmy na coś czekać. Na Trabanta czekało się 8-10 lat. To ten samochód [śmieje się Lysann wskazując na fotografię w „Oporniku”].

RODZINA
Yvonne: Moja rodzina nie była zaangażowana w działalność opozycyjną. Mój dziadek należał do rządzącej wówczas partii SED (Niemieckiej Partii Jedności) i chyba dlatego moja rodzina nigdy nie miała problemów z egzystowaniem w tym systemie. Do dziś mówią, że wtedy żyło im się znacznie lepiej niż dzisiaj. Przy rodzinnych spotkaniach wspominają z łezką w oku minione czasy. W końcu to był czas ich młodości.
Z tego powodu rodzice nie byli silnie zaangażowani w przemiany i niezbyt się z nich cieszyli. Pamiętam rozczarowanie z wyjazdu do „Golden Westen”, czyli na „złoty zachód”. Szybko okazało się, że nie jest to raj. Po zmianie ustroju moi rodzice stracili pracę. Sama też boję się bezrobocia.
Lysann: W mojej rodzinie było zupełnie inaczej. Rodzice naprawdę bardzo się cieszyli z powodu zmiany systemu. Nie twierdzą, że wcześniej było lepiej i nawet nie starają się porównywać życia w NRD z obecną sytuacją. W ostatnich latach, moi rodzice nie angażowali się w opozycję. Głosowanie za partią albo przeciwko niej wydawało się bez znaczenia, udział w wyborach - bezsensowny. Jednak ostatecznie zagłosowali „przeciw”.
Maike: Moi rodzice cieszyli się i nadal się cieszą z powodu zjednoczenia kraju. Jest to jednak zupełnie inna sytuacja, ponieważ my żyliśmy w Niemczech Zachod-
nich. Niemniej jednak wyobrażenie, że twoim rodakom również żyje się dobrze w zjednoczonym kraju, jest pozytywnym doznaniem.

B L I S C Y - D A L E C Y
Maike: Mieliśmy znajomych i daleką rodzinę w Niemczech Wschodnich. Pamiętam, że przygotowy-wałam dla nich paczki. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie możemy im tego po prostu zawieźć.
Przypominam sobie również relację rodziców z podróży do Niemiec Wschodnich. Pojechali odwiedzić znajomych i rodzinę. Na granicy spotkali się z szykana-mi. Łatwiej było wyjechać z Zachodnich Niemiec niż do nich wrócić.
Yvonne: Dwie siostry od strony babci zamieszkały w Niemczech Zachodnich. Również wysyłały nam paczki, bo odwiedziny dozwolone były raz do roku. Kiedy jedna z jej sióstr poważnie zachorowała i była umierająca, babcia chciała ją odwiedzić. Załatwienie przepustki było jednak bardzo skomplikowane. Procedury umożliwia-jące wyjazd w celu odwiedzenia rodziny, trwały bardzo długo. Musiała walczyć, żeby móc pożegnać siostrę.
Maike: Trzeba zrozumieć sytuację, jaka wtedy miała miejsce, tą presję. Wujek mojego kolegi został zastrzelo-ny podczas próby ucieczki. Żył w Niemczech Wschod-nich i na granicy pokazał podrabiany paszport. Był strach, ogromne niebezpieczeństwo, ale ludzie musieli uciec, ponieważ czuli się zniewoleni.

PROPAGANDA
Yvonne: Krótko przed upadkiem muru, miałam lekcję propagandową w ramach wiedzy obywatelskiej. Polega-ło to na tym, że nauczyciel narysował nam na tablicy tabelkę. Po jednej stronie umieścił Niemcy Wschodnie, po drugiej Zachodnie. Naszym zadaniem było napisanie skojarzeń z obiema nazwami. Po stronie „Wschodniej” pojawiły się takie hasła jak: „miejsca pracy dla wszys-tkich”, „nikt nie jest głodny”. Były to hasła propagan-dowe, którymi zarzucała nas władza. A po drugiej stronie: narkotyki, bezdomność, bezrobocie.
Krótko po zmianie systemu, do małej miejscowości, w której mieszkałam, przyjechała ekipa telewizyjna. Chciała przeprowadzić rozmowy o przemianach z mieszkańcami. Mojej koleżance zadali pytanie: „Czego się boisz po zjednoczeniu?” Odpowiedziała, że boi się narkotyków i różnych chorób, którymi może się zarazić od Niemców z Zachodu. Miała 12 lat.
Lysann: Mam encyklopedię z czasów socjalisty-cznych, w której wszystkie hasła są zupełnie przekrę-cone. Była to czysta propaganda. W przeszłości zupełnie inaczej sprawdzano wiedzę. Można było np. na egza-minie z biologii otrzymać pytanie: „Jaka jest rola kobiety w społeczeństwie?”

SPOŁECZEŃSTWO
Lysann, Yvonne, Maike: Najważniejszym, najbardziej podkreślanym tematem na lekcjach historii jest temat II wojny światowej i holokaustu. Zgadzamy się, że tym tematom trzeba poświęcać jak najwięcej uwagi. Problemem jest jednak to, że nie starcza czasu na pozostałe tematy z historii powojennej. Są traktowane bardzo pobieżnie. Po tylu latach społeczeństwo niemie-ckie jest już dojrzałe do rozmowy, dotyczącej II wojny i jej krytyki. Myślimy, że musi potrwać trochę czasu, aby Niemcy mogli podobnie uczyć się najnowszej historii kraju i krytykować czas NRD. Społeczeństwo musi do tego dojrzeć.
Yvonne: Wydaje mi się, że kolejne pokolenie, kolejna generacja będzie w stanie bardziej rzeczowo określić te działy historii. Do tej pory bardzo emocjonalnie przeży-wam ten czas i trudno mi jeszcze o tym mówić. Sądzę, że kolejne pokolenie będzie w stanie obiektywnie ocenić to wszystko, co się stało.
Jest takie pojecie w języku niemieckim „ostalgie”. Oznacza nostalgię za minionymi czasami („ost” znaczy „wschód”). Starsze pokolenie nadal tęskni za NRD.
Wyniki jednej z przeprowadzonych w Niemczech Zachodnich ankiet pokazały, jak wielu ludzi żałuje, że mur obalono. Jest dużo filmów produkcji niemieckiej, które poruszają temat życia w NRD i zachodzących przemian. Jednym z nich jest „Goodbye Lenin”, który cieszył się dużą popularnością w Niemczech Zachod-nich. W Niemczech Wschodnich zdania były odmienne. Wiele osób to boli. Uważają, że to, co pokazano, było parodią ich życia. Wiele scen było bardzo bliskich ludziom, którzy się tam wychowywali - zrobiono z tego komedię. Film przedstawiał pewne stereotypy i twierdze-nia, które zostały jeszcze bardziej wzmocnione.
Lysann: Młode pokolenie w Niemczech Wschodnich podchodzi do tego inaczej niż młodzi ludzie z Niemiec Zachodnich. Widziałam w telewizji ankietę, w której pytano młodych Niemców z Zachodu o podstawowe daty z historii kraju (np. kiedy nastąpiło zjednoczenie Nie-miec, kiedy wybudowano mur, itp.). Okazało się, że nie mają o nich pojęcia. Dla młodych Niemców ze Wschodu daty, o które pytano, wydawały się oczywiste, pomimo że byli wtedy małymi dziećmi. Ci Niemcy żyją ze swoistym piętnem historii, dlatego jest im dobrze znana.

A J E D N A K M U R
Yvonne: Co do dzisiejszej sytuacji uważam, że są pewne widoczne różnice zarówno w infrastrukturze, jak i ogólnym wyglądzie. Niemcy Wschodnie są cały czas w gorszym położeniu; jest tam wyższe bezrobocie, ludzie są gorzej opłacani i dlatego też popadają we frustrację. Mogę opowiedzieć o sytuacji Sachsen Anhalt, gdyż stamtąd pochodzę. Wiele osób przeprowadza się do Niemiec Zachodnich, ponieważ są tam możliwości kształcenia, jest szansa zdobycia pracy. Problemem, który nas dotyka najbardziej, jest migracja młodych kobiet. Wyjeżdżają z Sachsen Anhalt i zakładają swoje rodziny w Niemczech Zachodnich. W efekcie, co trzeci mieszkaniec jest powyżej 50. To już jest problem demograficzny.
Lysann: Oprócz wyjazdów na Zachód występują także odwrotne sytuacje. Na Wschodzie są uczelnie na bardzo dobrym poziomie, często wyższym od tych z Zachodu. Problem w tym, że uczący się tam studenci po skończeniu nauki wracają z powrotem do siebie.
Yvonne: Chociaż nie ma już muru berlińskiego, to jednak cały czas w społeczeństwie jest mur duchowy, istniejący w świadomości ludzi .
Podczas podziału Niemiec, obie strony zaczęły budować stereotypy i przekonania przeciwko sobie. Zapadły one bardzo głęboko w świadomość ludzi. Znam młodych ludzi z Niemiec Wschodnich, którzy nigdy nie pojadą na Zachód, żeby tam mieszkać i pracować. To samo mówią też młodzi z Niemiec Zachodnich. Panujące stosunki nie zawsze są przyjacielskie. Mam jednak i optymistyczne wiadomości - w Niemczech moja współ-lokatorka pochodzi z Zachodu. Jesteśmy przyjaciółkami [śmiech].