Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 33/34 (6/7/2008)

Bookmark and Share

ZESPÓŁ. KUROŃ O EDUKACJI

Anna Dąbrowska (2008-08-04)

Oto wybór najciekawszych (subiektywnie wybranych) cytatów niezwykłego pedagoga Jacka Kuronia. Wszystkich, którzy chcieliby więcej, zachęcam do lektury książek: Uwaga - zespół! Z drużyną i w drużynie, oraz Pisma Pedagogiczne, które również jako wybór wydało Wielokulturowe Liceum Humanistyczne im. Jacka Kuronia. Jak łatwo można się przekonać, mijające lata nie zdewaluowały rad, wskazówek i obserwacji.


Chcemy wychować człowieka, który będzie umiał łączyć swoje własne sprawy ze społecznymi, który będzie się troszczył nie tylko o swój jutrzejszy obiad, ale i o przyszłość swojego narodu. [...]
Dlatego chcemy w naszych drużynach naprawdę wychowywać - musimy być organizatorami zespołu. Oznacza to, że będziemy pracować z naszą gromadką tak, aby miała wspólne dążenia, w toku realizacji których kształtowałyby się poczucie dobra zespołu i jego wewnętrzna organizacja. [...]

Po pierwsze: zadanie musi być na tyle ciekawe, aby dzieci bardzo chciały je wykonać, a jednocześnie takie, aby musiały je wykonywać wspólnie.
Po drugie: zadanie musi być na tyle trudne, aby dzieci bały się, czy zdołają je wykonać.
Po trzecie: zadanie musi być na tyle łatwe, aby dzieci mogły je wykonać. [...]
Pierwszy okres pracy - krótkotrwałe zadania z bardzo atrakcyjnym celem. Wynik pracy przeznaczony jest dla drużyny.
Drugi okres pracy - zadania dla innych. Wykonujemy zadania atrakcyjne dla drużyny; wynik pracy przeznaczony jest dla innych. [...]
Trzeci okres pracy - zadania, których atrakcyjność wynika z ich społecznej potrzeby.

Przeciw zespołowi zwrócone są te wszystkie decyzje, które bądź lekceważą wolę zespołu, bądź zwrócone są przeciw którejś z jego istotnych cech, tj. właśnie celowi działania, wewnętrznej organizacji czy poczuciu dobra zespołu. Wszystkie „przeciwzespołowe” posunięcia albo burzą zespół, albo zwracają go przeciw nam. [...] Zasada ta oznacza, że przed podjęciem decyzji, która w jakiś sposób nie odpowiada zespołowi lub jest obojętna zespołowi, musimy albo przekształcić zespół tak, aby ja uznał za swoją, albo zrezygnować z decyzji.

Czego nie wolno?
- W skwarze upalnego przedpołudnia drużyna pod kierunkiem oboźnego budowała urządzenia obozowe. W cieniu lasu, na kocu, siedział druh komendant i wpisywał cos do zeszytu...
Nie wolno, proszę państwa, nie wolno siedzieć, kiedy nasze dzieci pracują.
- Wracali z niedzielnego wypadu za miasto. Zakończenie zbiórki odbyło się już na dworcu. Ponieważ szli w jednym kierunku, „walili” więc wielką gromadą. Druh drużynowy szedł daleko, z tyłu.
Nie wolno, „starsi bracia”, nie wolno traktować pracy w drużynie jako „odrobku”. Oficiajlny koniec zbiórki - i dalej już mnie nie obchodzi. Nie można być przyjacielem tylko w oznaczonych godzinach, a być starszym przyjacielem jest dużo trudniej niż zwyczajnym.
- Teren kąpieli był wyznakowany i drużyna przykładnie pławiła się w małym kojcu. Po zakończeniu kąpieli weszła do wody „starszyzna” i bez żadnego zażenowania minęła paliki, zamykające teren kąpieli, śmiało wypuszczając się na szerokie wody.
Nie wolno, na pewno nie wolno nam robić tego, co zabroniliśmy naszym dzieciom.

[..] Autorytet wychowawcy rośnie razem z autorytetem zespołu [...].

Czy oddanie władzy w ręce harcerzy nie grozi anarchią? Nasze doświadczenia wykazują, że przeciwnie - dyscyplina wzrasta. Czemu? Bo przecież bryka się zwykle trochę dla hecy, a trochę na przekór władzy. A u nas każdy albo był, albo jest, albo będzie władzą - wie, jak trudno jest rządzić, i nie ma ochoty przeszkadzać w rządzeniu kolegom.

Wiosną 1968 roku byłem jedną z osób, które zdecydowały się zwołać wiec na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego w dniu 8 marca. Wśród ludzi, którzy podejmowali decyzję, byłem najstarszy wiekiem i doświadczeniem. Jeszcze teraz jestem przekonany, że należało wówczas rzucić hasło wiecu. Dawaliśmy świadectwo najwyższym wartościom narodowym i uniwersalnym. Ustąpić w tym momencie znaczyło poddać się, oddać w milczeniu pole siłom najczarniejszej sotni w czarnosecinnym PZPR. Wiedziałem jednak, że po wiecu pójdę do więzienia, a wraz ze mną moi młodsi przyjaciele, a za nimi nieznani nam i nieznający nas. Nie zdawałem sobie wówczas sprawy z rozmiarów represji, które nastąpią, ale wiedziałem, że moja decyzja może złamać życie wielu młodym ludziom.

W samej istocie działania wychowawczego zawarte jest bowiem ograniczenie wolnej woli wychowywanego. Im lepszym jestem wychowawcą, a więc im skuteczniejsze jest moje działanie, tym większe prawdopodobieństwo, że moi wychowankowie wybiorą to, co ja chcę, żeby wybrali. Poświęcam więc swoje dzieci dla sprawy, w którą wierzę, a więc dla siebie.



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy