Strona główna > Warto poczytać > Archiwum Opornika > Numer 36 (9/2008)

Bookmark and Share

BUNT

Anna Dąbrowska (2008-10-16)

Strona 3
Więcej fotek w galerii
Trzy obozy zagłady, które odegrały w mordowaniu Żydów główną rolę: Bełżec, Sobibór i Treblinka w przeciwieństwie do obozu Auschwitz nie są szeroko znane i rzadziej odwiedzane. Okazuje się, że hitlerowski plan zatarcia śladów poniekąd się ziścił. “Na długo przed końcem wojny hitlerowcy zniszczyli te obozy, a tereny, na których się znajdowały, zostały zalesione lub oddane pod uprawę. Zupełnie inaczej było w Oświęcimiu, gdzie nawet w ostatnich dniach obozu nie próbowano maskować jego istnienia.”* Ponadto pozbywano się dokumentów, fotografii, ubrań, i innych przedmiotów mogących świadczyć o rozmiarze zbrodni. W swojej książce Bunt w Sobiborze Philip (Fiszel) Bialowitz wspomina: Niemcy wyznaczyli na terenie obozu specjalne miejsce do palenia dokumentów zagazowanych Żydów. [...]. W duchu pomyślałem: “Te dokumenty i zdjęcia to ostatnie ślady tych ludzi, moje ręce dotykają tych świadectw życia po raz ostatni.“**
Wstrząsa również rozmiar tych obozów - wszystkie trzy były razem mniejsze od kompleksu Auschwitz-Birkenau. We wszystkich trzech zatrudniano żydów przy obsłudze. “Wirth [komendant obozu w Bełżcu - red.] zdał sobie sprawę, że wykorzystanie Żydów w procesie uśmiercania nie tylko oszczędzi cierpień psychicznych Niemcom, ale umożliwi również zatrudnienie w obozie mniejszej ich liczby. Nie ma wątpliwości, że emocjonalny wstrząs, którego doświadczali zmuszeni do udziału w procesie zabijania Żydzi, sprawiał również perwersyjną przyjemność Wirthowi. [...].”*** Jednocześnie wielu badaczy wskazuje, że pozbawieni złudzeń więźniowie mogli wykorzystać to, by zaplanować, lub choćby zastanowić się nad jakąś ucieczką. Bialowitz pisze: "Dla mnie ważne było nie to, co się stało [którejś nocy wybuchło kilka min otaczających obóz; powodem mogli być partyzanci lub jakieś leśne zwierzę - red.], ale odkrycie, że ukraińscy strażnicy i niemieccy oficerowie tylko udają, że się nie boją."

Sobibór to 30 Niemców, 150 Ukraińców i ćwierć miliona ofiar.
Philip i Joseph Bialowitz
Fot. Marcin Rzońca
Więcej fotek w galerii

Liczba więźniów przebywających w obozie w czasie ucieczki - 550,
Nie mogli bądź nie chcieli uciec - 150,
Zabici w walce albo na polach minowych - 80,
Początkowo uciekło z Sobiboru (34) - 320,
Złapani w czasie pościgu i straceni (w przybliżeniu) - 170,
Ucieczki uwieńczone sukcesem - 150,
Zabici w walce z Niemcami (jako partyzanci albo w armii) - 5,
Zabici po udanej ucieczce, głównie przez miejscowe elementy - 92,
Z powstania w Sobiborze przeżyło - 53.

Białowiczowie jeżdżą i opowiadają. Razem. Syn dopowiada szczegóły, o których zapomina ojciec. Podczas tych spotkań powraca dawna kultura opowiadania historii, którą się dziedziczy.
Na pytanie o powstanie książki, Joseph (syn) odpowiada: "Powstała z dwóch powodów. Dla niewinnych ludzi, którzy zginęli w komorach gazowych, znanych jedynie przez swoją śmierć. Ale jest też, by opowiedzieć walkę przeciw Niemcom.". Jednocześnie konstruowano ją z myślą o młodych czytelnikach. By spróbowali wczuć się w losy nastolatka.

_________
Przypisy:
*Laurence Rees: Auschwitz. Naziści i “ostateczne rozwiązanie”. Tłum. Paweł Stachura. Warszawa 2005, s. 121.
** Philip Bialowitz, Joseph Bialowitz: Bunt w Sobiborze. Tłum. Piotr Kowalik. Warszawa 2008, s.156.
***Ibidem, s.123.


Dodatkowo polecam wywiady Tomasza Blatta (uciekiniera z Sobiboru), które przeprowadził po wojnie:
- Wywiad z Karlem Frenzlem (jednym z głównych hitlerowców Sobiboru) w dziale KONFRONTACJA
- Wywiad z Saszą Peczerskim (obok Ferhendlera głównym przywódcą powstania) w dziale BOHATER

Wywiad z Tomaszem Blattem z 29 numeru "Opornika".



Komentarze
Aby dodać komentarz pod własnym nazwiskiem musisz się zalogować, lub napisać pod tymczasowym nickiem (wymaga aktywacji)

Nick:Komentarz:
Brak komentarzy