Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 33/34 (6/7/2008)

Bookmark and Share

SZEŚĆ LAT KONTRA STULECIA

Magdalena Kawa (2008-08-04)

Strona 4
Więcej fotek w galerii
W ramach Diversity&Democracy Summer Institute miałam okazję spotkać się z Januszem Makuchem, dyrektorem Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie. Oprócz mnie było jeszcze kilkanaście osób. Byłam jedyną Polką, ale część z moich kolegów i koleżanek z kursu ma korzenie polskie, ich dziadkowie mieszkali w polskich miastach, byli wyznawcami judaizmu. Wyemigrowali przed wojną, dzięki czemu udało im się przeżyć. Teraz ich wnukowie przyjechali do Polski, by poznać kraj, w którym żyli ich dziadkowie, zobaczyć Siedlce, Łódź, Pińczów, odnaleźć cmentarze, na których pochowana jest dalsza rodzina, zobaczyć miejsca, gdzie stały domy ich dziadków.
Janusz Makuch z wielkim przejęciem odpowiadał o swojej pracy, festiwalu, jego rozmiarach i światowej popularności. Każdy z nas dostał ponad 170-stronicową publikację o festiwalu, dokładny program koncertów, wykładów, spotkań, warsztatów, filmów, wycieczek, wystaw i innych imprez dodatkowych wraz z płytą z muzyką żydowską. Pan Makuch przekonywał, że festiwal jest jedną z największych imprez dotyczących kultury żydowskiej na świecie, nie ma takiego miejsca jak krakowski Kazimierz, który na kilka dni (w tym roku aż na 9) daje przestrzeń Żydom z całego świata do prezentowania ich kultury. Ogrom przedsięwzięć zapiera dech w piersiach. To właśnie rozmiar tej imprezy czyni ją tak wyjątkową. Bo przecież przybywający na festiwal mogą nie tylko posłuchać koncertów muzyki żydowskiej (jak podkreślał wielokrotnie muzyka żydowska to nie tylko klezmerzy), ale i uczestniczyć w warsztatach języka hebrajskiego, jidysz, kuchni czy wycinanek żydowskich, mogli posłuchać wykładów na temat świąt żydowskich, zwiedzić krakowską dzielnicę żydowską.
Podczas tej wyliczanki ciągle miałam w głowie pytanie: "I co z tego?", "Jakie są efekty tego festiwalu?", "Czy zmienia się postrzeganie Żydów?", "Czy obalane są stereotypy?", "Czy uda się choć w małym stopniu zmniejszyć antysemityzm wśród polskiego społeczeństwa?". Na zadane pytania dyrektor festiwalu odpowiedział, że kiedyś "chciał zmieniać świat", teraz chce "zmienić siebie", że festiwal, którego jest dyrektorem robi dla siebie, by być lepszym człowiekiem. Myślę, że to trochę za mało.
To, co jeszcze do dziś mnie zastanawia, to stwierdzenie pana Makucha, że nie jest odpowiednią osobą do mówienia o Zagładzie, że nie zajmuje się tym tematem, bo to okres sześciu lat, a Żydzi mieszkali w Polsce przez setki lat, dlatego warto mówić o tych stuleciach, a nie o sześciu latach. Nie wymagam od wszystkich mówienia o Holocauście, zajmowania się tym tematem. Jednak mówiąc o kulturze żydowskiej, o jej zapomnieniu nie da się uciec od tematu II wojny światowej i Holocaustu. Gdyby nie wojna, w Lublinie pewnie dalej byłaby ulica Szeroka, w Jesziwie na ul. Lubartowskiej kształciliby się żydowscy chłopcy, a obok zamku stałaby wielka synagoga Maharszala.
Wiem, że dużo łatwiej jest mówić o karpiu po żydowsku, śpiewać piosenki w jidysz, pisać literki po hebrajsku czy uczyć się tańca żydowskiego. To nie wymaga zbyt wielkiego wysiłku, nie daje odczuć ludziom, że gdzieś w nich drzemie antysemityzm, nie każe pamiętać o współudziale Polaków w mordowaniu ich żydowskich sąsiadów. Festiwale, dni kultury żydowskiej, festyny w końcu kiedyś się skończą, nawet ten krakowski trwa przecież tylko dziewięć dni. Po tym wszystko wróci do normy. Po złożeniu sceny koncertowej, zjedzonym karpiu czy wyrzuconych wycinankach z kultury żydowskiej w Polsce nic nie zostanie. Aż do następnego festiwalu. Ale to dopiero za rok.
Nie chcę powiedzieć, że nie warto mówić o kulturze żydowskiej, zwyczajach, tradycji. Jednak, moim zdaniem, dużo ważniejsze jest mówienie o tolerancji, trudnej przeszłości. To także próba dialogu, edukacja, obalanie stereotypów, walka z antysemityzmem, rasizmem, uprzedzeniami. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo trudne i na pewno nie da się tego zrobić w czasie największego festiwalu kultury żydowskiej.


Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy