Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 35 (8/2008)
Każdy chodził do swojego kościoła ale się spotykał w życiu.
Czy Polak, czy Żyd każdy miał jakiegoś przyjaciela.
Józef Szajner
Miałam koleżanki Żydówki. Nigdy się tego nie wyparłam. [...] Przecież one takie same serca miały jak i ja.
Helena Zagrodniczek
[...] poszłam do rzeki, len miałam namoczony. Wyjmuję. Stanęłam. Patrzę, a tu leci lustereczko jedno, drugie, trzecie, czwarte. Nie wiedziałam, co to jest. To były kule zapalające. Niemcy.
Marianna Ostrowska
A jak z dzieckiem szła na ręku, to zastrzelili i ta matka trupa niosła.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
Chodziłam do drugiej klasy szkoły podstawowej. Widziałam trupy na jezdni.
Zofia Paprocka
Jeździły pociągi. Tamtędy wieźli Żydów na spalenie. Myśmy widzieli.
Maria Jurczak
Widzieć i słyszeć - widziało się. Jak wystrzelali i jak palili na stosach, to kilka dni nie można było nosa wysadzić - taki smród był z tego narodu.
Danuta Iwaniuk
Nakładaliśmy sobie opaskę z gwiazdą Dawida i szło się. Niemcy nie znali jeszcze Polaków dobrze.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
W nieszczęściu trzeba podać rękę.
Czesława Chojnacka
[...] co innego mogliśmy zrobić. Oddać matkę z córką Niemcom? Przecież to byłoby nieludzkie.
Ryszard Zajączkowski
Jak ktoś prosi o życie, trzeba go ratować i dać to życie.
Danuta Iwaniuk
Ojciec Teresy nazywał się Frajraizen. Bardzo prosił o... zaopiek... o pomoc. Bardzo prosił. Ojciec uległ. Nie mógł odmówić zrozpaczonemu ojcu.
Jadwiga Maliszewska
Przyszli wieczór do nas, żeby ich przyjąć. Chcieli ich wybić, żeby ich przyjąć, żeby ich przyjąć, żeby ich przyjąć.
Janina Marciniak
Muszę podkreślić, że te dwie dziewczyny miały jakąś łaskę bożą, że przyszły do mnie w tym czasie, kiedy Lublin śmierdział palonymi ciałami.
Jan Poddębniak
A potem którejś nocy ktoś zastukał do okna. Przyszło troje Żydów, dorosłych.
Danuta Mikulska-Renk
Kto wziął Żydów... można go było zabić.
Szlomo Gorzyczański
Jak poznałem [Janka Szmulewicza], miałem 12 lat. Poznałem, bo miał resztę gwiazdy Dawida na opasce, był okaleczony. Jego gwiazda była przeszczęśliwa.
Tadeusz Stankiewicz
Mogę powiedzieć, że przez te osiem miesięcy w kółko się bałem.
Edward Cyganiewicz
Pamiętaj Marysiu, nie wolno ci nikomu o tym mówić, bo zabiją nas wszystkich.
Marianna Kasprzak
I uciekła do lasu. Wykopała sobie norę w tym lesie, słomy skądś naciągnęło, poduszkę i tam zamieszkała z tymi dziećmi.
Władysława Słotwińska
Było około 60 osób ukrytych w tych bunkrach.
Tadeusz Stankiewicz
Nie wiem, jak człowiek może wytrzymać w takich warunkach.
Józef Szajner
Rodzice nie chcieli jej w piwnicy trzymać, bo zostaje trauma na całe życie.
Stanisław Trzeciak
Płakali.
Marianna Wachowiec
Powiedziałam, żeby wcale tam nie chodzili, bo tam jest partyzantka i ich zabiją.
Leonarda Kazanecka
Właściciel, co ich przechowywał, zabił, wyciągnął pod słomę i tam leżały. Ale wtedy kto o Żyda się pytał [...]. Wziął pieniądze, Żydy mu nie były potrzebne, to trza zabić.
Józef Mazur
[...] ale żeby mama nie cieszyła się dobrą opinią u wszystkich, to by to dziecko sprzątnęli nawet Polacy. Zrobiliby [to] za parę groszy.
Wanda Michalewska
Wtenczas dawali 2 kila cukru za jednego Żyda [...].
Julianna Wereska
Tak chciałam go zobaczyć. I pamiętam to jak dziś... w bydlęcych wagonach Lewina widziałam, stali na bocznym peronie. Wywieźli ich do Bełżca.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
Wyprowadzili nas pod ścianę. Wszystkich czworo. Karabin maszynowy.
Zofia Patyra-Szemro
Mieli to w sobie, że wierzyli, że wojna się skończy. [....] a my bali się, że nie dożyjemy końca wojny.
Weronika Stefaniuk
Jak wyzwolenie przyszło, co mieli ze sobą, z czym przyszli to i z tym poszli.
Tadeusz Pomorski
Po wojnie Szlomo wyjechał do Bełżyc do siebie do domu. [...] Zabili [go]. Był jarmark. On wyszedł na balkon i ci ludzie, co byli na tym jarmarku widzieli. Cały rynek w Bełżycach był pusty... Szlamka, Szlomo, Szlomo.
Tadeusz Pomorski
[Ojciec] został aresztowany przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa. Tam żył tylko 6 dni. Zmarł w śledztwie.
Tadeusz Stankiewicz
Tolek jeszcze żyje, ale nie chce wracać do tych wydarzeń. Istnieje pod nazwiskiem, na jakie wystawiona była jego fałszywa kenkarta.
Zofia Dygdała
Nikt u nas nie wiedział. I po wojnie nikt nie wiedział, tabu. Do 2000 roku o tym nie mówiliśmy na zewnątrz.
Adela Grzesiuk-Dąbska
Jak dasz to będziesz miała, a jak nie dasz, to i sama nie będziesz miała.
Zofia Świdnik
Wszędzie czytała nazwiska. Ale nigdzie nie znalazła swoich śladów.
Stefania Wójcik
Ojciec to by się naprawdę cieszył. W Jerozolimie na tablicy jest nazwisko.
Stefan Krusiński
Drugi raz to by się nikt nie podjął tego, jakby przyszło. Później są przykrości.
Jan Maciejewski
Nigdy nie myślałam, że będę o nich wspominać.
Aniela Pffeifer
Szukanie jest na początku. Z jednoczesnym odkrywaniem znaczeń zasłyszanych słów. Zaraz za tym przychodzi zdziwienie. Refleksje karmią się fragmentarycznością. I lękiem. Na pierwsze spotkanie gromadzi się wszystko, co niepotrzebne. Potem jest droga, nieodśnieżona, albo rozpływająca się pod naporem zimowego deszczu, deszczu wczesnojesiennego, droga, która znika, pytania o drogę. Wtedy podaje się nazwę, nazwisko. Ukrywa się cel. Dla początkującego podwórko i dom zwykle są rozczarowaniem. Nie noszą śladów.
Ścieżka, drzwi. Pukanie, dzwonek.
Od września 2007 roku Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" realizował projekt "Światła w ciemności. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". W jego ramach zebrano i opracowano 61 relacji - historii mówionych. Znakomitą większość stanowią relacje osób lub ich krewnych (dzieci), którzy ratowali Żydów podczas wojny. Pozostałe są relacjami uratowanych z Holocaustu Żydów.
Relacje posłużyły do stworzenia wystawy w Ośrodku. Wszystkie można przeczytać w książce Światła w ciemności. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Relacje oraz na stronie internetowej projektu.
Komentarze
SPRAWIEDLIWI
Anna Dąbrowska (2008-09-17)Każdy chodził do swojego kościoła ale się spotykał w życiu.
Tadeusz Stankiewicz
Czy Polak, czy Żyd każdy miał jakiegoś przyjaciela.
Józef Szajner
Miałam koleżanki Żydówki. Nigdy się tego nie wyparłam. [...] Przecież one takie same serca miały jak i ja.
Helena Zagrodniczek
[...] poszłam do rzeki, len miałam namoczony. Wyjmuję. Stanęłam. Patrzę, a tu leci lustereczko jedno, drugie, trzecie, czwarte. Nie wiedziałam, co to jest. To były kule zapalające. Niemcy.
Marianna Ostrowska
A jak z dzieckiem szła na ręku, to zastrzelili i ta matka trupa niosła.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
Chodziłam do drugiej klasy szkoły podstawowej. Widziałam trupy na jezdni.
Zofia Paprocka
Jeździły pociągi. Tamtędy wieźli Żydów na spalenie. Myśmy widzieli.
Maria Jurczak
Widzieć i słyszeć - widziało się. Jak wystrzelali i jak palili na stosach, to kilka dni nie można było nosa wysadzić - taki smród był z tego narodu.
Danuta Iwaniuk
Nakładaliśmy sobie opaskę z gwiazdą Dawida i szło się. Niemcy nie znali jeszcze Polaków dobrze.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
W nieszczęściu trzeba podać rękę.
Czesława Chojnacka
[...] co innego mogliśmy zrobić. Oddać matkę z córką Niemcom? Przecież to byłoby nieludzkie.
Ryszard Zajączkowski
Jak ktoś prosi o życie, trzeba go ratować i dać to życie.
Danuta Iwaniuk
Ojciec Teresy nazywał się Frajraizen. Bardzo prosił o... zaopiek... o pomoc. Bardzo prosił. Ojciec uległ. Nie mógł odmówić zrozpaczonemu ojcu.
Jadwiga Maliszewska
Przyszli wieczór do nas, żeby ich przyjąć. Chcieli ich wybić, żeby ich przyjąć, żeby ich przyjąć, żeby ich przyjąć.
Janina Marciniak
Muszę podkreślić, że te dwie dziewczyny miały jakąś łaskę bożą, że przyszły do mnie w tym czasie, kiedy Lublin śmierdział palonymi ciałami.
Jan Poddębniak
A potem którejś nocy ktoś zastukał do okna. Przyszło troje Żydów, dorosłych.
Danuta Mikulska-Renk
Kto wziął Żydów... można go było zabić.
Szlomo Gorzyczański
Jak poznałem [Janka Szmulewicza], miałem 12 lat. Poznałem, bo miał resztę gwiazdy Dawida na opasce, był okaleczony. Jego gwiazda była przeszczęśliwa.
Tadeusz Stankiewicz
Mogę powiedzieć, że przez te osiem miesięcy w kółko się bałem.
Edward Cyganiewicz
Pamiętaj Marysiu, nie wolno ci nikomu o tym mówić, bo zabiją nas wszystkich.
Marianna Kasprzak
I uciekła do lasu. Wykopała sobie norę w tym lesie, słomy skądś naciągnęło, poduszkę i tam zamieszkała z tymi dziećmi.
Władysława Słotwińska
Było około 60 osób ukrytych w tych bunkrach.
Tadeusz Stankiewicz
Nie wiem, jak człowiek może wytrzymać w takich warunkach.
Józef Szajner
Rodzice nie chcieli jej w piwnicy trzymać, bo zostaje trauma na całe życie.
Stanisław Trzeciak
Płakali.
Marianna Wachowiec
Powiedziałam, żeby wcale tam nie chodzili, bo tam jest partyzantka i ich zabiją.
Leonarda Kazanecka
Właściciel, co ich przechowywał, zabił, wyciągnął pod słomę i tam leżały. Ale wtedy kto o Żyda się pytał [...]. Wziął pieniądze, Żydy mu nie były potrzebne, to trza zabić.
Józef Mazur
[...] ale żeby mama nie cieszyła się dobrą opinią u wszystkich, to by to dziecko sprzątnęli nawet Polacy. Zrobiliby [to] za parę groszy.
Wanda Michalewska
Wtenczas dawali 2 kila cukru za jednego Żyda [...].
Julianna Wereska
Tak chciałam go zobaczyć. I pamiętam to jak dziś... w bydlęcych wagonach Lewina widziałam, stali na bocznym peronie. Wywieźli ich do Bełżca.
Marianna Jarosz-Krasnodębska
Wyprowadzili nas pod ścianę. Wszystkich czworo. Karabin maszynowy.
Zofia Patyra-Szemro
Mieli to w sobie, że wierzyli, że wojna się skończy. [....] a my bali się, że nie dożyjemy końca wojny.
Weronika Stefaniuk
Jak wyzwolenie przyszło, co mieli ze sobą, z czym przyszli to i z tym poszli.
Tadeusz Pomorski
Po wojnie Szlomo wyjechał do Bełżyc do siebie do domu. [...] Zabili [go]. Był jarmark. On wyszedł na balkon i ci ludzie, co byli na tym jarmarku widzieli. Cały rynek w Bełżycach był pusty... Szlamka, Szlomo, Szlomo.
Tadeusz Pomorski
[Ojciec] został aresztowany przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa. Tam żył tylko 6 dni. Zmarł w śledztwie.
Tadeusz Stankiewicz
Tolek jeszcze żyje, ale nie chce wracać do tych wydarzeń. Istnieje pod nazwiskiem, na jakie wystawiona była jego fałszywa kenkarta.
Zofia Dygdała
Nikt u nas nie wiedział. I po wojnie nikt nie wiedział, tabu. Do 2000 roku o tym nie mówiliśmy na zewnątrz.
Adela Grzesiuk-Dąbska
Jak dasz to będziesz miała, a jak nie dasz, to i sama nie będziesz miała.
Zofia Świdnik
Wszędzie czytała nazwiska. Ale nigdzie nie znalazła swoich śladów.
Stefania Wójcik
Ojciec to by się naprawdę cieszył. W Jerozolimie na tablicy jest nazwisko.
Stefan Krusiński
Drugi raz to by się nikt nie podjął tego, jakby przyszło. Później są przykrości.
Jan Maciejewski
Nigdy nie myślałam, że będę o nich wspominać.
Aniela Pffeifer
Szukanie jest na początku. Z jednoczesnym odkrywaniem znaczeń zasłyszanych słów. Zaraz za tym przychodzi zdziwienie. Refleksje karmią się fragmentarycznością. I lękiem. Na pierwsze spotkanie gromadzi się wszystko, co niepotrzebne. Potem jest droga, nieodśnieżona, albo rozpływająca się pod naporem zimowego deszczu, deszczu wczesnojesiennego, droga, która znika, pytania o drogę. Wtedy podaje się nazwę, nazwisko. Ukrywa się cel. Dla początkującego podwórko i dom zwykle są rozczarowaniem. Nie noszą śladów.
Ścieżka, drzwi. Pukanie, dzwonek.
Od września 2007 roku Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" realizował projekt "Światła w ciemności. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". W jego ramach zebrano i opracowano 61 relacji - historii mówionych. Znakomitą większość stanowią relacje osób lub ich krewnych (dzieci), którzy ratowali Żydów podczas wojny. Pozostałe są relacjami uratowanych z Holocaustu Żydów.
Relacje posłużyły do stworzenia wystawy w Ośrodku. Wszystkie można przeczytać w książce Światła w ciemności. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Relacje oraz na stronie internetowej projektu.
Komentarze
- Brak komentarzy